Mało kto czyta listy od prezesów zarządu, obligatoryjnie dołączane do sprawozdań finansowych giełdowych spółek. I nic dziwnego – zwykle jest to piarowo-marketingowy bełkot, na który szkoda czasu. Tym bardziej godna wyróżnienia jest wiadomość od prezesa Wirtualnej Polski.


Różnicę widać od razu. Zwykle „list od prezesa zarządu” stanowi osobny załącznik w komunikacie ESPI. W przypadku rocznego sprawozdania Wirtualnej Polski list znalazł się na drugiej stronie raportu, tuż za spisem treści i przed tabelkami z informacjami finansowymi. Po drugie, list prezesa WP wyróżnia się stylem. Sugeruje to, że nie powstał on w agencji PR. A jeśli nawet, to w dobrej.
„Słój przyrostu rocznego ebitdowego pnia Wirtualnej Polski, nie ustępuje swoją szerokością, pierwszym dwóm rocznikom kończącej się trzyletniej kadencji obecnego zarządu” (pisownia oryginalna) – zaczyna prezes Jacek Świderski. Metafora trochę nietrafiona - przecież EBITDA to przepływ, a pień to stan. Ale za to jest styl smaczny i soczysty.
Dalej już sama poezja, bez wstawek finansowych. „Jesteśmy zadowoleni, że nasza spółka – niewrażliwa na porywiste wiatry legislacyjne jak pień drzewa na zmęczenie – znajduje się w miejscu i kondycji, które stawialiśmy sobie za cel” – pisze prezes Świderski. „W oceanie wiadomości płynących z anonimowych źródeł, redakcja Wirtualnej Polski ma ambicję i zadanie pełnić rolę mediowej latarni morskiej” – nawet jeśli nie podzielam tej opinii, to doceniam formę jej wyrażenia.
Przeczytaj także
Dalej jest trochę więcej biznesowego konkretu, cennego dla akcjonariuszy i znawców branży mediowej: odsetek odsłon mobilnych, „konwersja” ze smartfonów i „monetyzacja użytkowników”. Czyli realistyczna proza zamiast poetyckich metafor. Prezes Jacek Świderski jednak szybko wraca do mniej korporacyjnego stylu. „W 2017 roku będziemy jeszcze pozostawać w przedszkolu telewizyjnym, lecz z pewnością będzie to również czas, w którym najszybciej zdobywa się kompetencje”.
„Wygoda, szybkość i efektywność zawierania transakcji online oznacza dla wielu sektorów gospodarki to, co oznaczał rozwój kolei żelaznych dla dyliżansów w XIX wieku. Wirtualna Polska chce być przewodnikiem w digitliazacji naszych nawyków konsumenckich i beneficjentem tej zmiany” – kończy prezes WP.
Dla inwestorów to piękna historia, rozpalająca wyobraźnię i perspektywę spektakularnych zysków. W końcu gospodarcza historia XIX wieku w Wielkiej Brytanii a potem także Stanów Zjednoczonych to w znacznej mierze historia kolejowych baniek spekulacyjnych, na których inwestorzy zbijali i tracili fortuny. Otwarta pozostaje kwestia, czy zmieniająca świat rewolucja internetowa jest już za nami (patrz: bańka internetowa) czy też dopiero wchodzimy w jej drugą fazę.
Krzysztof Kolany