Negatywny wyrok TSUE w sprawie kredytów frankowych może dodać kilka mld zł rezerw dla banków - uważa Maciej Marcinowski, analityk Trigon DM. W jego ocenie, maksymalny poziom rezerw w przypadku unieważnienia wszystkich umów w sektorze rośnie do 110-115 mld zł z 100 mld zł szacowanych wcześniej.
Zgodnie z oczekiwaniami Rzecznik Generalny TSUE stanął w czwartek po stronie frankowiczów i orzekł, że banki nie mają prawa dochodzić dodatkowych świadczeń od konsumenta po unieważnieniu umowy kredytu. Jednocześnie rzecznik wskazał, że dodatkowych roszczeń może dochodzić od banku konsument, a ocena prawna tego typu roszczeń należy do sądów krajowych.
W ocenie Macieja Marcinowskiego z Trigon DM, o ile brak możliwości dochodzenia przez bank wynagrodzenia za korzystanie z kapitału nie jest zaskoczeniem, o tyle otwarcie takiej możliwości dla konsumenta jest pewną nowością. Zaznacza on, że nie wiadomo czy ma to dotyczyć wszystkich spłaconych rat, czy tylko nadwyżki ponad otrzymaną kwotę kredytu.
"Ocena prawna tego typu roszczeń będzie należała do krajowych sądów, ale może potencjalnie zwiększyć skalę rezerw w sektorze i uaktywnić klientów, którzy już w całości spłacili kredyty. Uważamy, że maksymalny poziom rezerw w przypadku unieważnienia wszystkich umów w sektorze rośnie ze 100 mld PLN do ok. 110-115 mld PLN. W naszym scenariuszu uwzględnialiśmy do tej pory 60 mld PLN rezerw dla sektora i widzimy ryzyko zwiększenia tej kwoty do 65-70 mld PLN" - napisał Marcinowski w komentarzu do czwartkowej opinii rzecznika TSUE.
Jego zdaniem, jeżeli banki będą mogły rozłożyć koszty na najbliższy rok-półtora to nie widać zagrożenia dla stabilności sektora.
"Dlatego, wykorzystalibyśmy dzisiejsze spadki do zwiększenia zaangażowania w sektorze, zwłaszcza w największych bankach PKO BP i Santander BP" - napisał.
"Co więcej, uważamy, że w związku z potencjalnymi dodatkowymi rezerwami wynikającymi z podwójnych roszczeń konsumentów, KNF może pociągnąć narrację na temat ustawy frankowej, o której pisał ostatnio Puls Biznesu. Uważamy, że są małe szanse na jej wprowadzenie przed wyborami, ale sam fakt, że zacznie się o niej głośno mówić może spowodować wyraźne odbicie banków" - dodał analityk Trigon DM.
W opinii przesłanej jeszcze przed ogłoszeniem decyzji TSUE Maciej Marcinowski napisał, że scenariusz braku wynagrodzenia za kapitał jest w jego modelach szacowania rezerw CHF od początku scenariuszem bazowym w większości banków.
"Negatywnie mogą zaskoczyć pośrednie skutki, czyli reakcja klientów oraz kancelarii prawnych i ewentualna kolejna duża fala nowych pozwów. Tego dowiemy się dopiero za kilka kwartałów, a najlepszym miejscem do śledzenia rozwoju wydarzeń są miesięcznie komunikaty Votum na temat liczby pozyskanych nowych klientów. Sektor zawiązał już ok. 45 mld zł rezerw na CHF" - napisał analityk Trigon DM.
Z wydanej w czwartek opinii przez rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE wynika, że prawo UE stoi na przeszkodzie, aby dodatkowych roszczeń po unieważnieniu umowy mogły domagać się banki. Rzecznik podał, że konsument po unieważnieniu umowy kredytowej oprócz zwrotu pieniędzy może domagać się od banku dodatkowych świadczeń.
Rzecznik TSUE uznał, że do sądu krajowego należy ustalenie, czy konsumenci mają prawo dochodzić dodatkowych roszczeń od banku po unieważnieniu umowy.
Analitycy wskazują, że jest to jedynie opinia rzecznika. Dopiero TSUE wyda werdykt w tej sprawie.
Sąd Rejonowy w Warszawie zwrócił się do TSUE z pytaniem prejudycjalnym (C-520/21) i zapytał, czy w przypadku nieważności umowy kredytu banki i konsumenci mogą domagać się także innych świadczeń. (PAP Biznes)
pr/ ana/