Słabsze dane z amerykańskiej gospodarki nie pozwoliły na kontynuację poniedziałkowego odbicia. Nowojorskie indeksy zakończyły wtorkową sesję umiarkowanymi spadkami.


Indeks S&P500 oddał we wtorek 0,49% i zakończył dzień na poziomie 6 299,20 punktów. Dzień wcześniej ten sam benchmark zanotował wzrost o blisko 1,5% po utracie 1,6% w piątek i ustanowieniu historycznych szczytów pod koniec lipca (czyli w ubiegłym tygodniu).
Nasdaq Composite poszedł w dół o 0,65%, kończąc sesję na poziomie 20 916,55 pkt. Średnia przemysłowa Dow Jonesa oddała jednak tylko 0,14% i finiszowała z wynikiem 44 111,74 pkt.
- Dzisiejsza reakcja rynku wskazuje, że inwestorzy są w trybie wyczekiwania. Ocena wpływy ceł na gospodarkę wciąż trwa – zaznaczył Terry Sandven, główny strateg rynkowy w U.S. Bank Wealth Management cytowany przez agencję Reuters.
Jeszcze na początku handlu nowojorskie indeksy miały ochotę kontynuować poniedziałkowe odbicie. Ale na przeszkodzie stanęły bardzo słabe dane z sektora usług. Wskaźnik ISM w lipcu spadł do 50,1 punktów wobec 50,8 pkt. w czerwcu. Analitycy spodziewali się wzrostu „usługowego” ISM do 51,5 pkt. Mamy więc spore rozczarowanie z sektora generującego ponad 70% PKB Stanów Zjednoczonych.
Wynik zbliżony do 50 punktów oznacza bowiem stagnację. Co więcej, w zasadzie już od marca „usługowy” ISM przybiera stagnacyjne wartości, balansując na granicy 50 punktów. Kiepsko wypadła też kompozycja tego wskaźnika. Mocny spadek zaliczył bowiem subindeks zatrudnienia, wskazując na coraz szybsze tempo ubytku miejsc pracy w sektorze usługowym. Mocno wzrósł za to subindeks cen sygnalizujący nasilenie presji inflacyjnej. Jest to stagflacyjne – a więc najgorsze z możliwych – połączenie. Na dodatek załamały się zamówienia eksportowe oraz importowe.
Takie dane w połączeniu ze słabiutkimi danymi z rynku pracy sygnalizują, że spowolnienie wzrostu największej gospodarki świata stało się faktem. Równocześnie inflacja CPI cały czas przekracza 2-procentowy cel Rezerwy Federalnej. W takim otoczeniu Fed zapewne we wrześniu wznowi obniżki stóp procentowych, ale nie będą one tak dynamiczne jak podczas poprzednich kilku okresów spowolnienia gospodarczego w USA.
Nie pomogły też raporty ze spółek. Akcje Yum Brands (właściciela m.in. sieci KFC) przeceniono o 5% po tym, jak spółka rozczarowała wynikami za II kwartał tłumacząc się wpływem wojen celnych na wydatki konsumentów. Z kolei Caterpillar ostrzegł, że cła prezydenta Trumpa mogą go kosztować 1,5 mld dolarów w drugiej połowie 2025 roku.
KK






















































