Od wielu lat toczy się walka między cukiernikami o znane w Polsce już prawie od 40 lat Michałki, bo na wyrobach rodem z PRL-u można nieźle zarobić. Od lat potentatem na rynku płynów do mycia naczyń jest „Ludwik”. Wprowadzony na rynek w latach 60. ubiegłego wieku produkt używa obecnie ponad połowa gospodyń domowych, tak wynika z badań firmy SMG/KRC. Swoich wiernych klientów mają również znana woda kolońska i dezodorant „Brutal” czy kosmetyki firmowane znakiem „Pani Walewska”. Ten hit PRL-u daje firmie Miraculum, roczne obroty na poziomie 5 mln zł. Kosmetyki z serii „Pani Walewska” cieszą się np. dużym powodzeniem na rynku rosyjskim.
W starych markach tkwi potencjał. Przekonał się o tym kilka lat temu Zenon Sroczyński, właściciel kaliskiej Helleny, dzięki wprowadzeniu na rynek Polo- cocty w krótkim czasie opanował 15-20 proc. rynku.
W podobnym czasie firma Junak Motor zainwestowała 4 mln zł na reaktywację matki Junak. Dziś motory te produkowane są Korei oraz Chinach i cieszą się dużym powodzeniem w naszym kraju. Rocznie sprzedaje się ich około 200 tys. sztuk – mówi Dariusz Rudnicki, szef przedsięwzięcia.
Lista marek, która czeka na ponowne odkrycie jest długa. Specjaliści są zdania, że takie marki jak np. Baltona, Pewex czy dżinsy Odra po odpowiednim liftingu i promocji mogłyby się okazać hitem.
Problemem jest tylko uzyskanie praw do danej marki. Rozmowy biznesowe i negocjacje trwają miesiącami, bo bardzo często prawa do przebojów PRL-u mają firmy będące na skraju bankructwa lub te które już upadły.
J.B.
Na podstawie“ Gazeta Wyborcza“





















































