Rewizja inflacji, dokonana przez GUS, nie wpływa zasadniczo na wyniki projekcji – powiedział w piątek na konferencji prasowej dyrektor w NBP Jacek Kotłowski. NBP oczekuje, że inflacja wróci do celu w 2027 r.


W piątek Narodowy Bank Polski opublikował wyniki marcowej projekcji inflacji, czyli prognozy przygotowanej przy założeniu, że stopy procentowe banku centralnego nie ulegną zmianie. Zgodnie z centralną ścieżką projekcji inflacja w 2025 r. wyniesie 4,9 proc., w 2026 – 3,4 proc., a w 2027 – 2,5 proc. Również w piątek Główny Urząd Statystyczny opublikował dane o inflacji w lutym oraz w styczniu, przy czym piątkowe wyniki zostały wyliczone już po corocznych zmianach w koszyku inflacyjnym (chodzi o zmianę wag, czyli udziałów towarów i usług w koszyku, na podstawie którego liczona jest inflacja). W rezultacie inflacja styczniowa, która według pierwotnego szacunku wyniosła 5,3 proc., została zrewidowana w dół, do 4,9 proc. Tyle też wyniosła inflacja w lutym.
„Wagi zostały zrewidowane w kierunku +przedkowidowym+, wracamy trochę do wag, które obserwowaliśmy przed pandemią, ale także przed wojną i szokiem energetycznym, czyli rośnie udział cen towarów i usług nieżywnościowych, obniża się udział nośników energii i żywności. GUS zrewidował inflację w dół o 0,4 pkt. proc. Wpływ tych rewizji jest krótkookresowy i niekoniecznie będzie prowadził do zmiany prognoz inflacji na ten rok o taką samą wielkość. Naszym zdaniem wpływ tej rewizji w drugiej połowie roku będzie o połowę mniejszy” – powiedział w piątek na konferencji prasowej dyrektor Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych Jacek Kotłowski.
Dodał, że rewizja w jeszcze mniejszym stopniu będzie dotyczyć prognoz na lata 2026 i 2027.
NBP: Dla nas nic się nie zmienia
„Tutaj się nic nie zmienia. Podtrzymujemy, że inflacja powróci poniżej górnego zakresu pasma wahań celu NBP w III kw. 2026 r. a do celu wróci w 2027 r.” – powiedział Kotłowski.
Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc. +/- 1 pkt. proc. Górny zakres dopuszczalnego pasma wahań to 3,5 proc.
Kotłowski powiedział, że wśród czynników, które mogą wpłynąć na zmianę przebiegu inflacji jest m.in. ETS2, czyli unijne przepisy, na mocy których podatkiem od emisji dwutlenku węgla zostaną objęte m.in. paliwa.
„ETS2 ma wejść w życie w 2027 r., ale jeszcze nie ma przepisów. Jest jedynie cena maksymalna pozwoleń na emisję, która ma wynieść 59 euro. I to jest bardzo dużo. Przy takiej cenie pozwolenia, inflacja mogłaby zostać podniesiona o 2 pkt. proc. Oszacowaliśmy, że każde dodatkowe 10 zł ceny pozwolenia na emisję podnosi inflację o 0,08 proc.” – powiedział Kotłowski.
Projekcja NBP zawiera także szacunki dotyczące PKB. Centralna ścieżka wzrostu PKB w marcowej projekcji zakłada, że wzrost gospodarczy w 2025 r. wyniesie 3,7 proc., w 2026 r. – 2,9 proc. i 2,3 proc. w 2027 r. Jak powiedział dyrektor Kotłowski, tutaj ryzyko dla tej prognozy stanowią m.in. zapowiedzi nałożenia ceł przez USA.
„Udział USA w zagranicznym popycie finalnym na polskie towary i usługi wynosi ok. 8 proc., a więc jest dwukrotnie wyższy niż wynika z samych danych o eksporcie. Jest tak dlatego, że dużo sprzedajemy do USA za pośrednictwem innych krajów, takich jak Niemcy. Udział USA w polskiej wartości dodanej to 3,1 proc., z czego 1,75 to bezpośrednio eksport a reszta idzie przez inne kraje” – powiedział Kotłowski.
Przyznał, że nie jest łatwo ocenić wpływ amerykańskich ceł na gospodarkę Polski, ale także całej Unii Europejskiej.
„Wiele instytucji próbuje ocenić wpływ tych ceł. Część uwzględnia tylko same cła, a część stara się także wziąć pod uwagę niepewność, jaka jest z nimi związana. Niektóre szacunki mówią, że wpływ ceł na samochody wyniesie ok. 0,2 pkt proc. PKB strefy euro a na stal – 0,1 pkt. proc., ale są też szacunki, pokazujące dużo większy wpływ” – powiedział Kotłowski. (PAP)
ms/ mmu/