Pierwszy kwartał 2025 roku przyniósł dynamiczne wzrosty na rynku złota, a za rekordowym popytem stały przede wszystkim banki centralne, w tym największy kupujący, jakim był NBP oraz fundusze ETF - wynika z najnowszych danych Światowej Rady Złota. Jak się okazuje łączny popyt ze strony wymienionych uczestników rynku złota, był największy od blisko 5 lat.


W pierwszym kwartale 2025 roku banki centralne nabyły łącznie 243,7 ton złota – wynika z najnowszych danych Światowej Rady Złota. Wśród największych instytucjonalnych kupujących znalazły się m.in. Narodowy Bank Polski (49 t), który był też największym kupującym w całym 2024 r., Ludowy Bank Chin (13 t), Narodowy Bank Kazachstanu (6 t), Czeski Bank Narodowy (5 t), Turecki Bank Centralny (4t).
Wśród instytucji WGC wymienia także SOFAZ, czyli Majątkowy Fundusz Azerbejdżanu, który nabył 19 ton. Dane pokazuję, że największymi sprzedawcami netto były Uzbekistan (15 t), Rosja (3 t.) oraz Kirgistan (2 t.).
Chociaż wynik banków centralnych był o 21 proc. niższy rdr oraz o 33 proc. niższy od wyników IV kwartału, to wolumen i tak był o 24 proc. wyższy od średniej z ostatnich pięciu lat. Podkreśla to rolę złota w rezerwach wielu państw, które dążą do większej niezależności i odporności finansowej oraz utrzymujący się trend akumulacji złota jako zabezpieczenia w obliczu napięć geopolitycznych, handlowych i ryzyk związanych z deprecjacją dolara.
Fundusze ETF największym zaskoczeniem
O ile popyt ze strony banków nie był zaskoczeniem, o tyle największą niespodzianką I kwartału był gwałtowny wzrost popytu na złoto ze strony funduszy ETF. Globalne napływy wyniosły 226,5 tony – to radykalny zwrot w porównaniu z odpływami z analogicznego okresu w 2024 roku (-113 t). Był to najwyższy kwartalny popyt ETF od trzech lat.
Warto dodać, że biorąc pod uwagę rekordowe ceny złota wartość zakupów ze strony samych ETF-ów sięgnęła 21 mld USD, co było drugim najwyższym poziomem w historii, a aktywa pod zarządzaniem osiągnęły rekordowe 345 mld USD.
Co prawda, na bazie miesięcznych danych pisaliśmy już o tym w artykule „Złoto po 3500, 3700, a może 3800 dolarów za uncję?”, ale wraz z danymi banków centralnych możemy teraz napisać, że popyt ze strony tych dwóch kategorii kupujących był największy od II kwartału 2020 r., czyli od blisko 5 lat.
W sumie łączne zakupy banków centralnych i ETF-ów wyniosły w I kwartale 2025 r. 470,2 tony i były o 22,5 proc. większe od zakupów w IV kwartale 2024 r., dotychczas najwyższym od 2020 r. oraz o 139 proc. większe od wyniku za I kwartał 2024 r.
Zakupy sztabek wciąż solidne
Choć napływy instytucjonalne do ETF-ów i zakupy banków centralnych dominowały w strukturze inwestycyjnej, popyt na sztabki i monety utrzymał się na solidnym poziomie 325 ton i był 15% powyżej pięcioletniej średniej kwartalnej. Liderem pozostały Chiny (124 t), a znaczące wzrosty odnotowano także w Indiach i Europie.
Rekordowe ceny złota wyraźnie osłabiły globalny popyt na biżuterię, który spadł o 21 proc. rdr, do 380 ton – to najniższy kwartalny poziom od pandemii. Jedynie wartość wydatków utrzymała się dzięki wysokim cenom.
Popyt z przemysłu pozostał stabilny i wyniósł 80 ton, z lekkim wzrostem w sektorze elektroniki, napędzanym przez rozwój AI. Ryzyko słabnącego globalnego wzrostu sprawiło, że inne zastosowania przemysłowe odnotowały spadki. Znów marginalizując wpływ sektora na ogólny popyt.
Złoto wciąż na fali
Łączny popyt na złoto w I kwartale 2025 r. (bez rynku OTC) osiągnął poziom 1310 ton – o 16 proc. większy niż rok wcześniej. Jeśli brać pod uwagę tylko okres pierwszych kwartałów to w tym okresie był największy co najmniej od 2010 roku, wynika z danych Światowa Rada Złota. Efektem wzmożonych zakupów była rekordowa cena kruszcu w I kwartale wynosząca średnio 2860 USD za uncję, co oznacza wzrost o 38 proc. rok do roku,
W obliczu ryzyka stagflacji, geopolitycznej niepewności i wysokich deficytów fiskalnych, złoto utrzymuje swoją pozycję jako kluczowy element strategii zabezpieczających. Według Światowej Rady Złota jeśli obecne trendy się utrzymają, rok 2025 może zakończyć się jako jeden z najmocniejszych okresów dla rynku w ostatniej dekadzie.
Michał Kubicki



















































