Pozywamy prawników z Uniwersytetu Jagiellońskiego, bo nie możemy pozwolić, aby przez fałszywe informacje oszukiwano polskie społeczeństwo - powiedział w sobotę PAP wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.


Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało, że w poniedziałek złoży pozew przeciwko profesorom i doktorantom Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy opracowali krytyczną ekspertyzę do nowelizacji Kodeksu karnego. Ich zdaniem zawarte w niej przepisy antykorupcyjne mogą nie mieć zastosowania do osób zarządzających największymi, strategicznymi spółkami handlowymi Skarbu Państwa.
Według resortu sprawiedliwości, opinia ta "jest nieprawdziwa; jest kłamstwem". Odnosząc się do tej wypowiedzi Krakowski Instytut Prawa Karnego oświadczył, że te działania resortu godzą w wolność prowadzenia badań naukowych, ingerują w wolność wypowiedzi i wyrażania.
Wiceminister Warchoł w sobotniej rozmowie z PAP podkreślił, że resort pozwie krakowskich profesorów "za kłamstwo, a nie za krytykę". "Krytyka merytoryczna jest cenna i potrzebna, bo jest konstruktywna. Natomiast kłamstwo jest destrukcyjne, bo wprowadza w błąd społeczeństwo. Pozywamy, bo nie możemy pozwolić, aby dalej w Polsce przez fałszywe informacje oszukiwano społeczeństwo" - oświadczył.
Wiceszef resortu zapewnił przy tym, że nieprawdą jest, iż nowelizacja Kodeksu karnego łagodzi prawo antykorupcyjne. "Kodeks karny, wbrew nieprawdziwej opinii grupy prawników z Krakowa, zaostrza prawo jeśli chodzi o spółki z udziałem większościowym Skarbu Państwa. Natomiast jeśli chodzi o spółki z udziałem mniejszościowym Skarbu Państwa, to nowelizacja pozostawia prawo bez zmian. Twierdzenia o łagodzeniu prawa antykorupcyjnego są nieprawdziwe i nie możemy się na to zgodzić" - dodał Warchoł.
Zwrócił też uwagę, że każdy ponosi odpowiedzialność za swoje słowa. "Każdy ponosi taką odpowiedzialność, a zawłaszcza ekspert, który jako autorytet tłumaczy społeczeństwu sens zmian w prawie" - podkreślił Warchoł.
Wiceminister zaznaczył, że pracuje na uczelni od prawie 13 lat i codziennie spotyka się z debatą naukową, dyskusją i krytyką. "Krytyka jest potrzeba, ale nie wolno kłamać. Nie można oszukiwać społeczeństwa i właśnie dlatego wnosimy ten pozew" - dodał.
W czwartek Sejm przyjął 41 poprawek Senatu do nowelizacji Kodeksu karnego, zaostrzającej kary m.in. za przestępstwa pedofilii. Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta.
W opinii z 9 czerwca prawnicy z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego stwierdzili m.in., że zgodnie z poprawkami Senatu "przepisy dotyczące przestępstw łapownictwa w sektorze publicznym (art. 228 k.k., art. 229 k.k.) mogą nie mieć zastosowania do osób zarządzających największymi, strategicznymi spółkami handlowymi z udziałem Skarbu Państwa, co prowadzi do rażących nierówności wobec prawa i nieuzasadnionego uprzywilejowania niektórych podmiotów gospodarczych".
"W myśl poprawki wprowadzonej w Senacie prezes zarządu PKN Orlen S.A. nie mógłby odpowiadać karnie za łapownictwo w sektorze publicznym, podczas gdy odpowiedzialności takiej podlegać będzie przykładowo prezes spółki komunalnej, zajmującej się wywozem nieczystości w małej gminie wiejskiej" - ocenili prawnicy.
Wcześniej w sobotę w rozmowie z PAP wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł ocenił, że teza ta jest nieprawdziwa. Wiceminister zapowiedział też, że w poniedziałek zostanie złożony pozew przeciwko profesorom i doktorom Uniwersytetu Jagiellońskiego w związku z tezami zawartymi w opracowanej przez nich opinii. Wskazał, że będzie to pozew w obronie dobrego imienia polskiego wymiaru sprawiedliwości, resortu, lecz także "w obronie obrony renomy samego Uniwersytetu Jagiellońskiego". "Są bowiem granice krytyki i politycznych sporów, których przekraczać nie wolno" - powiedział.
Krakowski Instytut Prawa Karnego odniósł się do zapowiedzi ministerstwa w oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku. Zdaniem prawników krakowskich "bezprecedensowe działania ministerstwa, podjęte jeszcze przed podpisaniem opiniowanej ustawy przez prezydenta RP, godzą w wolność prowadzenia badań naukowych, ingerują w wolność wypowiedzi i wyrażania opinii oraz zagrażają standardom debaty o tworzeniu prawa w Rzeczypospolitej Polskiej".
Sytuacja kuriozalna
„To sytuacja kuriozalna” – powiedział w sobotę PAP dziekan Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Jerzy Pisuliński. Jak dodał, nie przypomina sobie podobnej reakcji ze strony kogokolwiek przeciwko autorom krytycznych uwag do projektu ustawy. „Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek występował przeciwko osobom zgłaszającym uwagi do projektu ustawy, nawet jeśli te uwagi uznawałby za nietrafne” – przyznał dziekan.
Ocenił też, że uwagi ekspertów UJ wypełniły „lukę”, która powstała przy pracy nad nowelizacją Kodeksu karnego – ta luka, jak mówił dziekan, polegała na pomijaniu przez resort sprawiedliwości opinii podmiotów uprawnionych do tego.
„Prawnicy UJ wzięli udział w dyskursie, a ich zadaniem jest zwracanie uwagi na błędy w projektach ustaw” – podkreślił profesor i zwrócił uwagę, że takie dyskursy są w interesie społecznym. Zaznaczył także, że podczas prac w parlamencie część uwag pracowników UJ zostało uwzględnionych. (PAP)
Autorzy: Beata Kołodziej, Mateusz Mikowski
bko/ mmu/ mm/