„Chiński popyt na fizyczną miedź uległ ostatnio poprawie” – powiedział we wtorek Christian Schirmeister, dyrektor działu surowcowego w banku JP Morgan. Według Schirmeistera zapasy zgromadzone w składach celnych Szanghaju wyraźnie spadły po tym, jak w kwietniu sięgnęły nawet 750 tysięcy ton.
Z kolei chińscy analitycy zwracają uwagę na coraz wolniejsze tempo wzrostu zapasów w składach monitorowanych przez Londyńską Giełdę Metali, co pozwalałoby spodziewać się redukcji chińskiego reeksportu rafinowanej miedzi.
Eksperci dodają, że na chińskim rynku fizycznego metalu surowiec z natychmiastowym terminem dostawy jest droższy niż w kontraktach terminowych. Taka sytuacja sugeruje istnienie niedoborów miedzi, co potwierdzają dane giełdy w Szanghaju raportujące o najniższym od siedmiu tygodni poziomie zapasów.
„Zdecydowanie więcej ludzi pyta o miedź po tym, jak w ciągu ostatnich dwóch tygodni ceny spadły. Choć wciąż nie opłaca się sprzedawać importowanej miedzi, to strata na tej operacji szybko robi się coraz mniejsza” – powiedział agencji Bloomberg Li Ye, analityk Minmetals Starfutures – czyli największej chińskiej firmy handlującej metalami.
Na reakcję inwestorów nie trzeba było długo czekać. W piątek o godzinie 11:30 miedzią w Londynie handlowano po cenie 9.110 dolarów za tonę. To kurs o 1% wyższy niż na zamknięciu czwartkowych notowań oraz o 4% wyższy niż w poniedziałek.
K.K.
























































