REKLAMA

Miasto w Nowej Zelandii zerwało umowę ze swoim czarodziejem. Zarabiał ponad 11 tys. dol. rocznie

2021-10-15 22:05
publikacja
2021-10-15 22:05

Nowozelandzkie miasto Christchurch zerwało kontrakt na czarowanie i promowanie miasta z oficjalnym magiem, zatrudnianym od 23 lat – poinformowała BBC.

Miasto w Nowej Zelandii zerwało umowę ze swoim czarodziejem. Zarabiał ponad 11 tys. dol. rocznie
Miasto w Nowej Zelandii zerwało umowę ze swoim czarodziejem. Zarabiał ponad 11 tys. dol. rocznie
fot. FiledIMAGE / / Shutterstock

„To banda biurokratów, którzy nie mają wyobraźni” – skomentował sprawę 88-letni Ian Brackenbury Channell, piastujący dotąd urząd miejskiego czarownika.

Strona internetowa Christchurch z dumą informowała, że to drugie co do wielkości nowozelandzkie miasto jest zarazem jedynym zatrudniającym maga. W 1990 roku premier Nowej Zelandii Mike Moore zaproponował Channellowi pod „pilną rozwagę” objęcie stanowiska „oficjalnego czarodzieja kraju”.

Obecne władze miasta uzasadniły swoją decyzję o zerwaniu umowy zamiarem pójścia „w bardziej nowoczesnym i zróżnicowanym kierunku”.

Roczne wynagrodzenie Channella wynosiło 16 tys. dolarów nowozelandzkich, czyli prawie 11,3 tys. dolarów amerykańskich.

Pracujący dla miasta mag w 1982 roku został uznany przez Stowarzyszenie Dyrektorów Galerii Sztuki Nowej Zelandii za „żywe dzieło sztuki”.

Czarodziej wzbudzał kontrowersje swoimi uwagami na temat kobiet i relacji damsko-męskich. W jednym z programów satyrycznych miał powiedzieć: „Nigdy nie podnoś ręki na kobietę! Zbyt łatwo o siniaki” – odnotował "Guardian".

Channell jest z pochodzenia Anglikiem. Urodzony w Londynie, wykształcony na Uniwersytecie w Leeds, przeniósł się do Australii, gdzie pracował jako wykładowca akademicki na wydziale socjologii. W Christchurch zamieszkał w latach 70. XX wieku. Stał się rozpoznawalny z powodu swoich przemów wygłaszanych na drabinie, w długim płaszczu i spiczastym kapeluszu. Próba zatrzymania przez policję nie ograniczyła jego działalności, a jedynie wywołała gniew lokalnej społeczności.

Miejski czarodziej zapowiedział, że mimo zerwania kontraktu nadal będzie robił swoje. „Będą musieli mnie zabić, żeby mnie powstrzymać” – ostrzegł.

mnw/ mal/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (4)

dodaj komentarz
prs
Palcem w bucie bym nie kiwnal za ta kase w NZ..
qonradx
masz rację on też nie musiał :)
cyna1
w Polsce w każdym urzędzie jest kilku takich magów co biorą pieniądze za sztuczki magiczne
linspace
Jak również kilku w każdym kościele.

Powiązane: O tym mówią ludzie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki