Pod stolicą Syrii, Damaszkiem, odnaleziono ciała porwanych wcześniej 175 pracowników cementowni - napisała agencja Reutera, powołując się na syryjską armię. Według jej przedstawicieli masowej egzekucji dokonało tak zwane Państwo Islamskie. Reuter godzinę później napisał, że informacja ta wciąż nie jest potwierdzona oficjalnie.


[Aktualizacja - godz. 12:10] Agencja Reutera nie potwierdza wcześniejszej informacji o masakrze Państwa Islamskiego pod Damaszkiem w Syrii. Agencja pisała, powołując się na syryjską armię, że pod Damaszkiem odnaleziono 175 ciał porwanych wcześniej pracowników cementowni. Masakry miało dokonać tak zwane Państwo Islamskie. Reuter wycofał później depeszę, argumentując to między innymi tym, że wiadomość jest jeszcze niepotwierdzona, a cytowane źródło - niewłaściwe.
Wczoraj media w Syrii pisały o porwaniu przez dżihadystów od 170 do 300 pracowników cementowni w al-Dumayr (Dmeir) pod Damaszkiem. Zakład pracował na rzecz syryjskiej armii. Część jej pracowników po porwaniu widziano wiezionych w konwoju tak zwanego Państwa Islamskiego zmierzającym w kierunku pustyni.
Państwowa agencja prasowa Sana napisała, powołując się na źródło w cementowni, że z żadnym z uprowadzonych pracowników nie udało się nawiązać kontaktu.
Wcześniej w czwartek Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka informowało o wielu zaginionych po ataku IS na tę cementownię. "Nie ma kontaktu z dziesiątkami pracowników (...). Są poważne podejrzenia, że zostali oni porwani przez IS i wywiezieni w nieznane miejsce" - podało Obserwatorium, które ma siedzibę w Londynie, a wiadomości z Syrii zbiera poprzez sieć informatorów w kraju.
Według źródła w siłach bezpieczeństwa większa część al-Dumayr jest kontrolowana przez rebeliantów. Źródło twierdzi, że w tym tygodniu podczas ofensywy na al-Dumayr dżihadystom nie udało się zająć lotniska wojskowego i elektrowni w miejscowości Teszrin.
IAR/Reuters/to/zr/ PAP