W najnowszej wersji projektu nowelizacji Ordynacji podatkowej wprowadzony został zaoczny mandat skarbowy, który będzie można zapłacić bez wizyty w urzędzie – powiedział PAP wiceminister finansów Jarosław Neneman. Obecnie mandat skarbowy płaci się w urzędzie.


PAP: Ministerstwo Finansów pracuje nad nowelizacją Ordynacji podatkowej. W poprzedniej wersji projektu przy zabezpieczeniu należności podatkowej resort proponował przerwanie biegu przedawnienia należności podatkowej przez wpis hipoteki zabezpieczającej spłatę zaległości podatkowej, teraz proponuje zawieszenie tego biegu. Skąd ta zmiana, skoro przerwanie miało być korzystniejsze dla podatników?
Jarosław Neneman, wiceminister finansów: Po pierwsze wprowadzamy zasadę, że podatek się przedawnia, nawet ten zabezpieczony hipoteką. To było już w projekcie z marca tego roku. Obecnie obowiązujący przepis Ordynacji statuuje zasadę nieprzedawniania się zaległości w zakresie zabezpieczenia hipotecznego. Na tym tle przerwanie było korzystne, bo po przerwaniu bieg przedawnienia rozpoczyna się na nowo, ale po kolejnych 5 latach to przedawnienie jednak by nastąpiło.
Wsłuchując się jednak w głosy z konsultacji, zdecydowaliśmy, aby przy zabezpieczeniu należności podatkowej hipoteką w grę wchodziło zawieszenie, ale z ogranicznikiem czasowym – w efekcie bieg przedawnienia będzie zawieszany nie dłużej niż na pięć lat. Czyli od momentu ustanowienia zabezpieczenia w postaci wpisu do hipoteki administracja skarbowa ma 5 lat na zaspokojenie, czyli na sprzedaż nieruchomości. W tym miejscu wskazania wymaga, że w praktyce rzadko dochodzi do sprzedaży nieruchomości. Zazwyczaj w ramach egzekucji zaległości wystarczy zajęcie rachunków bankowych, ruchomości oraz różnych wierzytelności dłużnika.
PAP: W obecnej wersji projektu pojawia się możliwość przedstawienia uzasadnienia korekty, dokonywanej przez podatnika. Wcześniej proponowaliście likwidację obowiązku składania wniosku o stwierdzenie nadpłaty, gdzie uzasadnienie było obowiązkowe, teraz wracacie do uzasadnienia.
Jarosław Neneman: Tak, obecnie podatnik, który w korekcie zeznania zidentyfikował nadpłatę, musi złożyć wniosek o stwierdzenie nadpłaty, żeby urząd mógł prowadzić postępowanie w tej sprawie i końcowo dokonać jej zwrotu. To jest wymóg formalny i my ten wymóg znosimy, tak jak pierwotnie proponowaliśmy. Ale na wniosek samorządów zdecydowaliśmy się dodać możliwość złożenia przez podatnika uzasadnienia przyczyn korekty, a w konsekwencji - nadpłaty. Okazało się, że o ile dla organów skarbowych brak takiego uzasadnienia nie miało znaczenia, o tyle samorządy obawiały się, że będą działać po omacku i nie będą wiedzieć, co jest przyczyną korekty, z tego powodu bardzo zabiegały o to uzasadnienie.
Generalnie czasem nie pamiętamy, że Ordynacja podatkowa jest dla wszystkich, nie tylko dla organów skarbowych, ale także dla samorządów i dla ogromnej większości administracji, praktycznie dla całej sfery budżetowej. Zwłaszcza w zakresie zapłaty zobowiązania czy jego przedawnienia, w zakresie różnego rodzaju opłat, klimatycznych czy śmieciowych. Mieliśmy wiele spotkań wewnętrznych z przedstawicielami tych instytucji i staraliśmy się nie utrudniać im życia i tam, gdzie to możliwe, uwzględnialiśmy ich uwagi.
PAP: Tak jak w przypadku rezygnacji z konieczności doręczenia przez samorząd informacji o wszczęciu postępowania mającego na celu ustalenie zobowiązania w podatku od nieruchomości? Czy to przypadkiem nie utrudni życia podatnikom?
Jarosław Neneman: Tutaj chodzi o taką sytuację, w której podatnik nie złożył w terminie informacji niezbędnej do wydania decyzji ustalającej zobowiązanie podatkowe w podatkach lokalnych, jednakże organ jest w posiadaniu danych koniecznych do wydania takiej decyzji. W takim przypadku konieczność informowania podatnika o tym, że wszczynane jest postępowanie w celu ustalenia wysokości podatku, jest po prostu zbędną formalnością, a rezygnacja z doręczenia postanowienia o wszczęciu postępowania przyspieszy w tych sprawach wydanie decyzji podatkowej.
PAP: Kolejna zmiana dotyczy kwestii składania zażalenia na postanowienie o odmowie uzupełnienia czy sprostowania decyzji. W poprzedniej wersji MF proponowało, aby złożenie takiego zażalenia wydłużało okres przedawnienia.
Jarosław Neneman: Zidentyfikowaliśmy istotny problem w postępowaniach podatkowych, polegający na tym że niektórzy doradcy podatkowi przedłużają postępowanie poprzez wielokrotne składanie takich zażaleń. To szczególna sytuacja, w której wydawana jest decyzja podatkowa, ale nie zaczyna nawet biec termin na odwołanie się od niej. Niektórzy sprawni doradcy podatkowi potrafią takie postępowanie przedłużyć nawet o pół roku – wszystko po to, aby postępowanie trwało dłużej i żeby w ten sposób doprowadzić do przedawnienia zobowiązania.
W naszej opinii to zwyczajne nadużycie procesowe. W poprzedniej wersji proponowaliśmy wydłużenie terminu przedawnienia przy tego typu wielokrotnych zażaleniach, ale po analizie i po uwagach partnerów zewnętrznych uznaliśmy, że możemy to zrobić inaczej i w sposób mniej dotkliwy. Po prostu likwidujemy możliwość składania zażalenia na takie postanowienie, co wcale nie oznacza, że pozbawiamy podatnika jego prawa. Podatnik będzie bowiem mógł podnieść swoje zarzuty w tym zakresie w odwołaniu na decyzję. Każde postanowienie, od którego już nie służy zażalenie, może być bowiem skarżone w odwołaniu.
PAP: A o co chodzi z mandatem zaocznym?
Jarosław Neneman: Wprowadzamy też do Kodeksu karnego skarbowego nowe - przy czym funkcjonujące od dawna z powodzeniem na gruncie np. Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia - rozwiązanie w postaci mandatu zaocznego. Celem nowego rodzaju mandatu jest przede wszystkim brak konieczności osobistej wizyty w urzędzie. Dziś jest tak, że jeśli mandat skarbowy chcemy zapłacić, musimy osobiście iść do siedziby organu. To zwyczajny anachronizm, utrudniający życie osobom, które chcą się wywiązać ze swoich obowiązków. Chodzi o to, aby można było po prostu zapłacić mandat bez konieczności pojawienia się w urzędzie. Dodatkowo proponujemy w nowej wersji projektu nowelizacji rozszerzenie przesłanek do uchylenia prawomocnego mandatu.
PAP: W projekcie wprowadza się zasadę, że nie będzie już konieczne wydawanie decyzji o zwrocie opłaty skarbowej. Decyzja będzie konieczna tylko wtedy, kiedy zwrot nie będzie zasadny. Skąd rezygnacja z konieczności wydawania decyzji?
Jarosław Neneman: To też jest postulat, który wpłynął od samorządowców. Prosili nas, żebyśmy się zajęli tymi kwestiami, bo dla nich cała procedura zwrotu opłaty skarbowej generuje ogromną liczbę postępowań. Jak tłumaczyli, nie chcieli przechodzić przez całą procedurę wydawania decyzji w sytuacji, kiedy do zwrotu jest 16 czy 21 zł, a koszt obsługi takiego postępowania wynosi nawet 500 zł. Generalnie kwestia zakresu opłaty skarbowej powinna być przeanalizowana i systemowo zmodyfikowana.
Po pierwsze, stawki opłaty nie były zmieniane od kilkunastu lat. Po drugie, bywa tak, że brak wpłaty opłaty skarbowej, to nie ma żadnego wpływu na czynność administracyjną, której dotyczy. Przykładem może być ustanowienie pełnomocnika w urzędzie skarbowym. Niby wiąże się to z koniecznością uiszczenia opłaty - na konto urzędu gminy - ale brak tej opłaty nie wpływa na ważność pełnomocnictwa. To nie jest oczywiście samo w sobie złe, ale motywacji do zapłaty w takim przypadku wielu osobom brakuje. No i po trzecie - przyjmowanie tej opłaty, która wynosi kilkanaście złotych, wymaga całej procedury biurokratycznej. Trzeba się zastanowić, czy sobie tych opłat nie odpuścić, bo często generuje to wyższe koszty niż korzyści, a dochody JST zapewnić ze wzrostu innych opłat. Ale to kwestia na kolejną nowelizacje i rozmowę.
Rozmawiał Marek Siudaj (PAP)
ms/ mick/ ktl/