

O perspektywach dla złotego po przedstawieniu prezydenckiego projektu ustawy frankowej oraz strachu gigantów przed grą na osłabienie złotego rozmawiamy z Jackiem Maliszewskim, głównym ekonomistą DMK.


Marcin Dziadkowiak, Bankier.pl: Po wtorkowym przedstawieniu przez Kancelarię Prezydenta projektu ustawy frankowej złoty zaczął zyskiwać do walut zagranicznych. Jak długo taki trend na złotym może się utrzymać?
Jacek Maliszewski, główny ekonomista DMK: Zakładam, iż do 10 sierpnia kurs EUR/PLN utrzyma się na obecnym poziomie, lub nawet jeszcze troszkę spadnie. Wynika to z cyklu rocznego zachowania EUR/PLN oraz statystyk z lat ubiegłych. Do dnia 10 sierpnia włącznie (mediana czasu trwania letniego umocnienia złotego policzona na podstawie danych z lat ubiegłych – przypomnienie redakcji) bardziej prawdopodobny jest spadek kursu EUR/PLN, po tej dacie zacznie rosnąć prawdopodobieństwo osłabienia złotego. Wkroczymy bowiem wtedy w okres jesiennej słabości naszej waluty krajowej.
Dopóki jesteśmy ponad poziomem 4,2490 (kurs EUR/PLN wynikający z obliczenia mediany letniego umocnienia złotego na podstawie danych z lat ubiegłych – przypomnienie redakcji) oraz przed datą 10 sierpnia możemy spodziewać się jeszcze kilkugroszowego spadku kursu EUR/PLN. Po przekroczeniu daty 10 sierpnia szanse na dalsze umocnienie złotego będą spadać z każdym kolejnym dniem. Tak bowiem wynika ze statystycznych obserwacji kilkunastu poprzednich lat.
Czy projekt ustawy frankowej usuwa ten czynnik ryzyka wiszący nad złotym, jakim są kredyty denominowane we franku szwajcarskim?
Od wielu, wielu miesięcy powtarzam
i nadal będę powtarzał, że kredyty hipoteczne we franku są bardzo znaczącym
czynnikiem ryzyka dla notowań złotego. Dopóki ten czynnik całkowicie nie
zniknie, dopóty kurs złotego będzie podatny na spore wahania - raz w jedną
stronę, raz w drugą stronę.
Kancelaria Prezydenta tak naprawdę nie „ułaskawiła"
banków od kary poniesienia kosztów przewalutowania, lecz tę karę odłożyła w
czasie. Ten temat będzie wciąż wracał jak bumerang.
Ale jednak złoty pozytywnie zareagował na
projekt ustawy?
Na tę chwilę wszyscy, którzy grali przeciwko złotemu
(a wiem, że taką grę toczy kilka dużych banków inwestycyjnych z Niemiec i z
USA), poczuli gęsią skórkę... Liczyli zapewne na łatwy zarobek. Liczyli, że na
fali paniki uda im się odkupić tanio złotego (czyli sprzedać drogo walutę obcą)
od tych, którzy będą złotego w panice sprzedawać. Miało być tak łatwo. A tu taki
psikus - przewalutowania kredytów nie będzie.
Wielu takich graczy będzie zapewne chciało
wycofać się na jakiś czas z nieudanej spekulacji, czyli odkupić złotego, pozbyć
się walut obcych. To właśnie pod presją takiego wycofywania się z nieudanej
spekulacji złoty od razu zyskał na wartości.
Pamiętajmy jednak, że
niebezpieczeństwo nie zniknęło całkowicie, a duzi gracze będą próbowali jeszcze
nie jeden raz się odegrać. Zakładam więc, że każdy zbliżający się termin aktualizacji
ratingu kredytowego Polski, przez którąś z agencji będzie skrzętnie
wykorzystywana do tego, by zagrać przeciwko złotemu.
Dlatego jeszcze za wcześnie by wieścić triumf i
by ogłosić, że złoty już najgorsze ma za sobą. Zbliża się jesień, a jesień to
tradycyjnie okres słabości naszej waluty krajowej. I o tym pamiętajmy.
Rozmawiał Marcin Dziadkowiak