REKLAMA

MZ nie będzie poprawiał "sytuacji lekarzy, lecz pacjentów". Środowisko medyczne grzmi

2025-07-23 16:30, akt.2025-07-23 16:56
publikacja
2025-07-23 16:30
aktualizacja
2025-07-23 16:56

Lekarze są dyżurnym celem ataków ze strony polityków. Traktujemy słowa premiera jako przygotowanie do tego, by przyciąć wynagrodzenia wszystkim zawodom medycznym - powiedział w środę PAP rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej Jakub Kosikowski.

MZ nie będzie poprawiał "sytuacji lekarzy, lecz pacjentów". Środowisko medyczne grzmi
MZ nie będzie poprawiał "sytuacji lekarzy, lecz pacjentów". Środowisko medyczne grzmi
fot. SuperOhMo / / Shutterstock

W środę premier Donald Tusk poinformował, że na stanowisku ministra zdrowia Izabelę Leszczynę zastąpi Jolanta Sobierańska-Grenda. To prawniczka z tytułem MBA dla kadry medycznej, prezeska Szpitali Pomorskich, spółki zarządzającej czterema podmiotami szpitalnymi, których właścicielem jest samorząd województwa pomorskiego.

Jedynym celem resortu zdrowia będzie poprawa sytuacji pacjentów. Powiem bardzo też brutalnie: nie poprawa sytuacji lekarzy, tylko poprawa sytuacji pacjentów – powiedział szef rządu.

W ocenie Jakuba Kosikowskiego, rzecznika Naczelnej Izby Lekarskiej, skupianie się na lekarzach w wypowiedzi premiera to sięgnięcie po dyżurny temat. – Od dawna jesteśmy celem politycznych ataków, ponieważ na tle średnich polskich płac nasze wynagrodzenia są wysokie. Łatwo więc zarzucić, że publiczne pieniądze wydawane na zdrowie przeznaczane są na pensje dla lekarzy, nie na leczenie. Ale to bzdura – powiedział rozmówca PAP.

Przypomniał dane Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji dotyczące płac lekarzy zaprezentowane wiosną br. Wynika z nich, że mediana wartości kontraktu lekarza specjalisty to 24,6 tys. zł brutto (dane dotyczyły września 2024 r.). Przy czym lekarz może mieć kilka kontraktów podpisanych z różnymi szpitalami. Odsetek kontraktów opiewających od 100 do 300 tys. zł miesięcznie to 1 proc. wszystkich tego typu umów łączących medyków z pracodawcami – wyliczyła agencja.

– W Polsce pracuje obecnie 144 tys. lekarzy, nie można więc mówić, że idące w setki tysięcy złotych wynagrodzenia to przyczyna obecnej zapaści ochrony zdrowia – podkreślił rzecznik samorządu lekarskiego. – Traktujemy słowa premiera jako przygotowanie do tego, by przyciąć płace wszystkim zawodom medycznym, bo wszystko wskazuje na to, że takie są zakusy co do zmian w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia – dodał.

Jakub Kosikowski zapowiedział, że samorząd lekarski przekaże nowej ministrze zdrowia swoje propozycje zmian w systemie ochrony zdrowia. – Przedstawimy pani minister kilka pomysłów, które w naszej ocenie poprawiłyby sytuację i byłyby z korzyścią dla wszystkich. Trudno jednak traktować zmianę w resorcie zdrowia jako przełom, to wciąż jest rząd tego samego premiera – stwierdził. (PAP)

akar/ agz/ mhr/

Źródło:PAP
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (4)

dodaj komentarz
helixo
Oj biedactwa, ale jak tak im źle to wcale nie muszą tak żyć
mogą umrzeć
jestsuper
Tego systemu nie da się zreformować z wielu powodów. Rozwiązaniem jest podział służby zdrowia. Składkę zdrowotną podzielić na pół, jedna połowa pójdzie na szpitale w dalszym ciągu państwowe a drugą część składki obywatel przeznaczy na dowolnie wybrany porzez siebie prywatne ubezpieczenie zdrowotne w którym będzie podstawowa opieka Tego systemu nie da się zreformować z wielu powodów. Rozwiązaniem jest podział służby zdrowia. Składkę zdrowotną podzielić na pół, jedna połowa pójdzie na szpitale w dalszym ciągu państwowe a drugą część składki obywatel przeznaczy na dowolnie wybrany porzez siebie prywatne ubezpieczenie zdrowotne w którym będzie podstawowa opieka zdrowotna i specjaliści , łącznie z diagnostyką. Wiem z doświadczenia że dostanie się do specjalisty na NFZ to miesiące czekania w prywatnej idziesz z dnia na dzień podobnie z np. rezonansem. Więc można, to są ci sami lekarze na różnych etatach. Szpitale państwowe będą mniej obciążone , pacjenci lepiej zdiagnozowani, lekarze na prywatnych przychodniach też bardziej zadowoleni.
rembielinek
Lekarze to uprzywilejowana kasta jest naprawdę. Pracują jednocześnie w szpitalach państwowych i przyjmują prywatnie. W szpitalach pozyskują klientów i kasują ich prywatnie na wizytach za leczenie za państwowe ( społeczne) pieniądze w tych szpitalach. Zalegalizowana patologia !
Powinno być : albo na państwowym, albo prywatnie .
lekarka
Zła ocena sytuacji.System w agonii, polikwidowane placówki, jak prywatne ulegnie redukcji to będzie jeszcze gorzej, armagedon

Powiązane: Ochrona zdrowia pod kroplówką

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki