Kolejny bank planuje przebudowę swojej sieci placówek. Brytyjski Lloyds – jeden z banków należących do tzw. wielkiej piątki - chce zmniejszyć oddziały do mikroplacówek i zredukować w nich personel do dwóch osób. Będzie się wzorował na sklepach firmy Apple.
Wraz z rosnącą popularnością elektronicznych kanałów obsługi, spada liczba wizyt w placówkach. Z tego względu banki z rozbudowaną siecią sprzedaży naziemnej szukają pomysłów na to, by zredukować koszty. Jak donosi Financial Times, Lloyds Bank – jeden z pięciu największych banków w Wielkiej Brytanii – planuje przebudować sieć swoich placówek.
Zgodnie z założeniami, powierzchnia nowych oddziałów zmniejszy się do około 300 m kw., a ich personel zostanie zredukowany do dwóch osób. Bank będzie się przy tym wzorował na sklepach firmy Apple. Pracownicy zostaną wyposażeni w tablety i inne gadżety wspomagające sprzedaż. Zmiany obejmą kilkaset placówek.
Citi Handlowy już to zrobił
Nowa strategia Lloydsa może brzmieć znajomo dla polskich czytelników. Przed kilkoma laty na podobną rewolucję zdecydował się działający nad Wisłą Citi Handlowy. W 2013 roku zamknął swoje placówki w mniejszych miastach i zredukował zatrudnienie o 800 osób. Jednocześnie zaczął budowę placówek Smart zlokalizowanych w centrach handlowych.


Takie oddziały nie przypominają klasycznej placówki bankowej. Klienci mają do dyspozycji tablety, a konsultanci nie siedzą za biurkami, tylko krążą po oddziale i doradzają klientom. Mają do dyspozycji dwa tzw. "private rooms", gdzie mogą porozmawiać o bardziej wyrafinowanych produktach. Jest też możliwość połączenia się "videophonem" z doradcą inwestycyjnym. Klasyczna bankowość transakcyjna została zepchnięta na drugi plan.
Bank jak budka z fast foodem
Początkowo bank planował uruchomić 25 tego typu placówek, ale ostatecznie stanęło na 16. Teraz Handlowy stawia na jeszcze mniejszy format – oddziały mikro. Takie wyspy instalowane są również w centrach handlowych, ale zajmują jeszcze mniejszą powierzchnię niż oddziały Smart. Można je też szybko rozmontować i przenieść do innej lokalizacji.
Zmiany jakie obserwujemy na Wyspach nie są obce polskim bankowcom. Wraz ze wzrostem popularności elektronicznych kanałów, topnieje siec placówek własnych. Z danych PRNews.pl wynika, że w 2016 roku banki zamknęły 800 placówek i zredukowały zatrudnienie o 3 tys. osób.