REKLAMA

Lekarze konfrontują się ze zbyt wysokimi zarobkami. "55 proc. budżetu szpitali idzie na wypłaty"

2025-06-24 17:25, akt.2025-06-24 17:46
publikacja
2025-06-24 17:25
aktualizacja
2025-06-24 17:46

Szpitale wydają na wynagrodzenia lekarzy średnio 23 proc. swoich budżetów, a na pensje dla całego personelu medycznego w sumie 55 proc. - poinformował we wtorek przewodniczący Porozumienia Rezydentów Sebastian Goncerz na podstawie danych zebranych z ponad 300 publicznych placówek.

Lekarze konfrontują się ze zbyt wysokimi zarobkami. "55 proc. budżetu szpitali idzie na wypłaty"
Lekarze konfrontują się ze zbyt wysokimi zarobkami. "55 proc. budżetu szpitali idzie na wypłaty"
fot. sondem / / Shutterstock

Lekarze z Porozumienia Rezydentów zwrócili się do kilkuset szpitali w całym kraju o dane na temat wydatków ponoszonych przez placówki na wynagrodzenia dla personelu medycznego. Odpowiedzi udzieliło im 321 powiatowych, wojewódzkich i uniwersyteckich placówek.

Rezydenci zapytali szpitale m.in., jaki był ich całkowity budżet w 2024 r., jaką jego część stanowiły środki z NFZ, jaka kwota została wydana na wynagrodzenia wszystkich lekarzy, ile wydano na wynagrodzenia całego personelu niezależnie od formy zatrudnienia. Prezentując zebrane dane we wtorek, szef PR Sebastian Goncerz powiedział, że puntem wyjścia do zbadania poziomu wynagrodzeń była powtarzająca się w mediach informacja, że obecnie pensje dla personelu, a przede wszystkim dla medyków, pochłaniają blisko 80 proc. szpitalnych budżetów, w efekcie brakuje środków na leczenie.

"Na podstawie udzielonych odpowiedzi z naszych wyliczeń wynika, że średnio na wynagrodzenia personelu medycznego przekazywane jest 55 proc. budżetów szpitali" - poinformował Goncerz. Podkreślił, że to znacznie mniej niż sugerowane 80 proc.

Wśród szpitali, które udzieliły odpowiedzi, było w sumie 38 placówek, w których na wynagrodzenia wydaje się 70-90 proc. budżetu. W przypadku 58 placówek płace stanowią 40-50 proc. budżetu, a w 176 - między 50 a 60 proc.

Z analizy rezydentów wynika też, że na wynagrodzenia lekarzy lecznice przeznaczają średnio 23 proc. swoich środków oraz średnio 42 proc. całości wydatków na wynagrodzenia personelu medycznego. Wydatki szpitali na pensje lekarzy zatrudnionych na umowy o pracę stanowią 8 proc. budżetu lecznic. Natomiast na rezydentów, czyli lekarzy w trakcie specjalizacji finansowanej przez państwo, szpitale wydają 1,8 proc. swoich środków (otrzymywanych z Ministerstwa Zdrowia).

"Biorąc pod uwagę obciążenie pracą w szpitalu widać, że rezydenci wykonują troszeczkę więcej niż 1,8 proc. zadań, jakie są w szpitalu do wykonania" - zaznaczył Sebastian Goncerz.

Od 1 lipca br. płace rezydentów wynosić będą od 9737 zł brutto miesięcznie do 11685 zł, w zależności od specjalizacji i czasu jej trwania.

1 lipca to też data kolejnego gwarantowanego ustawą wzrostu minimalnych wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Dotyczą one lekarzy, pielęgniarek, położnych, farmaceutów, diagnostów laboratoryjnych, fizjoterapeutów, ratowników medycznych i innych pracowników ochrony zdrowia. Wysokość wynagrodzenia minimalnego w ochronie zdrowia jest uzależniona od przeciętnej pensji w gospodarce narodowej w poprzednim roku oraz współczynnika pracy przypisanego do danego stanowiska.

W środę Ministerstwo Zdrowia ma podać szczegóły dotyczące tej waloryzacji.

"Ustawa o najniższym wynagrodzeniu miała poprawić sytuację osób najmniej zarabiających i pracujących na umowach o pracę. To nie one stanowią tak szeroko komentowane obciążenie budżetów szpitali, za to na pewno gwarantują ciągłość leczenia. Blokowanie ustawy to blokowanie fundamentu systemu. Nie zaklinamy rzeczywistości, wiadomo i złej sytuacji NFZ. Uważamy jednak, że problem nie leży w wynagrodzeniach personelu na umowie o pracę, ani personelu zarabiającego najmniej w ochronie zdrowia" - podkreślił Władysław Krajewski, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów.

Organizacja jest przeciwna zamrożeniu wzrostu płac, czego obawiają się pracownicy ochrony zdrowia. (PAP)

akar/ mark/

Źródło:PAP
Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (12)

dodaj komentarz
prawnuk
Jeśli prokurator po 18 miesiach pracy, z tego l-4 15 miesiecy ma 12.000 zł emerytury......
to ile powinien zarabiać lekarz czy nauczyciel?
prawnuk
Jako osoba dość chora - mam tylko 3 ciężkie choroby - krótkoterminowe /podstawowe recepty 100%/ , bo dożywotnie.
Mam ok 12 wizyt medycznych w roku.
Do tych wizyt mam pobierane przysłowiowe pół litra krwi.

I z tego co wiem - żaden z lekarzy nie widzi w pełni wyników badań innych lekarzy. więc w NFZ jest jeszcze kupa pieniędzy
emsi123
Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Mamy 3 kategorie lekarzy:

- rezydenci - oni muszą pracować w szpitalu, bo inaczej nie zrobią specjalizacji. Najbardziej wyzyskiwana grupa. Zarobki regulowane ustawą, szef jest ich panem i władcą, tania siła robocza

- specjaliści z dużą konkurencją - osobiście znam lekarzy,
Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Mamy 3 kategorie lekarzy:

- rezydenci - oni muszą pracować w szpitalu, bo inaczej nie zrobią specjalizacji. Najbardziej wyzyskiwana grupa. Zarobki regulowane ustawą, szef jest ich panem i władcą, tania siła robocza

- specjaliści z dużą konkurencją - osobiście znam lekarzy, którzy zarabiają minimalną pensję przewidzianą w ustawie - po prostu pracują w dużych ośrodkach gdzie konkurencja jest spora i na specjalizacjach gdzie rozwój zawodowy jest tylko w szpitalu (bo tam trafiają trudniejsze przypadki, jest dostęp do sprzętu, itp). Nimi nikt się nie przejmuje, bo "mamy wolny rynek, popyt, podaż, itp. - jak się nie podoba to niech idą gdzieś indziej, zaraz się ktoś znajdzie na ich miejsce".

- specjaliści, którzy pracują w miejscach, gdzie medyków jest mało (Polska powiatowa) lub mają bardzo deficytową specjalizację. Taki lekarz może zawołać dowolną kwotę i szpital nie ma za bardzo pola do negocjacji, bo jedyną alternatywą jest zamknięcie oddziału (a lekarz wtedy pójdzie pracować prywatnie i też na swoje wyjdzie). Oczywiście mógłby wspomóc system i zejść ze stawki, ale po pierwsze, jestem święcie przekonany że 99.9% społeczeństwa by tego nie zrobiła gdyby była w podobnej sytuacji, a po drugie jak lekarz był pomiatany i wyzyskiwany jako rezydent to teraz tym bardziej nie ma ochoty na filantropię.
andregru
A 45% na leczenie . Władza stworzyła kolejną kastę uprzywilejowanych dostających wypłaty z budżetu .
prawnuk
zart..... gdyby było 45% to byś miał system idealny.
masz inne koszty niż płace i leczenie. Pewnie ok 1/4.
websterdxb
Za dużo szpitale płacą lekarzom
sammler
Owszem, płacą za dużo, szczególnie że większość jest na kontraktach i sama dyktuje dyrektorom szpitali warunki (np. procent od zabiegu... co nawet przy byle operacji oznacza parę tysięcy). Ale to jeszcze nic... Za dyżur biorą kilka tysięcy, ale ŻADNEGO ani przez CHWILĘ nie widać. Siedzą zamknięci w swoim kantorku, do którego choćby Owszem, płacą za dużo, szczególnie że większość jest na kontraktach i sama dyktuje dyrektorom szpitali warunki (np. procent od zabiegu... co nawet przy byle operacji oznacza parę tysięcy). Ale to jeszcze nic... Za dyżur biorą kilka tysięcy, ale ŻADNEGO ani przez CHWILĘ nie widać. Siedzą zamknięci w swoim kantorku, do którego choćby zapukanie traktowane jest jak największa zbrodnia i obraza majestatu... A rano już ich nie ma, bo po (odespanym w kantorku) dyżurze idą przyjmować w prywatnych placówkach po 300-500 zł za 15 minutową wizytę.

A teraz trochę humoru xD Gdy leżałem na oddziale, jeden "specjalista" (na kontrakcie, a jakże) miał czelność narzekać, że w upały nie dostają... wody. Aż mnie korciło, by mu zwrócić uwagę, że kodeks pracy nakazuje w określonych przypadkach zaopatrzenie w wodę pitną, ale... pracowników... A najśmieszniejsze było to, że nawet dla pacjentów poza posiłkami dostępna była tylko... zwykła kranówka (co głosił dumny napis w korytarzu). A w szpitalu tylko maleńki sklepik (który wodę miał może dla 10% pacjentów, gdyby nagle wszyscy chcieli się rzucić), na dodatek umiejscowiony tak, że np. pacjenci ortopedii (czy ogólnie z ograniczonymi możliwościami ruchu) nawet nie mieli szansy się dostać.

Oni by chcieli ciastko zjeść i je mieć. I to nie byle jakie ciastko (zarabiają dziesiątki tysięcy miesięcznie, a wody sobie kupić nie mogą xD to ujawnia ich mentalność i poziom empatii, ale też poziom patologii w całym tym coraz bardziej chorym systemie)...

Zresztą zarobki to tylko jedna strona medalu... Przez to, że są na kontraktach, płacą podatku 14% (ryczałt), choćby zarabiali milion miesięcznie (gdy zwykły pracownik płaci 32% już od nadwyżki ponad 120 tys. ROCZNIE).
emsi123 odpowiada sammler
Co do wody na oddziale, to pamiętaj, że jednak większość personelu to pielęgniarki, rezydenci, itp. a wody nie ma NIKT. Wszyscy wiemy jak wyglądają szpitalne realia z perspektywy pacjenta - z perspektywy pracownika wcale nie jest lepiej i warunki pracy w porównaniu do dowolnej pracy biurowej w jakiejś firmie są fatalne.
Co do
Co do wody na oddziale, to pamiętaj, że jednak większość personelu to pielęgniarki, rezydenci, itp. a wody nie ma NIKT. Wszyscy wiemy jak wyglądają szpitalne realia z perspektywy pacjenta - z perspektywy pracownika wcale nie jest lepiej i warunki pracy w porównaniu do dowolnej pracy biurowej w jakiejś firmie są fatalne.
Co do dyżurów to trzeba sobie zdawać sprawę jaka jest rola lekarza dyżurnego. On ma przede wszystkim reagować na nagłe sytuacje. Jak nie ma nagłych sytuacji, to ma po prostu być. To jest często lekarz przychodzący na same dyżury, mający wiedzę o pacjencie tylko w zakresie w jakim może wyczytać z dokumentacji. Wszelkie zmiany leczenia i odpowiadanie na pytania typu "czemu dzisiaj dostaję inne leki niż wczoraj", "kiedy wyjdę", itp. należą do lekarza prowadzącego, bo lekarz dyżurny tego po prostu nie wie. Tak, dalej jest lekarzem dyżurnym, więc ma obowiązek w każdej chwili być gotowy do działania, ale nie musi całą noc chodzić po oddziale.
prawnuk
nie . mamy za niskie podatki od wysokich pensji
sammler
Według danych GUS z BDL w 2024 r. w Polsce funkcjonowało 894 szpitali ogólnych. Wg innych danych (spoza GUS) w 2025 r. szpitali w Polsce było ogółem 1214 (683 publiczne i 531 prywatnych).

Porozumienie Rezydentów (organizacja lobbingowa) przedstawia dane z ok. 300 placówek, czyli ok. 1/3 wszystkich (trzymajmy się już tylko
Według danych GUS z BDL w 2024 r. w Polsce funkcjonowało 894 szpitali ogólnych. Wg innych danych (spoza GUS) w 2025 r. szpitali w Polsce było ogółem 1214 (683 publiczne i 531 prywatnych).

Porozumienie Rezydentów (organizacja lobbingowa) przedstawia dane z ok. 300 placówek, czyli ok. 1/3 wszystkich (trzymajmy się już tylko danych GUS jako oficjalnych).

Prośba o przedstawienie metodyki doboru (typowania, bo rozumiem, że odpowiedzi udzielano na zasadzie dobrej woli) szpitali do próby (szczegóły metody reprezentacyjnej) oraz opracowywania wyników.

Pseudodziennikarz (bo inaczej tego, co wypisujecie, niż pseudodziennikarstwem nazwać nie sposób) PRZEPISAŁ po prostu notkę wysłaną do prasy/zamieszczoną na stronie internetowej tejże organizacji lobbingowej. BEZ SŁOWA KOMENTARZA, BEZ próby skontaktowania się z nią i poznania SZCZEGÓŁÓW metodyki badania i opracowywania danych, choćby poprzez ZADANIE PYTAŃ, które postawiłem wyżej. A TO JEST CHYBA właśnie rola dziennikarza, prawda? A nie powielanie szumu informacyjnego w internecie przez przepisywanie informacji z innych stron?

Bo ja np. chciałbym wiedzieć, jaki był rozkład szpitali (wojewódzkie, powiatowe, specjalistyczne, z tzw. "Polski A" czy może jednak z "Polski B" itd.).Bo jeśli dane pochodzą tylko z 1/3 placówek, to reszta (jako WIĘKSZOŚĆ) rodzi olbrzymie pole do nadużyć.

Jedyne, co może być w tym raporcie prawdą to to, co odnosi się do samych rezydentów, czyli udział ich wynagrodzeń w kosztach. Ale tak się składa, że rezydent: 1) ma ustawowy obowiązek być zatrudnionym na umowę o pracę, 2) ma ustawowo limitowane wynagrodzenie.

BŁĘDEM (jeśli nie próbą manipulacji) jest już natomiast twierdzenie, że rezydenci wykonują "ciut więcej zadań" niż wynikałoby z owych 1,8%, ponieważ są one odnoszone do CAŁOSĆI wydatków, a nie tylko 22% wydatkowanych na lekarzy, co daje proporcję na poziomie 8% (a nie 1,8%).

Jeśli podobnie rzetelnie opracowywano te wyniki, to ja za taką próbę MANIPULACJI serdecznie dziękuję. Nie wiem też, czemu ona ma służyć (pogłębianiu podziałów w społeczeństwie?). Dziękuję również za takie PSEUDOdziennikarstwo - bo na to wszystko powinienem zwrócić uwagę NIE JA w komentarzu, tylko ten, kto się pod tym Ctrl+C/Ctrl+V podpisał...

Powiązane: Reforma szpitali

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki