

O konsekwencjach przeniesienia spółki na Cypr i ekspansji na rynek rosyjski rozmawiamy z dyrektorem finansowym LPP, Dariuszem Pachlą.
Marcin Świerkot, Bankier.pl: Zacznijmy od zamieszania związanego z przeniesieniem spółki na Cypr. Czy Państwo, jako spółka, czujecie się poszkodowani przez media oraz internautów za to, że LPP zostało napiętnowane" za optymalizację podatkową, która mimo wszystko, jest pewnym standardem dla dużych przedsiębiorstw w Polsce i za granicą?
Źródło: LPP
Dariusz Pachla, dyrektor finansowy LPP: Na pewno nie zgadzamy się na to, żeby ktoś publicznie nazywał nas oszustami i to jest absolutnie nie do przyjęcia. Kwestia poszkodowania w skutek takich działań jest oczywista, w rozumieniu ujmy na wizerunku. Nie mogę wskazać materialnych wartości poszkodowania, ale jeżeli chodzi o reputację - przeglądając różne nagłówki mediów - ten negatywny przekaz było widać. Odpowiadając więc wprost na pytanie: tak.
»LPP przenosi marki do rajów podatkowych. Klienci oburzeni |
MŚ: Państwo mają również za sobą negatywne wizerunkowo zamieszanie związane z tragedią w Bangladeszu - czy takie sytuacje mają realny wpływ na wyniki sprzedażowe spółki?
DP: Co miesiąc publikujemy wyniki sprzedaży i przyrost wartości sprzedaży jest cały czas bardzo istotny, w związku z powyższym nie można w żaden sposób stwierdzić czy to miały negatywny wpływ na zachowanie klientów w naszych sklepach. Co wcale nie oznacza, że takie sytuacje są dobre dla spółki.
MŚ: Czy ta optymalizacja podatkowa wiąże się z jakąkolwiek korzyścią dla klientów?
DP: Oczywiście, znaczną część naszych zysków przeznaczamy na reinwestycje w związku z czym jeżeli będziemy mieli większe zyski, będziemy mogli powiększyć sieć sklepów a to spowoduje, że te sklepy będą bliżej klienta.
MŚ: Co rusz możemy przeczytać o zachętach, które polski rząd kieruje do zagranicznych dużych korporacji, które mają wpłynąć na podjęcie decyzji o zainwestowaniu w Polsce. Czy Państwo otrzymują również takie wsparcie, czy jest to stosowanie podwójnych standardów - czyli jeżeli spółka jest polska, to tego znacznego wsparcia już nie ma?
DP: W niewielkim stopniu korzystamy z pomocy, czy to ulgi lokalnej związanej z inwestycją, czy to wsparcia unijnego, dotyczącego na przykład szkoleń. Od samego początku spółka przyjęła, że od niej zależy to, co się uda zbudować i nie ma postawy roszczeniowej wobec kogokolwiek. Nie za bardzo więc mam potrzebną wiedzę, żeby obiektywnie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nigdy nie staraliśmy się o jakieś wielkie pomoce - więc naturalnie tych pomocy nie otrzymywaliśmy.
»LPP: Pierwszy milion zarobili na koszulkach |
MŚ: Idąc tym tropem - czy ta niedawna optymalizacja podatkowa jest spowodowana tym, że podatki w Polsce są zbyt wysokie lub być może ciężkie do rozliczenia, czy po prostu jest taka możliwość?
DP: Odpowiem tak: ponieważ nie ma obowiązku maksymalizowania podatków, a dopuszczalne i zgodne z prawem są takie działania, żeby zyski spółki były większe - to z tego korzystamy.
MŚ: Decydując się na optymalizację, nie obawiają się Państwo historii cypryjskiego skoku na depozyty bankowe?
DP: Bardzo drastyczne działania na mocy decyzji unijnych, które mogliśmy obserwować na Cyprze, miały uzdrowić sytuację na rynku bankowym. Dzisiaj, tak sądzę, te działania spełniły swoje zadanie i niebezpieczeństwa, które spowodowały to całe zamieszanie, zostały usunięte.
»Rybiński: LPP musiała skorzystać z raju podatkowego |
MŚ: Jak wygląda ekspansja na zagraniczne rynki? Pytam zwłaszcza o rynek rosyjski.
DP: Na rynku rosyjskim rozwijamy się w olbrzymim tempie, będziemy to kontynuowali w tym roku i pewnie w kliku kolejnych. Te zadania są realizowane na bieżąco. Jesteśmy w 11 krajach i pewnie w tym roku uda się otworzyć sklepy na Półwyspie Arabskim. Więc jeżeli chodzi o plany, które publikujemy na początku roku, podając dokładnie powierzchnie, o które chcemy zwiększyć nasze sklepy, to one są realizowane - za ostatni rok niemalże w 100 procentach.
MŚ: Wracając do rynku polskiego - operują Państwo na wysokiej, w porównaniu do innych, branż marż brutto na sprzedaży. Czy spodziewają się Państwo utrzymania takiego poziomu w najbliższych latach? GUS rok w rok wykazuję deflację na cenach ubrań i obuwia.
DP: Ten poziom marż który teraz uzyskujemy, czyli 57-58%, nas satysfakcjonuje i będziemy w najbliższym czasie chcieli uzyskiwać takie same marże. Zastrzegam, że nie mówię tutaj o tym, co będzie za 5 lat, bo to jednak rynek pewne drogi wytycza (lub zakazuje). Te marże są niestety niższe niż naszych konkurentów światowych - ale jeszcze nie gramy w tej lidze. W tej branży takie marże są w pełni normalne.
MŚ: Dziękuję bardzo za rozmowę.
DP: Dziękuję