REKLAMA

Kryptowaluty zaczynają się liczyć w płatnościach. Nie chodzi jednak o bitcoina

Michał Kisiel2025-01-20 06:00analityk Bankier.pl
publikacja
2025-01-20 06:00

Jedną z obietnic, które przyniosły ze sobą kryptowaluty, było stworzenie uniwersalnej metody płatności dla cyfrowego świata. Okazało się jednak, że płatnicza funkcja bitcoina czy ethereum to złudzenie. To zadanie stopniowo przechwytuje zupełnie inna kategoria cyfrowych walut.

Kryptowaluty zaczynają się liczyć w płatnościach. Nie chodzi jednak o bitcoina
Kryptowaluty zaczynają się liczyć w płatnościach. Nie chodzi jednak o bitcoina
fot. ddRender / / Shutterstock

Uwagę zwolenników kryptowalut przyciągają właśnie nagłówki o nowym „memecoinie” firmowanym przez Donalda Trumpa. Tym razem wiadomości o tokenie $TRUMP trafiają nawet do newsowego mainstreamu. W historii jest wszystko, co kojarzy się z najbardziej kontrowersyjną stroną kryptowalut – duże zyski z dnia na dzień, podejrzenia o oszustwa, znane nazwiska, sensacja. Tymczasem świat zmienić mogą raczej mniej widowiskowe trendy, związane ze znacznie mniej głośnymi typami cyfrowych aktywów.

Niedawno minęło 10 lat, odkąd wyemitowano pierwsze tokeny noszące początkowo nazwę Omni, a później działającej pod szyldem Tether. To jeden z najstarszych przykładów kryptowalut, przed którymi postawiono zadanie odzwierciedlenia w cyfrowym świecie oficjalnej waluty fiducjarnej (fiat) – amerykańskiego dolara. Idea była prosta – za jednego dolara przechowywanego przez emitenta, w cyfrowym świecie pojawić się miał jeden tokenowy odpowiednik – USDT. Inaczej mówiąc, emisja kryptowaluty odbywała się w oparciu rezerwy oficjalnego pieniądza, w stosunku 1:1

W szerszej kategorii tzw. stablecoinów, czyli stabilnych kryptowalut, mieści się jeszcze kilka modeli o podobnych założeniach. Czasem podstawą ich emisji jest, zamiast rezerw w jednej walucie, koszyk walut albo np. jakieś fizyczne dobro (np. złoto).

Pierwszym zastosowaniem stablecoinów było pełnienie roli „przystani” dla aktywnych graczy spekulujących kryptowalutami. Małymi kroczkami zmierzają one jednak w zupełnie innym kierunku, stając się szerzej akceptowaną formą rozliczeń w handlu elektronicznym.

Stablecoiny wychodzą z niszy

Sygnały zmian podsumował w ostatnim wpisie na blogu Atlanta Fed Chris Colson, ekspert uczestniczący w Payments Forum tej instytucji. Jeden ze stablecoinów, USDC, pojawił się ostatnio wśród akceptowanych form płatności na platformie Stripe. Agreguje ona różne kanały rozliczeń na potrzeby klientów-akceptantów.

USDC przyjmują już także niektórzy amerykańscy handlowcy. W tym gronie znalazł się Overstock (jeden z pierwszych eksperymentujących niegdyś z akceptacją bitcoina), sieć Whole Foods, restauracje Chipotle czy znany ze złotych czasów Wall Street Bets sprzedawca gier GameStop. Sieć kin Regal Cinemas oferuje płacącym w USDC specjalne zniżki, zachęcając do wypróbowania nowej opcji realizacji transakcji.

Ekspert zauważa, że podaż stablecoinów przekracza 200 mld dolarów, a 98 procent znajdujących się w obiegu tokenów tego typu oparta jest na rezerwach w dolarze amerykańskim. Nie jest to już zatem zjawisko marginalne, ale nadal jego przyszłość jest niepewna. „W miarę jak rośnie akceptacja cyfrowych aktywów, adopcja stablecoinów może postępować, potencjalnie zagrażając pozycji kart płatniczych” – spekuluje autor.

Regulacja może zmienić krajobraz

Tam, gdzie jedni widzą początki tektonicznej zmiany w świecie płatności, inni dostrzegają narastające ryzyka. Warto wspomnieć, że Tether od lat oskarżany jest o co najmniej nieprzejrzyste podejście do raportowania na temat finansowej kuchni emisji tokenów USDT. Najbardziej zajadli krytycy stablecoinów wskazują, że ich emitenci zachowują się jak „nieuregulowana wersja banku”. Tokeny nie są objęte żadnymi gwarancjami, powstają „z niczego” w oparciu o nieaudytowane rzekome rezerwy, a brak regulacji prawnych sprawia, że ich użytkownicy nie mają żadnych praw.

Sytuację diametralnie zmienić mogą jednak regulacje. W Europie obowiązują już ramy prawne pod nazwą MiCA, gdzie przewidziano specjalny reżim dla cyfrowych aktywów mieszczących się w ramach hasła „stablecoin”. Przypomnijmy, że są to tzw. ART (Asset-referenced tokens), czyli tokeny powiązane z koszykiem oficjalnych walut, jednym lub kilkoma towarami, jednym lub kilkoma kryptoaktywami albo kombinacją wymienionych opcji. Przykładem może być token emitowany w oparciu o rezerwy złota lub, jak pierwotna wersja niedoszłego „stablecoina Facebooka” (Diem), o miks rezerw w walutach typu fiat. Drugim rodzajem stabilnych kryptowalut mogą być EMT (Electronic money tokens), które powiązane są z oficjalną walutą stanowiącą prawny środek płatniczy. W odróżnieniu od ART taki token ma zachowywać stabilną wartość, bazując na pojedynczej walucie.

Narzucane emitentom takich tokenów obowiązki sprawiają, że stablecoiny mogą szybko dojrzeć do miana bezpiecznej alternatywy wobec innych form płatności w handlu elektronicznym. W dłuższej perspektywie okazać się to może znacznie ważniejszym wkładem do systemu finansowego niż chociażby kolejne wersje przyciągających uwagę „memecoins”. 

Źródło:
Michał Kisiel
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (14)

dodaj komentarz
sterl
Te krypto śmieci , których nie zobaczysz ani nie dotkniesz utopią miliony inwestorów w odpowiednim momencie..
zoomek
Masz cyfrowego dolara - bo to zapis w banku cyfrowy i wymieniasz na niegwarantowanego cyfrowego dolara - odpowiednik krypto.
Logika!
A może potem kolejne i kolejne wymiany na odpowiedniki cyfrowego dolara?
Też niegwarantowane.
A potem etf-y na niegwarantowane zamienniki... jprdl. Logika!
lightning_network
"Masz cyfrowego dolara - bo to zapis w banku cyfrowy"

właśnie jak "masz w banku" - to nie jest twój, tylko banku (niejeden się o tym przekonał)
dlatego właśnie Bitcoin to taka rewolucja, bo eliminuje zaufaną stronę trzecią a jednocześnie pozwala przesyłać wartość przez Internet, czego nie potrafi fizyczne
"Masz cyfrowego dolara - bo to zapis w banku cyfrowy"

właśnie jak "masz w banku" - to nie jest twój, tylko banku (niejeden się o tym przekonał)
dlatego właśnie Bitcoin to taka rewolucja, bo eliminuje zaufaną stronę trzecią a jednocześnie pozwala przesyłać wartość przez Internet, czego nie potrafi fizyczne złoto

Ale spokojnie - moda na Bitcoina przeminie, gdy przeminie moda na Internet... ;)
nekroekonom odpowiada lightning_network
"to nie jest twój, tylko banku" - nieprawda.

"dlatego właśnie Bitcoin to taka rewolucja, bo eliminuje zaufaną stronę trzecią"
Taaa... dopóki chińskie "kopalnie" pod naciskiem rządu nie zrobią ataku "50%+1". Wtedy pożegnasz się ze swoimi wpisami w blockchainie.

"a jednocześnie
"to nie jest twój, tylko banku" - nieprawda.

"dlatego właśnie Bitcoin to taka rewolucja, bo eliminuje zaufaną stronę trzecią"
Taaa... dopóki chińskie "kopalnie" pod naciskiem rządu nie zrobią ataku "50%+1". Wtedy pożegnasz się ze swoimi wpisami w blockchainie.

"a jednocześnie pozwala przesyłać wartość przez Internet"
Banki też to potrafią. I opanowały to dużo wcześniej. Zobacz kiedy powstał Swift.
A fintechy typu Paypal i Revolut uprościły to w dużym stopniu.
lightning_network odpowiada nekroekonom
wyeliminowanie zaufanej strony trzeciej, innymi słowy: pośrednika
rozumiesz po polsku?
nekroekonom odpowiada lightning_network
A ty nie rozumiesz, że ten pośrednik dalej istnieje, tylko jest rozproszony? I że w obecnej sytuacji 50% udziałów w nim mają Chiny, co daje im możliwość przejęcia wszystkich bitcoinów przez ataki 50%+1, czyli de facto pełną władzę nad wszystkimi bitcoinami?
fiat126p odpowiada nekroekonom
Skąd informacja, że 50% "mają" Chiny? I czego, monet, węzłów, kopalń?
Poza tym 50% może nie wystarczyć, potrzebne jest trudno osiągalne zgranie wszystkiego, bez tego atak się nie uda i przyniesie atakującemu straty. A na pewno zostanie zauważony.
rots
Wymyśliliby jakiś siłownik dla przedsiębiorców, a nie te pokemony dla nastolatków.
rots
Np rynek kursów krzyżowych ;)
lightning_network
USDT i Bitcoin to dwie strony tego samego medalu, czyli cyfrowej rewolucji w pieniądzu.

USDT to jedynie bezpośrednio scyfryzowany "pieniądz" fiat (globalny dolar) i to jeszcze na domiar złego z dodatkową zaufaną stroną trzecią.
Bitcoin natomiast nie jest scyfryzowanym złotem lecz jego nowym, cyfrowym odpowiednikiem,
USDT i Bitcoin to dwie strony tego samego medalu, czyli cyfrowej rewolucji w pieniądzu.

USDT to jedynie bezpośrednio scyfryzowany "pieniądz" fiat (globalny dolar) i to jeszcze na domiar złego z dodatkową zaufaną stroną trzecią.
Bitcoin natomiast nie jest scyfryzowanym złotem lecz jego nowym, cyfrowym odpowiednikiem, bo ideą Satoshiego było właśnie wyeliminowanie zaufanej strony trzeciej.

Więc masz do wyboru: albo śmieciowy "pieniądz" fiat tylko scyfryzowany i z zaufaną stroną trzecią, albo cyfrowe złoto, bez zaufanej strony trzeciej, bez radosnego dodruku, z terawatogodzinami rocznie jak za zwykłym złotem i z tanimi, błyskawicznymi mikropłatnościami po Lightning Network.

Wybór chyba jest oczywisty.

Powiązane: Kryptowaluty

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki