W drugim kwartale br. nadal obserwowaliśmy ciągłe zaostrzanie polityki kredytowej banków, powodujące zmniejszenie dostępności kredytów, m.in. mieszkaniowych. Pojawiające się pojedyncze przypadki zmniejszania marż czy podwyżki maksymalnego LTV (stosunek kwoty kredytu do wartości nieruchomości) to tylko wyjątki potwierdzające regułę. Potencjalni kredytobiorcy nie mają łatwego życia.
![]() |
Marcin Krasoń, analityk Open Finance |
Duży wpływ na sytuację na rynku ma także współczynnik wypłacalności banków. Komisja Nadzoru Finansowego wymaga, by wynosił on co najmniej 8, co dla niektórych instytucji będzie nie lada wyzwaniem i zmusi je do ograniczenia ekspozycji na rynek kredytowy. Skoro „w grze” jest coraz mniej instytucji, to te, które w niej pozostają, mają więcej pracy – i tak jest. Coraz więcej mówi się o tym, że niektóre banki mają problem z przerabianiem wniosków kredytowych. Paradoksalnie więc, gdyby zaostrzyły kryteria, udrożniłyby swoje procesy i... wzrosłaby ich akcja kredytowa.
![]() | Kupujesz? Sprzedajesz? Wynajmujesz? Urządzasz? Wejdź na nieruchomosci.bankier.pl |
Marcin Krasoń, analityk Open Finance

Dr Bogusław Półtorak:
Wczorajsza decyzja Rady Polityki Pieniężnej o utrzymaniu stóp procentowych pokazuje, że na jeszcze tańsze kredyty w złotych nie ma co już liczyć. Naturalną koleją rzeczy jest więc poszukiwanie przez część klientów alternatywy w postaci kredytów denominowanych w walutach obcych. Spośród tych atrakcyjny wydaje się nadal frank szwajcarski, ale dla tej waluty dostępna oferta dla klientów jest bardzo wąska z uwagi na brak źródeł finansowania banków w tej walucie. Nieco lepiej jest z kredytami denominowanymi w euro, bo banki mają pewne możliwości z korzystania z finansowania w ramach swoich grup macierzystych za granicą. Z punktu widzenia całego rynku wydaje się jednak, że w najbliższym półroczu złoty będzie królował w hipotekach, a to za sprawą ciągle jeszcze żywej pamięci o wahaniach kursowych na przełomie roku i stresu klientów potęgowanego przez media wobec dramatycznie rosnącego kursu CHF. Dziś widać ruch spekulacyjny w drugą stronę, być może nie tak silny, ale dla klientów, którzy mają opcję wyboru waluty pokazuje, to tylko jak krucha jest wizja korzyści z kredytów walutowych. Drugim czynnikiem zachęcającym do kredytach w złotych jest duża popularność dopłat rządowych, bowiem program obejmuje tylko kredyty w złotych. Dla potencjalnych kupujących mieszkania jest relatywnie dobry moment, więc można spodziewać się umiarkowanego ożywienia transakcji. Kluczowe będzie jednak rozwiązanie problemu zdobywania kapitału przez banki na nowe kredyty. Dziś piłka jest po stronie banków. Mogą się wykazać.