Podjęliśmy decyzję o nowej umowie o współpracy wojskowej - powiedział w piątek w Rzymie wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz po spotkaniu z szefem włoskiego resortu obrony Guidem Crosetto. Zapowiedział zacieśnienie dwustronnej współpracy wojskowej oraz ocenił, że sojusz obu krajów jest najsilniejszy w historii.


Kosiniak-Kamysz poinformował, że ze swoim włoskim odpowiednikiem rozmawiał o europejskim programie SAFE, czyli pożyczkach na zakup sprzętu wojskowego i uzbrojenia. Przypomniał, że Polska i Włochy będą w grupie czterech największych beneficjentów tej inicjatywy.
- Rozmawialiśmy o wspólnych zakupach, o inicjatywach przemysłu polskiego i włoskiego. Włoski przemysł zbrojeniowy jest bardzo dobry - ocenił.
Szef MON przypomniał o podpisanych i realizowanych z Włochami kontraktach. Zaznaczył, że polscy piloci szkolą się na samolotach włoskiej produkcji.
- Podjęliśmy decyzję o nowej umowie o współpracy wojskowej między Polską a Włochami - poinformował szef MON. Zapowiedział m.in. program wspólnych ćwiczeń.
Jak dodał, zaprosił Crosetto na granicę polsko-białoruską, żeby „zobaczył Tarczę Wschód, inicjatywy związane z ochroną antydronową, obroną powietrzną”. Podkreślił, że Crosetto jest „wielkim przyjacielem Polski i moim serdecznym przyjacielem”.
Dodał, że długo rozmawiał z włoskim ministrem o sytuacji na Ukrainie, i przypomniał, że oba kraje od początku rosyjskiej agresji wspierają Kijów, także w interesie bezpieczeństwa Europy i własnym.
Wśród tematów rozmów Kosiniak-Kamysz wymienił też systemy dronowe i dodał, że Włosi są zainteresowani polskimi systemami.
- Myślę, że najbliższe tygodnie pokażą zacieśnienie współpracy między naszymi siłami zbrojnymi i jeszcze ściślejszą kooperację w ramach programu SAFE oraz przemysłów zbrojeniowych polskiego i włoskiego - ogłosił wicepremier.
Kosiniak-Kamysz ocenił, że „sojusz polsko-włoski jest najsilniejszy w historii”.
- To dzięki włoskim siłom powietrznym (w nocy) z 9 na 10 września tego roku operacja zwalczania i zestrzelenia dronów rosyjskich (które wtargnęły w polską przestrzeń powietrzną - PAP) mogła się odbyć - podkreślił polski wicepremier.
- Włoskie siły powietrzne w ramach misji Air Policy uczestniczyły w rozpoznaniu, w przekazywaniu informacji - powiedział. - Bez obecności włoskich samolotów, włoskich pilotów, byłoby to niemożliwe - zaznaczył szef MON, dodając, że za zaangażowanie Włoch podziękował podczas spotkań w Rzymie „w imieniu narodu polskiego, wszystkich naszych żołnierzy, wszystkich obywateli Rzeczypospolitej”.
W nocy z 9 na 10 września w trakcie nocnego ataku Rosji na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez rosyjskie drony. Według polskich władz do Polski wleciało ok. 20 bezzałogowców.
Polski wicepremier odniósł się też do czwartkowych obrad sejmowej komisji obrony narodowej na temat projektu ministerialnej ustawy znanej jako „Bezpieczny Bałtyk”. Projekt rozszerza katalog działań, które Marynarka Wojenna i Straż Graniczna będą mogły prowadzić dla zapewnienia bezpieczeństwa na Bałtyku; obejmuje m.in. użycie broni w ochronie infrastruktury krytycznej. Opozycja chciała zerwać obrady komisji.
- To jest działanie na szkodę bezpieczeństwa państwa polskiego. Kompletnie tego nie rozumiem. To jest (...) rzadka sytuacja, ponieważ w sprawach bezpieczeństwa współpraca była wyłączona ze sporu politycznego - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
- Myślę, że jakaś pomroczność przyszła na opozycję. Mam nadzieję, że nie przyjdzie na Biuro Bezpieczeństwa Narodowego i na działania prezydenta w tym zakresie - powiedział. Dodał, że postawę opozycji interpretuje jako chęć „robienia zadymy”.
Jak podkreślił, „Bezpieczny Bałtyk” to „ustawa wzmacniająca bezpieczeństwo, dająca możliwość szybkiego oddziaływania, reagowania” na akwenie, który „stał się kluczowym morzem dla Sojuszu (Północnoatlantyckiego - PAP), bardzo niebezpiecznym”.
- Zagrożona jest infrastruktura krytyczna, zagrożone są szlaki handlowe, pasażerskie, zagrożone są rurociągi czy kable internetowe, telekomunikacyjne, które biegną po dnie Bałtyku - przypomniał.
Polski minister odniósł się też do programu Orka, dotyczącego pozyskania nowych okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej. Mówiąc o szansach Włoch na udział w tym programie - czym, jak podkreślił, kraj ten jest zainteresowany - Kosiniak-Kamysz przekazał, że „przed nami jest ta decyzja”. - Wszystkie państwa mają równe szanse, traktujemy wszystkie oferty bardzo poważnie. Chcemy zawrzeć tę umowę jak najszybciej - powiedział.
Kosiniak-Kamysz został zapytany, czy zgadza się z oceną włoskiego ministra obrony, że Europa potrzebuje 10 lat, by odbudować swoje zdolności obronne.
- Dzisiaj z kontynentu, który kiedyś był latarnią dla całego świata, teraz bije światło, które jest bardzo przymglone. Zaczynają nas wyprzedzać Azjaci, coraz silniejsza robi się Ameryka Południowa, nie mówiąc o Stanach Zjednoczonych i to nie tylko w sferze militarnej, ale całej gospodarki - zauważył.
- Uzależniliśmy europejską gospodarkę od elementów do produkcji z Chin - podkreślił szef MON.
- Nie mamy wystarczających i samowystarczalnych fabryk leków w Europie. To samo jest z półprzewodnikami. Teraz widzimy to często w przemyśle zbrojeniowym. Dlatego SAFE jest tak bardzo potrzebny. Wierzę, że uda się szybciej uzyskać większe zdolności - zaznaczył Kosiniak-Kamysz, przypominając, że Polska wydaje prawie 5 proc. PKB na zbrojenia.
Ocenił, że powtarzające się incydenty z udziałem dronów pojawiających się w pobliżu lotnisk w Europie sprawią, że „Europejczycy inaczej spojrzą na zagrożenie ze strony Rosji”.
- Rosja jest obecna wszędzie, nie (...) tylko (...) na granicach czy przy granicach, przy państwach granicznych. Ona jest obecna w dezinformacji we Włoszech, bardzo silnie. Podzielam zdanie ministra Crosetto, że Europa jest w takim momencie, że jeśli nie przyspieszy, to będzie na szarym końcu - powiedział.
Zaznaczył przy tym, że nie ma państwa w Europie, które mogłoby samodzielnie zbudować skuteczną obronę przeciwlotniczą.
Ponadto szef MON powiedział, że wraz z Crosetto mają „wspólną strategię i podobne czucie Europy”.
- Biurokracja Europę zabije. Ci, którzy są niby najbardziej proeuropejscy, urzędnicy w Brukseli, doprowadzają do tego, że ruchy antyeuropejskie są coraz silniejsze - powiedział, oceniając, że jest to wynik działania "przeregulowanej Europy".
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ akl/ lm/


























































