Maria Kurowska nie sporządziła maila ws. konsultowania z nią umów na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości; mail ten mógł zostać spreparowany przez prokuratorów prowadzących śledztwo ws FS - uważa poseł Michał Wójcik. Zapowiedział złożenie w tej sprawie zawiadomienie w warszawskiej prokuraturze.


Onet ujawnił e-maile
Portal Onet napisał w środę, że obecna posłanka PiS z Podkarpacia Maria Kurowska, w przeszłości związana z nieistniejącą już Suwerenną Polską, miała zabiegać o wpływ na decyzje finansowe Funduszu Sprawiedliwości w 2020 r., kiedy szefem resortu sprawiedliwości był lider SP Zbigniew Ziobro.
Według publikacji Onetu, w lipcu 2020 r. Kurowska miała wysłać do ówczesnego dyrektora departamentu Funduszu Sprawiedliwości w resorcie sprawiedliwości Tomasza Mraza wiadomość z prośbą, by nie podpisywał żadnych umów z gminami w dwóch powiatach - leżących w jej okręgu wyborczym - bez konsultacji z nią. Portal przekazał, że w innych mailach posłanka wskazywała konkretne gminy i instytucje oraz sugerowała kwoty, a po wizycie Ziobry w Rzeszowie w lipca 2020 r. pytała Mraza o procedurę dla „obiecanych” motopomp i wskazywała trzy jednostki OSP.
Wójcik wstawia się za Kurowską
Odnosząc się do opisanej wiadomości elektronicznej z lipca 2020 r., Wójcik powiedział na piątkowej konferencji prasowej, że Kurowska nigdy nie sporządziła takiego maila. Sama Kurowska oświadczyła, że łącznie napisała do Mraza pięć maili „w czasie największego kryzysu” w jej okręgu wyborczym i zwracała się w nich m.in. z prośbą o dosprzętowienie szpitali w Jaśle, Rzeszowie i Krośnie podczas pandemii COVID-19 czy o przekazanie pieniędzy na potrzeby lokalnych ochotniczych straży pożarnych.
Posłanka powiedziała, że jej korespondencja z Mrazem kończy się 7 lipca 2020 r. (artykuł Onetu wskazuje, że wiadomość ws. umów z gminami wysłana miała zostać 24 lipca). Kurowska powiedziała, że był to dla niej bardzo trudny czas, 16 lipca zmarł jej mąż. Dodała, że jakąkolwiek korespondencję mailową rozpoczęła dopiero 28 lipca i zapewniła, że nigdy nie usuwała maili.
"Mail spreparowany przez prokuratorów"
Według Wójcika i Kurowskiej prokuratorzy z utworzonego w Prokuraturze Krajowej Zespołu Śledczego Nr 2, który zajmuje się sprawą Funduszu Sprawiedliwości „najprawdopodobniej, najpewniej spreparowali korespondencję elektroniczną, nadali jej pozory autentyczności, prawdziwości”.
Wójcik - który jest obecnie posłem PiS, a w przeszłości również był politykiem Suwerennej Polski i wiceministrem w resorcie sprawiedliwości kierowanym przez Ziobrę - powiedział, że w związku z tym, iż w przestrzeni publicznej pojawiły się „nieprawdziwe oskarżenia, naruszające godność i dobra osobiste” posłanki Kurowskiej, wspólnie przygotowali zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prokuratorów z zespołu PK i złożą je w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie.
Prokuratura Krajowa na razie nie odniosła się do piątkowej zapowiedzi posłów PiS.
"Dotacje przyznawane według klucza politycznego"
Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak zapytany w czwartek na konferencji prasowej o publikację portalu Onet, powiedział, że posłanka Kurowska w śledztwie odnoszącym się do Funduszu Sprawiedliwości „na sto procent nie ma zarzutów, a na dziewięćdziesiąt procent nie była przesłuchiwana w żadnym charakterze”. Zaznaczył, że jednym z wątków śledztwa jest kwestia dotacji pozakonkursowych z FS.
Prok. Nowak powiedział, że w tym wątku także istnieje podejrzenie, iż „te dotacje były przyznawane według klucza można powiedzieć politycznego, zwłaszcza przy natężeniu w okolicach kampanii wyborczych, a niekoniecznie według klucza merytorycznego”. Zaznaczył, że nie jest negowany fakt, że „pieniądze były przeznaczone de facto na dobry cel w postaci ochotniczych straży pożarnych, dofinansowania kół gospodyń wiejskich i szpitali”. Tylko, że - dodał rzecznik PK - „kluczem i motywacją nie była pomoc tym jednostkom, tylko zdobycie poparcia wyborczego, a to już nie jest motywacja, która była przewidziana prawnie i nie tym kluczem te pieniądze powinny być dysponowane”.
Kurowska zaprzecza
W środę wieczorem Kurowska w oświadczeniu na Facebooku zadeklarowała, że „nigdy nie wzięła dla siebie ani złotówki” i jest atakowana za pomoc strażakom i szpitalom z Podkarpacia”. Posłanka podkreślała, że działała na rzecz swojego okręgu, reagowała na potrzeby szpitali „zgodnie z ustawowymi obowiązkami posła”.
Zajmujący się sprawą Funduszu Sprawiedliwości w Prokuraturze Krajowej Zespół Śledczy nr 2 został powołany w lutym ub.r. Śledztwo dotyczy nieprawidłowego udzielania wielomilionowych dotacji z Funduszu Sprawiedliwości. Jest ono wielowątkowe i toczy się m.in. w sprawie przekroczenia w ubiegłych latach uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z Funduszu. Jednym z podejrzanych w tym śledztwie jest b. dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w MS Tomasz Mraz, którego wyjaśnienia poparte m.in. nagraniami stanowią - w ocenie prokuratury - ważny materiał dowodowy w postępowaniu.
Do tej pory do sądów skierowano kilka aktów oskarżenia dotyczących różnych wątków śledztwa odnoszącego się do Funduszu Sprawiedliwości, w tym wobec byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia (w przeszłości polityka SP, obecnie posła PiS) za przekazanie CBA 25 mln zł ze środków tego Funduszu na zakup systemu Pegasus, mimo – jak wskazuje PK – zakazu finansowania CBA ze źródeł innych niż budżet państwa.(PAP)
from/ mok/



























































