Przedstawione w tym tygodniu publikacje dotyczące amerykańskiej gospodarki budziły negatywne odczucia. Największe znaczenie miało wyraźne pogorszenie koniunktury w sektorze usług oraz bardzo słabe dane z rynku pracy. W czwartek poinformowano o wzroście liczby nowych bezrobotnych do 474 tys. wobec oczekiwań na poziomie 410 tys.
Również dane z Europy nie rozpieszczały inwestorów. Indeksy koniunktury w sektorze usług prezentowały się równie słabo, jak w Stanach Zjednoczonych. Ponadto wczorajsze dane o zamówieniach w Niemczech postawiły pod znakiem zapytania ożywienie w najważniejszej gospodarce Unii Europejskiej.
Jednakże piątek diametralnie zmienił obraz rynku. Po południu przedstawiono dane produkcji przemysłowej w Niemczech, które wypadły lepiej od przewidywań. Tym samym zdołały zniwelować złe wrażenie wywołane spadkiem zamówień.
Największe znaczenie dla inwestorów miały jednak dane z amerykańskiego rynku pracy. Comiesięczna publikacja Departamentu Pracy zawierała informacje o wzroście zatrudnienia o 244 tys. w sektorze pozarolniczym oraz o 268 tys. w sektorze prywatnym. Oczekiwano odpowiednio rezultatów na poziomie 187 tys. oraz 199 tys. Ponadto w górę zrewidowano dane za poprzedni miesiąc. Mniejszy wpływ na rynki ma wzrost bezrobocia do 9 proc.
Pod wpływem danych z rynku pracy europejskie indeksy odzyskały ochotę do wzrostów. Niemiecki DAX, chociaż na początku sesji znajdował się pod kreską, zyskiwał przed 15.30 niemal 1,5 proc. Sytuacja wyglądała podobnie w Warszawie, gdzie WIG20 zdołał zniwelować straty i zyskiwał ponad 0,5 proc.
Dzisiejsze dane zwiększyły apetyt na ryzyko, co wyrażało się wzrostem notowań euro. Wspólna waluta odrabiała straty z poprzedniego dnia w stosunku do dolara. Kurs pary rósł do 1,4523 dolara. Umocnienie wspólnej waluty wpłynęło pozytywnie na złotego. Polska waluta umocniła się o 0,6 proc. wobec euro do 3,9372 złotego. Złoty zyskał blisko 0,7 proc. wobec franka do 3,1024 złotego. Zyski wobec dolara wyniosły 0,2 proc. do 2,7107 złotego.
P.L.