Koniec europejskiej recesji to dobra wiadomość. Jednak do pełnego sukcesu brakuje jeszcze bardzo wiele.

Źródło: Thinkstock
Po ciężkich sześciu kwartałach – najdłuższej recesji w powojennej historii Europy – nareszcie produkt krajowy brutto w strefie euro zaczął rosnąć. W drugim kwartale 2013 roku PKB unii monetarnej wzrósł o 0,3 proc. wobec poprzedniego kwartału po spadku o 0,3 proc. w okresie od stycznia do marca. Rezultat był lepszy od oczekiwań, co dodatkowo wzmacnia pozytywny wydźwięk raportu.
Na razie nie można powiedzieć, że europejski kryzys został już zakończony, gdyż obok kiepskich wyników PKB palącym problemem jest rekordowe bezrobocie. Stopa bezrobocia w strefie euro jest w dalszym ciągu najwyższa w historii, pozostając na wysokości 12,1 proc. już od czterech miesięcy.

Także na tym polu pojawiły się pierwsze symptomy zdrowienia sytuacji – bezrobocie zmalało w Hiszpanii i Portugalii, czyli krajach, gdzie odsetek pozostających bez zatrudnienia należy do najwyższych. Wyhamowanie wzrostu bezrobocia powoli buduje fundamenty pod zdecydowaną poprawę kondycji europejskiego rynku pracy w nadchodzących kwartałach.
Długa droga do przebycia
Zakończenie europejskiego kryzysu jest jednak odległą perspektywą. Wciąż brakuje rozwiązania przyczyny dzisiejszych problemów, czyli redukcji deficytów. Chociaż kraje Południa zmniejszają deficyty handlowe, to deficyty budżetowe pozostają napuchnięte ze względu na kiepskie rezultaty gospodarek najmocniej narażonych na kryzys budżetowy. Jednocześnie dług publiczny nie przestaje rosnąć, zwiększając balast dla podatników.
Koniec najdłuższej recesji w powojennej historii EuropyRównocześnie trwające reformy coraz mocniej doskwierają mieszkańcom krajów balansujących na krawędzi wypłacalności, co stawia pod znakiem zapytania możliwość utrzymania kursu w kierunku reform. Realizacja kluczowych reform – zwłaszcza dalsza liberalizacja rynku pracy oraz redukcja wydatków socjalnych – jest zagrożona rosnącym sprzeciwem ze strony europejskiego społeczeństwa. Jednak tylko takie rozwiązania będą w stanie doprowadzić do spadku bezrobocia.
Wzrost niskiej jakości
Obecny wzrost ma miejsce w czasie najniższych stóp procentowych w historii. Ożywienie osiągane dzięki taniemu kredytowi ma niską jakość, co najlepiej ilustruje obecne położenie strefy euro, która poprzedni boom gospodarczy finansowała właśnie tanim kredytem wędrującym zwłaszcza na rynek nieruchomości.
Wzrost realizowany dzięki taniemu kredytowi zostanie przekreślony w momencie, kiedy Europejski Bank Centralny zacznie zacieśniać politykę pieniężną w reakcji na rosnącą inflację. Za nadchodzącym wzrostem cen przemawia nie tylko poprawa kondycji gospodarki, lecz także wciąż wysokie ceny surowców oraz postawa kluczowych banków centralnych pompujących tani pieniądz do światowej gospodarki.
Niewiele znaczący sukces na polu PKB nie może przysłonić konieczności kontynuowania reform. Podobnie jest w przypadku Polski, która także zanotowała poprawę wyników PKB, lecz nie może pochwalić się sukcesami na gruncie reform poprawiających elastyczność gospodarki oraz jej konkurencyjność.
Chociaż kryzys jest łagodniejszy, to wejście na drogę dynamicznego wzrostu jest wciąż odległe, a europejskie gospodarki czeka jeszcze wiele pracy oraz wyrzeczeń.
Piotr Lonczak
Analityk Bankier.pl
p.lonczak@bankier.pl