[Aktualizacja 11.07 godz. 8:00] Rządząca w Japonii koalicja Partii Liberalno-Demokratycznej (PLD) premiera Shinzo Abego z buddyjską Komeito w niedzielnych wyborach do wyższej izby parlamentu odniosła miażdżące zwycięstwo. Umożliwi to jej zmianę konstytucji.


PLD i Komeito zdobyły 70 mandatów w Izbie Radców, do której Japończycy wybierali połowę deputowanych, czyli 121 - podały sieci telewizyjne. Były to pierwsze wybory od czasu, kiedy w Japonii obniżono wiek wyborczy z 20 do 18 lat.
Koalicja rządząca dostanie również większość kwalifikowaną (czyli dwie trzecie), niezbędną, by po raz pierwszy zmienić powojenną pacyfistyczną konstytucję Japonii. Koalicja PLD i Komeito ma też większość dwóch trzecich w niższej izbie parlamentu - Izbie Reprezentantów.
Droga do zmiany konstytucji otwarta
LDP, która niemal nieprzerwanie rządzi od zakończenia II wojny światowej, zdobyła zwykłą większość po raz pierwszy od 1989 roku. Zdaniem agencji Reutera zdecydowanie wzmocni to w niej pozycję Abego. Jego polityka gospodarcza, tzw. Abenomika, jak dotąd nie uratowała Japonii przed deflacją; premier traktował wybory jako referendum w sprawie swojej polityki monetarnej, wydatków i reform, mających wyciągnąć kraj z kryzysu.
Po zamknięciu lokali wyborczych jeden z przywódców LDP, Tomomi Inada, zaapelował o zmianę ustawy zasadniczej, podkreślając, że partia już wcześniej przedstawiła projekt jej nowelizacji.
Nacisk na złagodzenie konstytucyjnych ograniczeń dotyczących wojskowych operacji może doprowadzić do napięć w stosunkach z Chinami, gdzie, jak przypomina Reuters, wspomnienia japońskiego militaryzmu wciąż budzą gniew.
Agencja przypomina także, że w Japonii gracze na rynkach finansowych obawiają się, że zmiany ustawy zasadniczej skierują energię premiera w inną stronę niż próby ożywienia gospodarki. Część Japończyków jednak zgadza się według agencji AP z poglądami Abego na bezpieczeństwo z uwagi na rosnące obawy związane z terroryzmem, ostatnimi próbami rakietowymi Korei Północnej i militarną pewność siebie Chin.
Giełda w górę
Wyborcze zwycięstwo zwolenników arcyłagodnej polityki monetarnej i zwiększania wydatków budżetowych po raz kolejny dało japońskiej giełdzie paliwo do wzrostów. Klimat na parkiecie w Tokio i tak byłby zapewne dobry po piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy, jednak wzrost aż o 3,98% trudno wytłumaczyć bez czynnika wyborczego.


Rezultatem głosowania uzasadnić można też zachowanie japońskiego jena. Waluta, która w ostatnich dniach umacniała się na skutek ogólnoświatowej rynkowej niepewności, dziś słabnie do dolara o 0,8%.
PAP/klm/ je/ BPL/mż