REKLAMA
TYLKO U NAS

Koncert Pitbulla w Krakowie z napompowanym balonikiem. W Europie bilety taniej i bez kolejek

Aleksander Ogrodnik2025-02-27 09:55, akt.2025-02-27 11:45redaktor Bankier.pl
publikacja
2025-02-27 09:55
aktualizacja
2025-02-27 11:45

Dziesiątki tysięcy osób w kolejce podczas przedsprzedaży, dynamicznie zmieniające się ceny biletów, które i tak nie kosztują mniej niż kilkaset złotych, a do tego odwołany kolejny koncert. Po latach nieobecności, ku uciesze publiczności, amerykański wokalista Pitbull wraca do Polski i de facto wyprzedaje Tauron Arenę w Krakowie przed otwarciem sprzedaży. Sukces? Tak, ale niestety nie bez rysy. W tym samym czasie bilety na inne występy podczas europejskiej trasy kupić można nie tylko bez problemu, ale przede wszystkim dużo taniej… 

Koncert Pitbulla w Krakowie z napompowanym balonikiem. W Europie bilety taniej i bez kolejek
Koncert Pitbulla w Krakowie z napompowanym balonikiem. W Europie bilety taniej i bez kolejek
fot. MediaPunch / BACKGRID / Backgrid USA / Forum / / FORUM

Po 13 latach w Polsce znów wystąpi Pitbull — amerykański wokalista, który na koncie ma takie hity, jak: Timber z Ke$hą czy Rain over me, których wyświetlenia można liczyć w miliardach. Nic więc dziwnego, że koncert po ponad dekadzie nieobecności nad Wisłą cieszy się dużą popularnością, chociaż duża to w tym wypadku słowo nawet zbyt skromne. 

Pompowanie balonika to w Polsce niemal sport narodowy. Doświadczamy tego podczas meczów reprezentacji, innych dużych wydarzeń sportowych i kulturalnych, ale jak się okazuję także podczas dużych wydarzeń muzycznych, a sam marketing gwiazdora tylko ten efekt wzmacnia. 

Na początku minionego tygodnia Pitbull zapowiedział swoją trasę koncertową po Europie - 14 koncertów w największych miastach, w tym także jeden w Polsce. Jeden tylko ten koncert, w krakowskiej Tauron Arenie, doczekał się osobnego materiału promocyjnego, w którym artysta zwraca się bezpośrednio do polskich fanów z hasłem “Come to Poland”. Efekt? Absolutny szał w social mediach, wirtualne kolejki i to spore, a do tego ceny. 

Kolejki jak po mięso w PRL-u

Oficjalnie sprzedaż rusza 28 lutego o godzinie 9:00, ale istnieje możliwość zakupu wejściówek w przedsprzedaży. Przez odpowiedni link (bardzo oszczędnie promowany warto dodać) chętni mogą dostać się do specjalnej strony i tam stanąć w wirtualnej kolejce, która liczona jest w dziesiątkach tysięcy osób. W momencie pisania tego artykułu ok. 33 tysiące użytkowników było przede mną. Ile za? Tego nie wiadomo. 

Aktualizacja:

Po wystartowaniu sprzedaży kolejka urosła do gigantycznych rozmiarów. O godzinie 11:00 czeka w niej co najmniej 100 tysięcy osób.

Zrzut ekranu / ticketmaster.pl

Warto w tym miejscu przypomnieć, że hala, w której ma odbyć się ów koncert, jest w stanie przyjąć nieco ponad 20 tysięcy słuchaczy w przypadku koncertów. Między innymi Metallice udało się sprzedać całą krakowską halę w 2018 roku. 

Przedsprzedaż cieszyła się takim zainteresowaniem, że organizatorzy zdecydowali się ogłosić drugi termin koncertu w Krakowie - dzień później 24 czerwca. Jednak kilka godzin później oficjalnie się z tego wycofano “z powodów logistycznych”. 

Popyt wyższy niż podaż, a ceny wyższe niż w Europie…

W tym samym czasie przedsprzedaż na tych samych zasadach ruszyła także w innych, pozostałych trzynastu, lokalizacjach. W pozostałych miastach sytuacja ma się jednak inaczej: raz, że bilety są, a dwa, że są dużo tańsze.

Skrajnym przykładem może być tutaj norweskie Oslo, gdzie wejściówki na koncert dostępne są od ręki i to w cenie ok. 280 złotych za płytę. W tym samy czasie w Krakowie “stoimy” w ogromnej kolejce, by zapłacić za taki sam bilet nawet dwa razy więcej, bo 500 zł.

Jeszcze inną kwestią są zarobki. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego przeciętny Polak na bilet na koncert musi pracować około 13 godzin, a Norweg nieco ponad 5 godzin.

Skąd ta niesprawiedliwość? Tylko głupi by nie skorzystał

Jednym z kluczowych czynników jest ogromny popyt na tego typu wydarzenia. Polska należy do grona państwa, w których bilety światowych gwiazd wyprzedają się jak świeże bułeczki. Trudno oczekiwać niższych cen, skoro wiadomo, że i tak się sprzeda – zwłaszcza że w wielu innych krajach przedsprzedaż nie cieszy się aż takim powodzeniem. Myślenie, że organizatorzy nie skorzystają z okazji, to czysta naiwność. 

Warto do tego dodać ostatnią inflację, która skutecznie podniosła prowizję operatorów sprzedaży, obsługi technicznej czy nawet samych aren. W dodatku ceny energii w Polsce należą do jednych z najwyższych, a ogromne widowisko prądu przeżera niewątpliwie niemało. 

Źródło:
Aleksander Ogrodnik
Aleksander Ogrodnik
redaktor Bankier.pl

Doktorant w Instytucie Politologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Specjalista z zakresu PR-u oraz marketingu politycznego. W swojej pracy naukowej zajmuje się również kampaniami wyborczymi, mediami, sztuczną inteligencją oraz polityką międzynarodową. W przeszłości związany między innymi z Polskim Radiem (usłyszeć można go było m.in. w Radiu Wrocław, Jedynce czy Trójce), gdzie zajmował się najważniejszymi tematami politycznymi i społecznymi. Wieloletni redaktor naczelny Politicusa - czasopisma i portalu popularnonaukowego Koła Młodych Politologów UWr. Prywatnie entuzjasta muzyki elektronicznej oraz twórczości Marka Hłaski. Telefon: 532 803 383

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (19)

dodaj komentarz
carlito1
Skoro można/??? mamy ceny żywności często droższe jak w Hiszpanii o jakości nawet nie wspominam. Najdroższe kredyty w UE tylko dlatego, że jaszczomob robi na złość pełowcom i trzyma stopy dusząc rynek.
Ogólnie to pamiętam jak mój znajomy ze Szwecji powiedział... " u nas jak ktoś ma 20-30% marży to jest super, jak Niemiec
Skoro można/??? mamy ceny żywności często droższe jak w Hiszpanii o jakości nawet nie wspominam. Najdroższe kredyty w UE tylko dlatego, że jaszczomob robi na złość pełowcom i trzyma stopy dusząc rynek.
Ogólnie to pamiętam jak mój znajomy ze Szwecji powiedział... " u nas jak ktoś ma 20-30% marży to jest super, jak Niemiec ma 40% to mega, a Polak jak nie ma 300% to do biznesu nie podchodzi."
od_redakcji
W Polsce jest wszystko bardziej drogie jak w zachodnich krajach. Bo handlowcy wiedzą że Polak to "mądry" naród i to kupi. Czego tu nie rozumiesz?
stain
Taaa....100 tys w kolejce......
A papierki po lodach ekipa to schodziły na allegro jak świeże bułki po 10 tys. zł......
daniel_1
Co to za czasy, że ludzie płacą aby zobaczyć śpiewającego psa?
Ciekaw jestem czy psy innej rasy też pobierają opłaty za występy i śpiewanie?
matheous
Polacy powinni zacząć szanować samych siebie i swoje pieniądze.
Jakby jeden, drugi czy trzeci koncert z zawyżonymi na tle reszty europy biletami w Polsce okazał się finansową klapą to można być pewnym, że przy kolejnych organizatorzy poszliby po rozum do głowy i zaproponowali wyrównane ceny.

Tymczasem Polskę dalej traktuje
Polacy powinni zacząć szanować samych siebie i swoje pieniądze.
Jakby jeden, drugi czy trzeci koncert z zawyżonymi na tle reszty europy biletami w Polsce okazał się finansową klapą to można być pewnym, że przy kolejnych organizatorzy poszliby po rozum do głowy i zaproponowali wyrównane ceny.

Tymczasem Polskę dalej traktuje się jak jakiś bantustan.
Elektronika droższa jak na zachodzie, ciuchy gorszej jakości, żywność to samo, autostrady, samochody no i koncerty.
Polak biedniejszy od Niemca przeciętnie o 3-4 razy ale co tam, wejdziesz na niemieckiego amazona i taniej kupisz jak u nas.
od_redakcji
To się nigdy nie stanie, Polacy to szczególny przypadek, do dymarki, na samą myśl o tym stają się szczęśliwi.
samsza
w kolejce osoby czy e-osoby

to realne czy ściema promocyjna ?
nymiracle
Obrazek kto odpowiada za wysokie ceny w Polsce (przynajmniej częściowo) rysuje się dość jasno i niestety są to sami obywatele.
wnr
Czemu c€nzor usuwa komentarze pod artykułem o wydalaniu inż z Niemiec do Polski?
superfast_jellyfish
a jaki to ma związek z koncertem Pitbulla?

Powiązane: Popkultura i pieniądze

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki