Ogłoszone w ubiegłym roku połączenie giełd w Londynie i Frankfurcie może nie dojść do skutku. London Stock Exchange i Deutsche Börse natrafiły na opór ze strony Komisji Europejskiej.


16 marca ubiegłego roku światowe finanse obiegła wiadomość o zawarciu porozumienia dotyczącego połączenia London Stock Exchange i Deutsche Börse. Brytyjsko-niemiecko-włoski sojusz miał stanowić przeciwwagę dla zrzeszającego rynki w Paryżu, Brukseli, Amsterdamie i Lizbonie Euronextu, którego właścicielem od 2013 r. jest Intercontinental Exchange. Planowanej transakcji o wartości 13 mld dolarów nie przekreślił nawet Brexit (choć powstały spory o to, gdzie w nowych realiach ma mieścić się siedziba „supergiełdy”, jednak na jej drodze stanąć może czerwone światło od Komisji Europejskiej.
- Bazując na obecnej pozycji Komisji Europejskiej, London Stock Exchange Group uważa za mało prawdopodobne uzyskanie zgody Komisji na połączenie – czytamy w oświadczeniu wydanym przez londyńską giełdę.
Obawy LSEG dotyczą przede wszystkim żądania przez KE sprzedaży udziałów włoskiej spółki MTS działającej na rynku obligacji. Jej głównymi konkurentami są BrocerTec z Nex Group oraz Eurex ze stajni Deutsche Börse. To właśnie uzyskanie pozycji dominującej przez podmiot powstały w wyniku połączenia giełdy brytyjskiej i niemieckiej budzi obawy regulatorów (włoskiego i europejskiego). Tymczasem LSEG jasno zapowiada, że swoich 60% udziałów w spółce MTS sprzedawać nie zamierza.
- Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki i działając w najlepszym interesie akcjonariuszy, zarząd LSEG stwierdza, że nie może zgodzić się na sprzedaż udziałów MTS – czytamy w oświadczeniu.
Jednocześnie zarząd londyńskiej giełdy dodaje, że „pozostaje przekonany o strategicznych korzyściach płynących z fuzji i dostrzega poparcie akcjonariuszy w tej sprawie”.
Michał Żuławiński