Skuteczność złota jako zabezpieczenia przed spadkami na giełdzie jest mocno przeszacowana. Niemniej polski inwestor jest w lepszym położeniu niż amerykański.
Amerykański kryzys finansowy wykuł przekonanie dotyczące złota jako zabezpieczenia przed spadkami na giełdzie. Rzeczywiście załamanie indeksu S&P500 z 2008 roku nie zrobiło dużego wrażenia na złocie. Następnie żółty metal notował rekordowo wysokie ceny wraz z powiększaniem dodruku pieniędzy przez najważniejsze banki centralne.
Złoto jako zabezpieczenie przed spadkami na giełdzie spełniło swoją rolę tylko na początku kryzysu. Następnie żółty metal drożał wraz z rosnącymi cenami akcji. Podobnie zachowywały się inne aktywa zaliczane do klasy surowców.
Aby określić złoto jako zabezpieczenie przed sytuacją na giełdzie, korelacja żółtego metalu oraz indeksu S&P500 musiałaby być wyraźnie negatywna. Taka sytuacja oznaczałaby, że kiedy indeks S&P500 notuje ujemne stopy zwrotu, to złoto w tym czasie drożeje.
Okres, kiedy korelacja między ceną złota a zachowaniem indeksu S&P500 była wyraźnie negatywna, miał miejsce na przełomie 80. i 90. lat poprzedniego stulecia. Potem korelacja nie była wyraźnie niższa od zera, co zatem oznacza, że złoto nie było zabezpieczeniem przed spadkami na giełdzie. Także w czasie ostatniego kryzysu nie można powiedzieć, że korelacja między złotem a indeksem S&P500 była wyraźnie negatywna.
Polski inwestor ma lepiej
Z perspektywy polskich inwestorów sytuacja jest odmienna. Zarówno w czasie ostatniego kryzysu, jak i w czasie kryzysu dotcomów z początku obecnego stulecia, złoto skutecznie wypełniało swoją rolę.
Cena żółtego metalu w czasie spadków indeksu WIG wyraźnie szła do góry. Tym samym nad Wisłą żółty metal spełniał funkcję zabezpieczenia przed spadkami na giełdzie. Taka sytuacja była jednak konsekwencją zachowania kursu złotego, który w czasie dotychczasowych kryzysów mocno tracił na wartości. Z tego powodu cena żółtego metalu wyrażona w polskiej walucie szła do góry.
Złoto spełnia swoją funkcję jako zabezpieczenie tylko z powodu zachowania kursu polskiej waluty. Tym samym inne aktywa, których cena na polskim rynku jest zależna od postawy złotego, podobnie wypełniłyby taką rolę. To sprawia, że wyjątkowość złota jako zabezpieczenia portfela przed stratami w czasie bessy jest mocno przeszacowana.
Analityk Bankier.pl
p.lonczak@bankier.pl



























































