Nieco przypadkowo, choć z ciekawością zapoznałem się nową strategią Grupy PZU na lata 2016-20. Spółka ogłosiła strategię jako efekt prac z pierwszego półrocza br. Półroczna praca elit naszego największego ubezpieczyciela nie wywołuje u mnie entuzjazmu.
Według mnie (w uproszczeniu) działalność ubezpieczeniowa polega na oferowaniu ochrony ubezpieczeniowej w zamian za składkę zarówno osobom fizycznym jak i przedsiębiorcom. Są to przede wszystkim ubezpieczenia majątkowe i osobowe. Jeżeli przyjmiemy, że ubezpieczyciel ma 1000 klientów płacących po 1000 zł składki za ochronę majątku o wartości 10 000 zł i średnio szkoda obejmuje co dwudziestego ubezpieczonego, to przepływy finansowe wyglądają następująco: Najpierw ubezpieczyciel zbiera 1 000 000 zł. Wypłaca poszkodowanym 500 000 zł. Dodatkowo ponosi oczywiście koszty działalności np.: 250 000 zł. Łatwo zauważyć, że zysk z działalności to 250 000 zł. Można się nim podzielić z Urzędem Skarbowym oraz właścicielami. Może się wydawać, że jest to marny interes dla ubezpieczonego. Wpłaca on 1000 zł na pewno, a otrzymuje najczęściej 0 zł, a bardzo rzadko 10 000 zł, średnio statystycznie 500 zł. Statystycznie zatem jest to niekorzystne, ale nikt nie chce być nieszczęśnikiem tracącym swój majątek, choć prawdopodobieństwo takiego zdarzenia może być małe.
Prawa wielkich liczb i statystyki są zatem podstawą działalności ubezpieczeniowej, gdzie świadomy klient płaci stale drobne kwoty za ochronę, z której pewnie nie skorzysta, ale zabezpiecza się przed skrajnie niekomfortową sytuacją życiową. Z kolei ubezpieczyciel zbiera ogromną ilość drobnych kwot i wypłaca niewiele istotnych odszkodowań. Oczywiście ubezpieczane ryzyka są powtarzalne i można, posługując się narzędziami statystycznymi, oszacować właściwą wartość składki ubezpieczeniowej, aby prowadzić z zyskiem działalność ubezpieczeniową. Warto również zwrócić uwagę, że ubezpieczyciel najpierw otrzymuje składkę, a dopiero po jakimś czasie wypłaca odszkodowanie. W ubezpieczeniach osobowych może to być nawet wiele lat. Dysponując gotówką, która będzie potrzebna za jakiś czas, można ją zainwestować i osiągnąć dodatkowe zyski. W przykładzie powyższym pojawiłby się zatem dodatkowy zysk np.: 100 000zł. Specyfika działalności ubezpieczeniowej powoduje również możliwość poważnych nadużyć. Znane są przypadki, gdy nieuczciwi przedsiębiorcy korzystają z faktu, że ubezpieczyciel najpierw pozyskuje pieniądze, a po jakimś czasie wypłaca odszkodowania. Różnymi działaniami te pieniądze były po prostu kradzione (najprościej jest je ulokować w jakimś lipnym przedsięwzięciu) i poszkodowani nie mieli szans na uzyskanie odszkodowania. Z tej przyczyny działalność ubezpieczeniowa jest regulowana, są ustalane wymogi kapitałowe, wysokość rezerw ubezpieczeniowych, istnieje konieczność zatrudniania kwalifikowanych pracowników, np.: aktuariuszy.
Po tych ogólnych spostrzeżeniach powróćmy do PZU. Kłopot PZU, ale też innych ubezpieczycieli, wynika z aktualnego poziomu stóp procentowych. Przez długie lata dochody z inwestycji (głównie odsetki, dywidendy i zyski na wycenie aktywów) były kilkakrotnie wyższe od technicznego wyniku ubezpieczeń. Dotychczas spadające rentowności obligacji w portfelu były rekompensowane poprzez wzrost wyceny rynkowej posiadanego portfela. Niestety dotyczy to jedynie starego portfela. Dziś budowany portfel lokat w obligacje skarbowe może zapewnić stopę zwrotu od 1,5 do 2,5%, czyli znacznie niżej niż dotychczas. Inne wysokiej jakości aktywa również gwarantują niską stopę zwrotu. Kontynuacja dotychczasowej działalności w środowisku niskich stóp procentowych spowoduje znaczne obniżenie zysku spółki. Jest kłopot, musi być nowa strategia. Zauważmy, że istota działalności ubezpieczeniowej nie uległa od stycznia zmianie, pewnie tablice statystyczne też są zbliżone, zdarzenia szkodowe jak wypadki drogowe, pożary, zalania nie ulegną istotnej zmianie w najbliższym okresie. Rozsądnym wydaje się zatem, że należy zaakceptować niższą rentowność działalności inwestycyjnej i zachować sprawdzony konserwatywny sposób działania.
Jest inaczej, spółka zakłada fundamentalną zmianę profilu Grupy ze spółki czysto dywidendowej na spółkę dywidendowo-wzrostową. (czyli mniej pieniędzy dla akcjonariuszy, ale więcej obietnic). Zmiana ta opisana jest w dokumencie strategii. Zawiera ona znaczną ilość dość ogólnych stwierdzeń prawdziwych w każdych warunkach. Zajmę się tylko kilkoma punktami, z których może wynikać jakaś istotna treść.
Po pierwsze strategia proponuje redukcje kosztów stałych. Nie jest to chyba żadnym zaskoczeniem. Jeżeli redukcja będzie zrealizowana, możemy oczekiwać poprawy wyniku z działalności ubezpieczeniowej.
Po drugie Grupa PZU przyspieszy swój wzrost w filarze zdrowie. Na razie jednak brak potwierdzenia, że można w tym filarze zarabiać.
Po trzecie nastąpi rozwój w filarze inwestycji. Podejrzewam, że Grupa mocniej zainwestuje w banki i przedsiębiorstwa "innowacyjne" kosztem inwestycji w obligacje skarbowe. Zwiększy to ryzyko lokat. Żeby spełniać wymogi regulacyjne spółka planuje emitować dług podporządkowany. Zatem w miejsce konserwatywnego modelu biznesu, gdzie lokaty były źródłem pewnego dochodu, będziemy mieli spekulacyjne inwestycje. Z drugiej strony bilansu powstanie jednocześnie źródło kosztów w postaci odsetek od wyemitowanych obligacji podporządkowanych. Nie zwiększy to chyba bezpieczeństwa działalności. Grupa zamierza również zwiększyć swoją obecność w sektorze zarządzania zewnętrznymi aktywami. W tym celu zamierza przejmować firmy zarządzające. Ma następować stały wzrost udziału w tym segmencie w Polsce. Rodzi to jednak poważne problemy. Trudno będzie Grupie przy bardzo dużym udziale w rynku uzyskiwać stopę zwrotu wyższą od rynkowej. Po drugie narastał będzie problem zawierania transakcji pomiędzy różnymi portfelami zarządzanymi przez Grupę PZU. Będzie pojawiała się pokusa, aby zarobić kosztem klientów.
Po czwarte nastąpi zwiększenie inwestycji w sektor bankowy. Sektor bankowy ma również problemy w środowisku niskich stóp procentowych. Zatem próba wyjścia z kłopotów poprzez zwiększanie ich skali nie wydaje się celowe.
Po piąte spółka stawia na innowacyjność. Poprawa procesów biznesowych, wprowadzanie nowych narzędzi i produktów nie budzi wątpliwości. Jest jednak i drugi aspekt innowacyjności w strategii. Spółka będzie inwestowała swoje aktywa w budowę ekosystemu innowacyjności oraz fundusze Venture Capital. Trudno jest jednak wskazać historyczne przykłady sukcesu takich przedsięwzięć. Proszę sprawdzić osiągnięcia Polskiego Funduszu Kapitałowego lub stopę zwrotu spółki MCI SA od debiutu do dnia dzisiejszego.
Po szóste spółka zakłada ekspansję zagraniczną. Pewnie tym razem będzie inaczej, ale historia działań innych spółek skarbu państwa za granicą nie wydaje się krzepiąca.
I na koniec jeszcze jedna uwaga. Proszę zapoznać się z życiorysami członków zarządu i rady nadzorczej PZU. Należy odnotować godne pochwały zdumiewające osiągnięcia zawodowe oraz poziom wykształcenia. Istotne jednak kompetencje prawne i księgowe nie korespondują z głównymi problemami strategicznymi.
Zbigniew Kowalczyk - zarządzający AgioFunds



























































