

Nie wolno bagatelizować faktu, że najważniejsze osoby w państwie stały się celem podsłuchów.Jeżeli władza nie umie chronić sama siebie, to nie może chronić obywateli. Tylko, że teraz teoretycznie to jedyna władza, która wie przed czym mamy się chronić.
Opozycja o tym wie, dlatego prócz populistycznych haseł nawołujących do dymisji premiera, które pozwolą osiągnąć lepszy wynik w wyborach samorządowych – partie te nie zrobią nic. Efekt dzisiejszej debaty sprowadzi się do konkluzji, że wątki poruszane w nagraniach należy wyjaśnić z zachowaniem należytej staranności nie wykluczając przy tym powołania Komisji Sejmowej.
Chociaż jest to niezgodne z oczekiwaniami zbulwersowanego społeczeństwa, to jednak dla gospodarki o wiele groźniejsze od pozostawienia rządu bez zmian jest jego natychmiastowe odwołanie. Rząd techniczny to lepszy pomysł, ale w kontekście niejasnych intencji inicjatorów afery taśmowej takie rozwiązanie może osłabić obserwowaną od kilku miesięcy poprawę koniunktury.
Dla gospodarki i handlu nie ma nic lepszego niż spokój, bezpieczeństwo i stabilność polityczna. Obecnie trwają prace nad stworzeniem tzw. unii energetycznej, która dla nas może być więcej niż korzystna. Deficyt energetyczny to problem, który w ciągu najbliższych kilku lat będzie dla nas bardzo odczuwalny.
Spóźnione inwestycje w energetykę, skomplikowane przepisy podatkowe (m.in. te dotyczące akcyzy na nośniki energii), unijne regulacje pro-ekologiczne - to wszystko sprawia, że musimy zmotywować UE do solidarności energetycznej, bo inaczej grozi nam nie tylko wykładniczy wzrost kosztów, ale także niebezpieczeństwo szantażu ze strony rosyjskiej.
Podważanie autorytetu inicjatora tej propozycji w tym momencie jest dla nas jak strzał w stopę. Polityczne rozważne dla społeczeństwa byłoby zachowanie zimnej krwi – „nienawidzimy go, ale ukarzemy go dopiero jak skończy robotę”. Mądre społeczeństwo pamięta, ale nie daje ponieść się emocjom. Kwestia honoru rządzących i nierządzących to zupełnie inny wątek, który składa się na całokształt kultury politycznej ostatnich 25 lat.
Wcześniejsze wybory nie mają większego sensu, bo zgodnie z harmonogramem mają się one odbyć już za rok. Polityczna hucpa podwójnych wyborów nakładających się na wybory samorządowe może stanowić zagrożenie dla stabilności finansowej państwa, zwłaszcza w kontekście zakończenia reformy OFE oraz prac nad budżetem na 2015 rok.
Z podsłuchanych rozmów wynika, że niektórzy politycy mogą czerpać nieustawowe korzyści z piastowanych stanowisk publicznych. Tę sprawę należy wyjaśnić i musi ona być transparentna dla opinii publicznej.
Na pewne kwestie należy jednak patrzeć z ekonomicznym dystansem – zmiana rządu w tej atmosferze implikuje wymianę drugiego garnituru urzędników – a w zasadzie to oni rządzą Polską. Nierzadko są to eksperci i profesjonaliści, którzy nie angażują się do polityki, tylko wykonują swoją pracę.
Krwawe oczekiwania opozycji pociągną za sobą ofiarę złożoną głównie z nich, a niestety wśród działających w Sejmie partii nie ma ani jednej, która posiadałaby na tyle wykwalifikowane i przygotowane zaplecze do rządzenia i kontynuacji realizowanych obecnie spraw.
Nie zmienia to faktu, że politycy partii rządzącej w wielu sprawach zasłużyli sobie na ostre słowa krytyki i być może nawet na zarzuty prokuratorskie. I te osoby muszą być bezwzględnie ukarane, ale nie tylko utratą "stołka", ale również ponieść inne przewidziane prawem konsekwencje.
Cięcia wydatków dotknęły głównie osoby o najniższych dochodach. Nieefektywne sektory gospodarki i przywileje najgłośniejszych grup zawodowych pozostały nienaruszone. Jeżeli obecny rząd chce utrzymać władzę to po pierwsze – zamiast przepraszać społeczeństwo za wulgarny język - koniecznie musi zainicjować nowy plan reform gospodarczych, które nie będą miały tylko kosmetycznego charakteru.