Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas poinformowała we wtorek, że ministrowie spraw zagranicznych krajów UE podjęli decyzję o zniesieniu sankcji gospodarczych nałożonych na Syrię. Chodzi o restrykcje, jakimi objęto obalony w grudniu reżim prezydenta Baszara al-Asada.


"Chcemy pomóc narodowi syryjskiemu odbudować nową, inkluzywną i pokojową Syrię" - napisała Kallas na platformie X. Wysoka przedstawicielka UE ds. zagranicznych i obronnych przypomniała, że UE wspierała Syryjczyków przez ostatnie 14 lat i - jak zapowiedziała - będzie to robić nadal.
W 2011 r. w kraju tym doszło do masowych protestów zwanych arabską wiosną; szybko przerodziły się one w wojnę domową, w której reżim Asada krwawo rozprawiał się ze zwalczającymi go rebeliantami. W odpowiedzi UE nakładała na reżim Asada sankcje, w tym gospodarcze, odcinające go m.in. od zachodniego systemu bankowego, co wygasiło możliwość realizowania transakcji zagranicznych.
Jak ogłosiła Kallas, ministrowie postanowili także przekazać 18 mln euro z funduszy UE na poprawę warunków w obozach dla bojowników i ich rodzin.
Kallas powiedziała na konferencji prasowej, że sankcje zostaną zniesione warunkowo i jeśli nie będzie postępu, mogą zostać przywrócone. Jak podkreśliła, sytuacja w Syrii nie jest idealna, ale UE postanowiła dać szansę Syryjczykom.
Relacje z Syrią i jej nowym rządem były jednym z tematów spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE we wtorek w Brukseli.
Unijne sankcje nałożone na Syrię powinny zostać przedłużone przez Wspólnotę w czerwcu. Już wcześniej Unia Europejska zniosła część obostrzeń, które miały umożliwić m.in. eksport energii do kraju. W mocy mają jednak pozostać sankcje m.in. dotyczące sprzedaży broni.
Za decyzję o zniesieniu sankcji podziękował Unii minister spraw zagranicznych Syrii Asaad al-Szibani. Zadeklarował, że decyzja ta przyczyni się wzmocnienia bezpieczeństwa i stabilności w Syrii.
Zniesienie sankcji zapowiedziały jako pierwsze Stany Zjednoczone. Ogłosił to prezydent USA Donald Trumpa we wtorek w przeddzień swojego spotkania z tymczasowym prezydentem Syrii Ahmedem al-Szarą w Rijadzie. Było to pierwsze spotkanie prezydentów obu krajów od 25 lat.
To Szara stojąc na czele koalicji islamistycznych rebeliantów, w grudniu 2024 r. obalił reżim Asada. Od momentu przejęcia władzy odżegnywał się jednak od związków z dżihadystami. Zabiegał też o zbliżenie z Zachodem i zniesienie sankcji, podkreślając, że jest to konieczne do scalenia i odbudowania kraju zniszczonego przez blisko 14 latach wojny domowej.
Szef dyplomacji USA: Kilka tygodni dzieli Syrię od rozpadu i wojny domowej
Biorąc pod uwagę wyzwania, z jakimi mierzą się władze przejściowe Syrii, zaledwie kilka tygodni dzieli kraj od rozpadu i wojny domowej na wielką skalę - powiedział we wtorek w Senacie sekretarz stanu USA Marco Rubio. Uzasadnił w ten sposób decyzję USA o zniesieniu sankcji wobec Damaszku.
Podczas wystąpienia przed senacką komisją spraw zagranicznych Rubio tłumaczył decyzję administracji Donalda Trumpa o zniesieniu długotrwałych sankcji na Syrię. Przyznał, że choć członkowie nowych władz syryjskich mają "trudną przeszłość" w islamistycznych bojówkach, zdecydował się na podjęcie ryzyka zniesienia restrykcji, bo w przeciwnym wypadku krajowi grozi upadek.
"Jeśli się tam nie zaangażujemy, na pewno poniesiemy porażkę. Naszym zdaniem, szczerze mówiąc, władze przejściowe są - biorąc pod uwagę wyzwania, z jakimi się mierzą - może kilka tygodni, nie wiele miesięcy, od potencjalnego upadku i pełnoskalowej wojny domowej o epickich rozmiarach, zasadniczo: od rozpadu kraju" - powiedział Rubio.
Jak stwierdził, zawieszenie restrykcji pozwoli krajom ościennym na pomoc syryjskim władzom w zbudowaniu funkcjonującego państwa i armii. Zwrócił jednak uwagę, że do pełnego zlikwidowania restrykcji potrzebne jest zniesienie przez Kongres ustawy o sankcjach; w przeciwnym wypadku Syria nie ma szans na przyciągnięcie zagranicznego kapitału potrzebnego do odbudowy kraju.
"Dobra wiadomość jest taka, że istnieje syryjska tożsamość narodowa. (Syria - PAP) to jedno z miejsc na Bliskim Wschodzie, w którym alawici, druzowie, chrześcijanie, sunnici i szyici (...), a także Kurdowie żyli obok siebie pod sztandarem syryjskiej tożsamości, dopóki nie została ona złamana przez rzeźnika (obalonego w grudniu prezydenta Baszara) al-Asada, który ich ze sobą skonfliktował" - ocenił Rubio.
Obecne władze Syrii wywodzą się z islamistycznych sunnickich ugrupowań, lecz ich przywódca Ahmed al-Szara, obecnie prezydent Syrii, obiecywał wprowadzenie w kraju inkluzywnych rządów. Mimo to w kraju dochodziło do aktów przemocy, do których doprowadzały walki rozproszonych po kraju grup zbrojnych. W marcu sunniccy bojownicy zabili setki członków mniejszości alawickiej, z której wywodził się Asad. W kwietniu w pobliżu Damaszku w walkach sunnitów z bojówkami druzyjskimi zginęło ponad 100 osób.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński
Z Brukseli Magdalena Cedro (PAP)
mce/ mms/