Do połowy 2017 roku powstać ma holding spółek z udziałem Skarbu Państwa. W skład grupy miałyby wejść m.in. PZU, PKO BP, Grupa Azoty, PLL LOT oraz KGHM, a rolą rządu byłoby sprawowanie kontroli właścicielskiej nad ich pracą. W ocenie Jarosława Janeckiego z Société Générale jest to dobry pomysł, choć jego dokładna ocena wymaga większej liczby szczegółów ze strony ministerstwa skarbu. Przy tworzeniu nowego podmiotu rząd mógłby bazować na przykładach z Niemiec.


- Mamy do czynienia z decyzją bardzo ogólnikową i dokładnie nie wiemy, na ile utworzenie państwowego holdingu będzie się wiązało ze zmianami strategicznej polityki poszczególnych spółek. Jeżeli te spółki w dalszym ciągu będą generowały lepsze wyniki i nic z nimi nie będzie się działo złego, to wówczas tego typu projekty zawsze możemy oceniać pozytywnie - mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Jarosław Janecki, główny ekonomista Société Générale
Pod koniec lutego 2016 roku minister skarbu Dawid Jackiewicz poinformował o planach utworzenia państwowego holdingu spółek. Podmiot miałby zastąpić resort skarbu, a rolą państwa byłoby sprawowanie nadzoru właścicielskiego na przedsiębiorstwami wchodzącymi w jego skład. Według pomysłodawcy tego typu rozwiązanie pozwoliłoby na lepszą kontrolę pracy zarządów poszczególnych spółek.
Według zapowiedzi ministra holding miałby zostać utworzony do połowy 2017 roku.
- Powiem szczerze, że tutaj diabeł tkwi w szczegółach i bez większej informacji na temat tego, w jaki sposób będą się zmieniały strategie poszczególnych spółek, trudno jest taki projekt oceniać - stwierdza Janecki.
Wśród spółek, które miałby wejść w skład państwowej grupy, minister Jackiewicz wyliczył PZU, PKO BP, Grupę Azoty, KGHM czy PLL LOT.
- W przypadku tego typu pomysłów zazwyczaj pojawia się podstawowe pytanie, tzn. ile państwa powinno być w gospodarce. W zależności od gospodarek mniej lub bardziej rynkowych mamy właśnie do czynienia z tego typu podziałem - tłumaczy główny ekonomista Société Générale. - Takie branże, jak np. sektor energetyczny czy spółki o charakterze obronnym z natury rzeczy najczęściej są spółkami publicznymi.
W przypadku Polski rządowi zależy na utrzymaniu dotychczasowego udziału państwa w gospodarce. Istotne jest przy tym to, żeby osoby zatrudnione na kierowniczych stanowiskach prezentowały odpowiednie do tego kompetencje.
- Zawsze jest tak, że częściowo trzeba się pogodzić z tym, że są to decyzje polityczne. Natomiast w przyszłości, aby można było mówić o tym, że zarządzanie w spółkach z udziałem Skarbu Państwa nie odbiega zbytnio od spółek rynkowych, rzeczywiście do tego trzeba mieć wysokiej klasy specjalistów - podkreśla.
Zdaniem Jarosława Janeckiego za przykład może posłużyć nam gospodarka Niemiec. Mimo dużego udziału państwa tamtejsza gospodarka jest wysoce efektywna, a spółki z państwowym kapitałem radzą sobie bardzo dobrze.
- W Niemczech trudno jest powiedzieć, aby właśnie polityka czy niekompetencja niszczyły tamtejsze spółki z udziałem skarbu państwa - zaznacza główny ekonomista Société Générale.


























































