REKLAMA
RELACJA Z FORUM FINANSÓW

Jacek Saryusz-Wolski kandydatem na szefa Rady Europejskiej

2017-03-05 00:21
publikacja
2017-03-05 00:21

[Aktualizacja 16.30] Polskie MSZ zgłosiło w sobotę kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego na przewodniczącego Rady Europejskiej. Łódzki polityk jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich eurodeputowanych, zaangażowanym przede wszystkim w sprawy polityki wschodniej.

fot. Maciej Jarzębiński / / FORUM

68-letni Saryusz-Wolski zasiada w Parlamencie Europejskim nieprzerwanie od 2004 roku. Jest wiceprzewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej, do której należą centroprawicowe ugrupowania z państw Europy, w tym PO i PSL. Do połowy listopada 2016 roku był także wiceprzewodniczącym frakcji EPL w europarlamencie.

W sobotę, po ogłoszeniu, że będzie kontrkandydatem Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej, został usunięty z Platformy Obywatelskiej. Według PO oznacza to także wykluczenie z Europejskiej Partii Ludowej.

Saryusz-Wolski deklaruje, że pozostanie w EPL

Usunięty z PO europoseł Jacek Saryusz-Wolski zadeklarował w niedzielę, że zostaje w Europejskiej Partii Ludowej. Jak podkreślił, za kandydowanie na szefa Rady Europejskiej nic mu nie obiecano.

W serii wpisów opublikowanych w niedzielę na Twitterze Saryusz-Wolski oskarżył swoich byłych kolegów partyjnych z PO o rozpętanie kampanii przeciw Polsce, a byłego premiera Donalda Tuska o nielojalność wobec naszego kraju.

"Wrocław był momentem przekroczenia ostatniej czerwonej linii nielojalności wobec własnego państwa" - napisał europoseł. Chodzi o grudniową wizytę szefa Rady Europejskiej we Wrocławiu, podczas której zwracał się on do rządzących "o respekt wobec ludzi, wobec zasad i wartości konstytucyjnych". Słowa te zostały odebrane, jako opowiedzenie się po stronie PO, której posłowie prowadzili wówczas protest sali plenarnej Sejmu.

Szef MSZ Witold Waszczykowski tłumacząc, dlaczego rząd zdecydował się na wystawienie Saryusz-Wolskiego na stanowisko szefa Rady Europejskiej podkreślał, że daje on "rękojmię i gwarancję bezstronności" w przeciwieństwie do Donalda Tuska, który "był jednym z liderów totalnej opozycji w Polsce". Minister spraw zagranicznych zaznaczył, że świadczyła o tym m.in. grudniowa wizyta Tuska we Wrocławiu, gdy był on gotowy włączyć się w pucz przeciwko legalnie wybranej władzy w Polsce.

Saryusz-Wolski oskarżył na Twitterze swoich byłych kolegów partyjnych o hipokryzję, bo - jak wskazał - to oni naruszyli prawo wybierając na zapas sędziów Trybunału Konstytucyjnego, a teraz oskarżają o łamanie procedur PiS. "Szczyt hipokryzji, popełnić samemu delikt (TK), półgębkiem przeprosić, oskarżyć adwersarzy o to samo, rozpętać kampanię (...) przeciw Polsce" - napisał Saryusz-Wolski. "Wysiadam z Platformy na przystanku Polska" - napisał wcześniej.

Europoseł napisał też, że dotrwał do końca kadencji szefa Rady Europejskiej "sprzeciwiając się antypolskim rezolucjom", przed czym przestrzegał władze Platformy Obywatelskiej.

Odnosząc się do spekulacji jakoby za kandydowanie na szefa Rady Europejskiej miał w przyszłości otrzymać jakieś stanowisko Saryusz-Wolski napisał, że nic mu nie obiecano. "Że zacytuję PDT (premiera Donalda Tuska - PAP) +Rząd to nie urząd zatrudnienia+" - zaznaczył polityk. Później dodał: "Przeraża, że nikt nie dopuszcza innych motywacji niż karierowo-ambicjonalnych. Atrofia myślenia państwowego".

Europoseł podkreślił również, że pozostaje w Europejskiej Partii Ludowej. "Wyjaśniam, w grupie EPP są/pozostają osoby, które opuściły lub zostały usunięte ze swych partii" - podkreślił. W sobotę należąca do EPL (angielski skrót EPP) Platforma Obywatelska usunęła z partii Saryusz-Wolskiego. Rzecznik PO Jan Grabiec przekonywał, że oznacza to także wykluczenie europosła z Europejskiej Partii Ludowej.

Saryusz-Wolski wskazał, że od 10 lat uczestniczy w szczytach Europejskiej Partii Ludowej, podczas których w najlepszych czasach uczestniczyło dwie trzecie premierów państw unijnych. Jak zaznaczył "lata temu" przedstawił Tuska szefowej niemieckiej CDU, czyli obecnej kanclerz Angeli Merkel.

Według niego, polski rząd "nie mógł pozwolić, w imię powagi państwa", by wbrew jego stanowisku zastosowano nietransparentną procedurę obiegową podczas wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej.

Szef Europejskiej Partii Ludowej Joseph Daul poinformował w sobotę, że wezwał Saryusz-Wolskiego na rozmowę w poniedziałek, aby wyjaśnić informacje o kandydaturze polityka na stanowisko szefa Rady Europejskiej.

W minionych miesiącach polityk dystansował się od swojej partii w niektórych sprawach. Nie brał udziału w głosowaniach nad rezolucjami europarlamentu, w których polskiemu rządowi zarzucano naruszanie zasad rządów prawa. W styczniu na Twitterze napisał, że bilans PO w nowym podziale stanowisk w PE jest negatywny. Z kolei w październiku ubiegłego roku, po decyzji polskiego rządu o zakończeniu rozmów z koncernem Airbus Helicopters ws. zakupu Caracali, mówił, że nie jest to czymś, "co by zasługiwało na taką wrzawę".

Saryusz-Wolski jest z wykształcenia doktorem ekonomii. Integracją europejską zajmował się od lat 70. ubiegłego wieku, najpierw naukowo, a w 1991 r. został pierwszym pełnomocnikiem polskiego rządu ds. integracji europejskiej i pomocy zagranicznej. Uczestniczył w negocjacjach układu stowarzyszeniowego Polski z Unią. Funkcję tę pełnił do 1996 r. W latach 2000-01 był sekretarzem Komitetu Integracji Europejskiej, który koordynował negocjacje w sprawie przystąpienia Polski do UE. 13 czerwca 2004 r. został wybrany do Parlamentu Europejskiego z listy Platformy Obywatelskiej.

Saryusz-Wolski był wiceprzewodniczącym PE (od lipca 2004 r. do stycznia 2007 r.), a następnie, w nowym rozdaniu funkcji w PE, na dwa i pół roku stanął na czele komisji spraw zagranicznych europarlamentu. Zastąpił na tym stanowisku wpływowego europosła niemieckiej chadecji Elmara Broka, który nie krył rozczarowania takim obrotem sprawy. Wyborowi Saryusz-Wolskiego na szefa ważnej komisji PE towarzyszyły duże emocje. W konsekwencji jego wyboru stanowisko szefa komisji budżetowej PE utracił bowiem jego kolega z PO Janusz Lewandowski. Do sporu włączył się wówczas PiS, apelując do ówczesnego lidera PO Donalda Tuska o poparcie dla wyboru Saryusz-Wolskiego na przewodniczącego komisji spraw zagranicznych.

Domeną działalności Saryusz-Wolskiego w europarlamencie stała się polityka wschodnia. W 2006 roku zgłosił pomysł powołania zgromadzenia Partnerstwa Wschodniego, tzw. Euronest, uzasadniając, że takie międzyparlamentarne forum wzmacniałoby istniejące relacje pomiędzy UE a jej wschodnimi partnerami. Decyzja o powołaniu zgromadzenia zapadła w maju 2009 roku, a jego pierwsze posiedzenie odbyło się dwa lata później. Do PW należy sześć krajów: Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzja, Mołdawia i Ukraina. Celem PW jest zbliżenie polityczne i integracja gospodarcza tych krajów z UE.

Jeszcze przed wydarzeniami na kijowskim Majdanie na przełomie 2013 i 2014 roku i decyzją ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza o wycofaniu się z podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE Saryusz-Wolski był jednym z pierwszych polityków, którzy otwarcie twierdzili, że Janukowycz negocjował z Unią w złej wierze, nie ma zamiaru podpisywać umowy o stowarzyszeniu i prowadzi grę z Moskwą. Po wybuchu protestów na Majdanie Saryusz-Wolski był też jednym z inicjatorów akcji solidarności z Ukrainą w PE, a także autorem wielu projektów rezolucji europarlamentów w sprawie Ukrainy i konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.

Jako eurodeputowany Saryusz-Wolski zajmował się także bezpieczeństwem energetycznym i budową wewnętrznego rynku energii. Przewodniczył spotkaniom ministrów ds. energii Europejskiej Partii Ludowej. Był autorem raportu na temat wspólnej zewnętrznej polityki bezpieczeństwa oraz opinii do Mapy Drogowej UE 2050 w dziedzinie energii. W ostatnich miesiącach angażuje się przeciwko projektowi Nord Stream 2 oraz decyzji Brukseli w sprawie udostępnienia Gazpromowi większej przepustowości gazociągu OPAL.

Saryusz-Wolski jest pomysłodawcą przyznania Nagrody im. Sacharowa osobom szczególnie zasłużonych w walce na rzecz praw człowieka i wolności m.in. białoruskiemu opozycjoniście i kandydatowi na prezydenta Aleksandrowi Milinkiewiczowi w 2006 r. oraz rosyjskiej organizacji Memoriał w 2009 r. Zaproponował również, aby przestrzeni przed Parlamentem Europejskim w Brukseli nadać imię Esplanady Solidarności81. W tym roku zorganizował w PE konferencję promującą postać Jana Karskiego - emisariusza polskiego państwa podziemnego, która zainaugurowała rok obchodów 100 urodzin Emisariusza.

EPL: Tusk jedynym kandydatem

Donald Tusk jest jedynym kandydatem Europejskiej Partii Ludowej na stanowisko szefa Rady Europejskiej - oświadczył w niedzielę szef frakcji EPL w europarlamencie, niemiecki europoseł Manfred Weber.

"(Tusk) cieszy się jednomyślnym poparciem całej rodziny Europejskiej Partii Ludowej" - napisał Weber na Twitterze. Jak poinformował, EPL zadecyduje w tym tygodniu o ewentualnym wykluczeniu z szeregów partii usuniętego już z PO europosła Jacka Saryusz-Wolskiego, jeśli podtrzyma on swoją kandydaturę na szefa Rady Europejskiej.

Zarzucił przy tym polskiemu rządowi, że poprzez kandydaturę Saryusz-Wolskiego realizuje on cele polityki wewnętrznej. "Każdy kolejny atak na Tuska będzie tylko podważał polskie interesy w UE" - napisał lider chadeków w Parlamencie Europejskim.

Z Brukseli Anna Widzyk

awi/ kar/ bos/ mmi/ stk/ jo/ dsr/

Źródło:PAP
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (92)

dodaj komentarz
~Ola
Ale heca.Kaczor prześcignął własną głupotę.Mściwy człowieczek.
Ale takich katolików jest w Polsce z 30%.To Lud Smoleński.Katolicy
~Hmmmm
Mentalnie Tusk czuje się Niemcem.
~Tiki
Nareszcie mamy godnego kandydata na przewodniczącego Rady Europejskiej - zamiast targowicy i geszefciarstwa kolesiów z PO.
Życzę powodzenia Panie Jacku!
~życie
Komentarz patriotyczny, więc zaraz zostanie usunięty przez bankiera.
~Pimke
Czyli jest jeden kandydat z Polski i jeden z Niemiec. Ciekawe który wygra?
~CzerwonyWiewior
Wygra Putin, któremu Jarosław i jego zgraja robią znakomitą robotę od wielu lat
~Jar
czy nikogo nie martwi mocne poparcie Tuska przez Niemcy, samo to wg mnie dyskwalifikuje go.

Trump próbuje sie ze wszech sil odciąć od poparcie przez Rosje bo w ludziach wzbudza to niepokój a u nas ludzie jakby nigdy nic.

Niemcy nigdy by nie popierały kandydata który mógłby choć w najmniejszym stopniu zagrozić ich interesom.
czy nikogo nie martwi mocne poparcie Tuska przez Niemcy, samo to wg mnie dyskwalifikuje go.

Trump próbuje sie ze wszech sil odciąć od poparcie przez Rosje bo w ludziach wzbudza to niepokój a u nas ludzie jakby nigdy nic.

Niemcy nigdy by nie popierały kandydata który mógłby choć w najmniejszym stopniu zagrozić ich interesom.





~pppx
Biznes niemiecki zostanie wypchnięty z rynku przez Koreańczyków i Chińczyków. Przeniesienie biznesu do Czech nie ma sensu przy bezrobociu w Czechach na poziomie 4%. Oczywistym jest, że biznes woli zgodę z polskim rządem.

Powiązane: Polityka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki