Instytut Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN od lat współpracuje z sektorem prywatnym, aby wykorzystywać swoje rozwiązania w praktyce. O tej współpracy z dyrektorem Instytutu, prof. dr. hab. Andrzejem Gamianem rozmawia Jakub Maksymowicz.


Jakub Maksymowicz: Historycznie instytut już od momentu swojego powstania w 1952 r. był ukierunkowany na rozwiązywanie bieżących problemów zdrowotnych. Jak to wygląda teraz?
Andrzej Gamian: Tak. Już wtedy nasza jednostka zajmowała się ważnymi sprawami, o których było głośno. Znany polski historyk, pisarz historyczny, eseista i publicysta Paweł Jasienica został w latach 50. wysłany do Wrocławia, aby opisać, jak instytut walczy z kiłą, gruźlicą czy czerwonką, które w tamtym okresie stanowiły poważny problem. Obecnie instytut pełni podobną funkcję, a więc stara się rozwiązywać bieżące problemy zdrowotne, ale czyni to w zupełnie nowych warunkach. Czasy się zmieniły i musimy się starać, aby pokazywać nasze rozwiązania poza murami jednostki i nawiązywać współpracę z podmiotami, które są w stanie wprowadzać nasze pomysły do użytku. My słuchamy, z jakimi problemami mierzą się lekarze, znajdujemy rozwiązanie, a ktoś inny może to wcielić w życie, oczywiście z naszym wsparciem.
Wiele jednostek naukowych w Polsce coraz mocniej współpracuje z obszarem biznesowym, co ma prowadzić do rozwoju polskiej gospodarki. Jak to wygląda w przypadku instytutu, który zajmuje się immunologią i terapiami doświadczalnymi?
Dzięki zapleczu i wykwalifikowanej, w dużej mierze młodej, kadrze wykonujemy wiele zleceń badawczych dla szeroko rozumianego obszaru związanego z medycyną, w tym przemysłu. Realizujemy projekty, których wyniki mogą zakończyć się wdrożeniem, natomiast trzeba zauważyć, że proces związany z komercjalizacją jest długi i żmudny. Dla nas jest to o tyle trudniejsze, że nie wchodzi w zakres zadań, jakie od lat były przed nami stawiane. Od laboratoryjnego odkrycia do pojawienia się leku w aptece upływa często wiele lat pracy, której w zasadzie nie powinniśmy wykonywać. Mimo to staramy się iść w tym kierunku, aby tworzyć rozwiązania, które będą jak najlepiej przygotowane do przejęcia ich przez przedstawiciela sektora biznesowego i dalszych działań na rzecz wprowadzenia ich na rynek. Mamy do tego bardzo dobre warunki, wiedzę, doświadczenie i kadrę. Już na etapie badań uwzględniamy więc potrzeby przemysłu. Ponadto posiadamy certyfikowane laboratoria do walidacji, które umożliwiają nam przeprowadzenie części niezbędnych prac już u nas w instytucie, co ostatecznie pozwala skrócić potencjalną dalszą drogę przy wdrożeniach.
Biorąc pod uwagę to, co pan mówi, potencjalny partner biznesowy dostaje od państwa możliwie maksymalnie zaawansowane rozwiązanie. Jakie są jeszcze inne formy współpracy IITD PAN z biznesem?
Ciekawą formą partnerstwa i pewnym ułatwieniem dla obu stron są także tzw. doktoraty wdrożeniowe. Otrzymaliśmy stypendia ministerialne na realizację pięciu takich dyplomów, co jest dobrym osiągnięciem. Realizacja tych działań polega na ścisłej współpracy z przedsiębiorcami, gdzie kandydat zatrudniany jest przez firmę, która następnie korzysta z wyników prac naukowych doktoranta. Podobną współpracę realizujemy również ze szpitalami. Przy okazji należy dodać, że uczymy też „klasycznych” doktorantów oraz udostępniamy zaplecze studentom uczelni.
Proszę podać przykłady działań instytutu, które przekładają się na korzyści dla społeczeństwa.
Instytut Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN od lat prowadzi badania zgodności tkankowej dla transplantacji, co bezpośrednio przekłada się na rozwiązywanie realnych problemów ludzi. Inną formą takich działań są długotrwałe terapie. Od lat prowadzimy indywidualne eksperymentalne leczenie pacjentów. Ostatnio uzyskaliśmy też grant z Agencji Badań Medycznych na badania kliniczne związane z fagoterapią przewlekłych chorób zatok przynosowych. Od kilku lat pracujemy również nad preparatem na poantybiotykowe rzekomobłoniaste zapalenie jelit, które stanowi poważny problem dla pacjentów i lekarzy. Jako jedni z pierwszych zaczęliśmy też diagnozować i oznaczać wirusa SARS-CoV-2.
Opracowali państwo metodę pozwalającą określać odporność ludzi na wirusy. Brzmi to rewelacyjnie. Proszę powiedzieć więcej o takich pomysłach.
Profesor Zofia Błach-Olszewska pracująca w naszym instytucie przygotowała kiedyś publikację na temat wrodzonej odporności przeciwwirusowej. Stworzony został bardzo skuteczny test, który staramy się obecnie certyfikować i wdrożyć. Pokazuje on, czy dana osoba posiada ogólną zdolność do przeciwstawiania się wirusom oraz stopień takiej odporności. Ostatnia pandemia pokazała nam, że mogłoby to być bardzo przydatne narzędzie do określania odporności np. starszych osób na różnego rodzaju wirusy, nie tylko SARS-CoV-2. Podobnych patentów i pomysłów, które mają potencjał do wdrożenia, jest wiele. Czekają na zainteresowanych partnerów biznesowych. Na koniec chciałbym dodać, że warto inwestować w naukę. Daje ona duży wkład w rozwój krajowej gospodarki, a jako naród posiadamy pełne predyspozycje do tego, aby tworzyć najlepsze rozwiązania na świecie, a obszar medycyny – immunologia ciągle stawia nowe wyzwania i uruchamia nasz potencjał w przygotowywaniu odpowiedzi.