Inflacja CPI wyniosła w lipcu 2,9 proc. w ujęciu rocznym – podał wstępne dane Główny Urząd Statystyczny. To spora niespodzianka i najwyższy wynik od blisko siedmiu lat.


W mijającym miesiącu ceny dóbr i usług konsumpcyjnych wzrosły w porównaniu do lipca 2018 r. o 2,9 proc., zaś w porównaniu do czerwca 2019 r. pozostały bez zmian – poinformował dziś GUS.
Wynik ten okazał się wyraźnie wyższy od szacunków ekonomistów, którzy spodziewali się wzrostu cen koszyka dóbr konsumpcyjnych (CPI) o 2,6 proc. w ujęciu rocznym oraz -0,1 proc. w ujęciu miesięcznym. Przypomnijmy, że w czerwcu inflacja cenowa ukształtowała się na poziomie 2,6 proc. r/r oraz 0,3 proc. m/m.


Roczna dynamika na poziomie 2,6 proc. to najwyższy wynik od października 2012 r. (3,4 proc.). Lipcowy wynik jest też wyższy od celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego. NBP definiuje „stabilność cen” jako wzrost inflacji CPI o 2,5 proc. z dopuszczalnym odchyleniem o jeden punkt procentowy w obie strony.
Opublikowane dziś dane to tzw. "szybki szacunek", który będzie jeszcze przedmiotem rewizji. Finalne dane o lipcoej inflacji zostaną ogłoszone w połowie sierpnia. Wtedy też poznamy strukturę wskaźnika CPI w rozbiciu na poszczególne kategorie.
Póki co wiemy tylko, że za lipcową inflację roczną w znacznej mierze odpowiadał wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych, który GUS oszacował na 6,8 proc. Podrożały także paliwa (0,7 proc.), potniały zaś nośniki energii (-1 proc., jednak warto pamiętać o czasowym "zamrożeniu" cen energii elektrycznej przez rząd).
Przedstawiona na początku lipca centralna ścieżka projekcji NBP zakłada, że inflacja CPI w 2019 r. wyniesie 2,0 proc, w 2020 r. wzrośnie 2,9 proc., a w 2021 r. obniży się do 2,6 proc.
- Ceny rosną w umiarkowany sposób, inflacja wciąż znajduje się w celu inflacyjnym, czyli jest nikła, odchyla się czasami w górę i czasami w dół. Inflacja przez wiele lat odchylała się w dół od środka centrum oscylacji dopuszczalnych w naszym celu. Nie robiliśmy z tego powodu żadnych nerwowych ruchów, tak i teraz nie będziemy tego robić z powodu tego, że inflacja odchyliła się w górę w granicach błędu statystycznego – mówił prezes NBP Adam Glapiński w trakcie konferencji prasowej po lipcowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej.
RPP ma obecnie przerwę wakacyjną i po raz kolejny na dwudniowym posiedzeniu zbierze się 10-11 września. Do tego czasu poznamy nie tylko finalne dane o inflacji w lipcu (14.08), ale też wstępny raport za sierpień (30.08). Kolejne prognozy NBP dotyczące m.in. inflacji i PKB poznamy 12 listopada.
Michał Żuławiński