Zarządzający funduszami inwestycyjnymi najbardziej boją się recesji w Stanach Zjednoczonych i kryzysu finansowego na rynkach wschodzących. Te lęki sprawiły, że udział gotówki w zarządzanych przez nich portfelach osiągnął najwyższy poziom od 2001 roku.


Lutowa ankieta przeprowadzona wśród zarządzających funduszami przez Bank of America Merrill Lynch przynosi zupełnie nową listę największych inwestycyjnych lęków. W styczniu finansiści obawiali się recesji w Chinach i kryzysu dłużnego na rynkach wschodzących. Na liście z lutego królują strachy naprawdę dużego kalibru.
Pierwsze miejsce zajęło zakazane przez ekonomiczno-finansową politpoprawność słowo na „R”. Recesja w Stanach Zjednoczonych to źródło największego lęku u co czwartego zarządzającego. Drugą lokatę utrzymał strach przed kryzysem kredytowym w sektorze energetycznym lub na rynkach wschodzących. Ale wręcz sensacyjne są strachy numer trzy i cztery: fiasko polityki dodruku pieniądza (QE) oraz wprowadzenie kontroli przepływu kapitałów przez Chiny. Te niezbyt popularne w nawet w specjalistycznych mediach tematy przyćmiły nawet ryzyko geopolityczne i Brexit.


Ucieczka od akcji do gotówki
Logiczną konsekwencją rynkowych strachów była masowa ucieczka do gotówki. Udział gotówki w zarządzanych portfelach inwestycyjnych wzrósł do 5,6%, co jest najwyższym wynikiem od listopada 2001 roku – czyli od pęknięcia pierwszej bańki internetowej. Równocześnie odsetek zarządzających deklarujących przeważanie akcji w portfelu od początku roku uległ załamaniu: z ok. 40% do zaledwie 5%. To najniższy odczyt od 2012 roku.


Zdaniem autorów raportu o ile bardzo wysoki udział gotówki jest silnym kontrarnym sygnałem kupna czegokolwiek, to silny spadek zaangażowania w akcje już niekoniecznie oznacza dobry moment na inwestycje. W cyklicznych „punktach wejścia” większość funduszy była niedoważona akcjami.
Najbardziej zatłoczone rynki
Niewiele się zmieniło w kategorii inwestycji postrzeganych jako „najbardziej zatłoczone”. Zdaniem zarządzających najbardziej popularną grą na rynku jest zakład na umocnienie dolara amerykańskiego. Nadal modne jest obstawianie spadków cen ropy naftowej oraz gra na przecenę aktywów na rynkach wschodzących. Nową pozycją na liście jest zakup akcji spółek z grupy FANG (Facebook, Amazon, Netflix i Google – obecnie Alphabet).
O ile lutowa ankieta wśród zarządzających może sugerować, że rynek zareagował nieco przesadnie na złe wiadomości i że w krótkim terminie istnieje pewna szansa na wzrostową korektę, to w dłuższej perspektywie bardzo poważnie niepokoi poniższy wykres:


Większość zarządzających funduszami uważa, że światowa gospodarka znalazła się w „późnej” fazie cyklu koniunkturalnego. Czyli że czeka nas hamowanie wzrostu gospodarczego, z czasem prowadzące do recesji. Mimo to 2/3 ankietowanych nadal liczy, że do końca roku Rezerwa Federalna dokona jednej lub dwóch podwyżek stóp procentowych. Jeszcze na początku roku mówiono o trzech podwyżkach (po 25 p.b. każda), a w grudniu przedstawiciel FOMC zapowiadali wręcz cztery podwyżki.
Czy czeka nas powtórka kryzysu z 2008?

Paniczna wyprzedaż akcji banków sprawiła, że styczeń i luty A.D. 2016 przywołały wspomnienia sprzed ośmiu lat. Ekonomiści i decydenci zapewniają, że wszelkie podobieństwa są czysto przypadkowe. I mają rację. Bo tym razem będzie jeszcze gorzej - pisze Krzysztof Kolany.
Ankieta Bank of America Merrill Lynch została przeprowadzona w dniach 5-11 lutego na grupie 198 zarządzających funduszami o łącznych aktywach 591 mld dolarów.