Jedno ze stowarzyszeń obligatariuszy GetBack wystosowało list. Nawołują oni w nim rządowe organy, by zaczęły skutecznie działać w sprawie poszkodowanych.
Pismo kierowane jest bezpośrednio do Rzecznika Finansowego, adresatami są jednak również Prezydent RP, Prezes Rady Ministrów, Minister Finansów, Minister Sprawiedliwości oraz Leszek Czarnecki, główny akcjonariusz Idea Banku. Obligatariusze apelują, by Rzecznik Finansowy w trybie pilnym zorganizował spotkanie przy okrągłym stole obligatariuszy i przedstawicieli adresatów. Głównym tematem miałaby być oczywiście kwestia GetBacku. Nadawcą listu jest Stowarzyszenie Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack na czele z Artiomem Bujanem, czyli twórcą facebookowej grupy, w której gromadzili się obligatariusze i która organizowała już protesty m.in. pod siedzibą spółek Leszka Czarneckiego.


- Afera GetBack stanowi duży problem społeczny, dla wielu tysięcy poszkodowanych osób jej skutki są tak samo dotkliwe jak skutki klęski żywiołowej. Afera ta jak powódź przetoczyła się przez życie tysięcy Polaków i zabrała ze sobą niekiedy cały dorobek ich życia. Wielu poszkodowanych straciło wszystkie swoje oszczędności, na które w pocie czoła pracowali dziesiątki lat, aby odłożyć pieniądze na spokojną i godną starość - czytamy w liście.
- Wiele osób dotkniętych przez tę finansową tragedię to osoby starsze, dla nich pieniądze, które utracili, to był dodatek do niskiej emerytury, który dawał im perspektywę dłuższego życia, bo pieniądze te odkładali na kosztowną opiekę medyczną i leki, na które nie mogliby sobie pozwolić z samej emerytury - czytamy w liście. Stowarzyszenie przytacza badanie, według wyników którego blisko 3/4 poszkodowanych to osoby powyżej 60. roku życia. Nie ma jednak informacji o sposobie przeprowadzania badania, ani o próbie, więc ciężko te wyniki uznać za wiarygodne.
Walka z Idea Bankiem
Problem jest jednak rzeczywiście spory. Zdaniem KNF na dzień 31 marca 2018 r. spółka wyemitowała obligacje o łącznej wartości nominalnej 2 587 000,000 zł, których posiadaczami było 9242 podmiotów, w tym 9064 osoby fizyczne. Gdy na jaw wyszła niewypłacalność GetBacku, obligatariusze szybko zaczęli łączyć siły. Grupa zorganizowana wokół wspomnianego stowarzyszenia i grupy facebookowej skupiła się przede wszystkim na aspekcie dystrybucji obligacji i potencjalnego misselingu.
To właśnie z tego powodu adresatem listu jest także Leszek Czarnecki, który nie tylko jest głównym akcjonariuszem Idea Banku, ale także założycielem GetBacku (choć sprzedał on spółkę, nim ta popadła w tarapaty). - W naszej ocenie niezbędne jest spotkanie, o które w niniejszym piśmie prosimy, abyśmy wreszcie porozmawiali wspólnie jak ten problem rozwiązać i w jaki sposób odzyskać teraz pieniądze obywateli, które w podstępny i bezprawny sposób zostały pogrążone w obligacjach spółki GetBack SA - czytamy w liście. Wcześniej w historiach obligatariuszy mogliśmy przeczytać o sprzedawcach Idea i Lion's Banku, którzy przekonywali, że obligacje GetBacku są w pełni bezpieczne, zysk pewny, a oferta jest przygotowana specjalnie dla tej konkretnej osoby.
Obligatariusze zbywani "tonami bezużytecznej makulatury"
Przypomnijmy, że Leszek Czarnecki na Konferencji WallStreet 22 obiecał, że zasadne reklamacje zostaną uznane. Tymczasem Idea Bank trzy miesiące później rozesłał obligatariuszom pisma, w których przekonywał, że obligatariusze GetBacku nie ponieśli jeszcze szkody. Stwierdzenie to jest niestety niezgodne z prawdą, sam bank dodatkowo nie chce udzielić informacji na temat składanych reklamacji. Stąd obligatariusze szukają pomocy w instytucjach publicznych. I te, zdaniem autorów listu, nie wywiązują się jednak należycie ze swoich powinności.
Zdaniem Idea Banku obligatariusze #GetBack jeszcze żadnej szkody nie ponieśli.
— Adam Torchała (@atorchala) July 23, 2018
Źródło: odpowiedź na reklamację zamieszczona na facebookowej grupie poszkodowanych obligatariuszy przez jednego z klientów IB pic.twitter.com/Jzm1dmJC9i
- Już od 3 miesięcy jesteśmy zbywani tonami bezużytecznej makulatury, którą adresują do nas w tej sprawie zarówno instytucje państwowe jak i banki, które pośredniczyły w sprzedaży tych obligacji. Tak, bezużytecznej, ponieważ zarówno przedstawiciele banków jak i UOKIK wysyłają do nas szablonowe pisma, które otrzymujemy w odpowiedzi na wszystkie złożone reklamacje i skargi. Nikt, oprócz Prokuratury Regionalnej w Warszawie oraz Prokuratury Krajowej, nie próbuje wyjaśnić sprawy i pomóc realnie poszkodowanym w odzyskaniu ich środków. Rzecznik Finansowy z kolei ma podobno związane ręce i zanim podejmie jakąkolwiek interwencję, musi poczekać aż tej bezsensownej makulatury wyprodukuje się jeszcze więcej - czytamy w liście.
Obligatariusze żądają działań
- Prokuratura Regionalna w Warszawie według nas ma już wystarczającą ilość zawiadomień z dowodami, aby móc skutecznie zainicjować przygotowywanie aktów oskarżenia przeciwko osobom/instytucjom finansowym zaangażowanym w oferowanie obligacji spółki GetBack, które były sprzedawane jako „bezpieczne jak lokata”, instytucje te masowo i na wielką skalę oszukiwały obywateli. Dodatkowo prokuratura posiada wszelkie możliwości prawne, aby zastosować w tej sprawie instrumenty zabezpieczenia majątkowego oraz konfiskaty rozszerzonej względem pośredników oferujących obligacje spółki GetBack, tak aby zabezpieczyć środki na nasze roszczenia od tych osób i podmiotów pośredniczących. Urząd Komisji Nadzoru Finansowego obecnie posiada wszelkie dowody, żeby wszcząć postępowanie administracyjno-sankcyjne względem instytucji finansowych aktywnie oferujących obligacje spółki GetBack jako „bezpiecznych jak lokata”, wprowadzając tym w błąd tysiące ludzi w kraju - przekonują autorzy.
- Nie interesują nas polityczne przepychanki i której partii należy przypisać aferę GetBack, jesteśmy ludźmi którzy chcą tylko żyć w normalnym kraju, zarabiać pieniądze i płacić podatki (...) Tylko szybkie, zdecydowane oraz skuteczne działania Rządu Rzeczypospolitej Polskiej w naszej sprawie pozwolą odzyskać pieniądze tysiącom obywateli w kraju - dodają.
Warto dodać, że afera GetBack to nie tylko misseling, ale także ukrywanie przez zarząd rzeczywistego stanu spółki oraz machlojki przy sprawozdaniach finansowych, które szeroko opisywała już KNF. Poszkodowani to nie tylko obligatariusze, ale także akcjonariusze oraz w pewnym sensie również pracownicy. Choć Stowarzyszenie Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack w swoim liście napisało że jego przedstawiciele reprezentują wszystkich poszkodowanych w aferze GetBack, nie jest to prawdą. W liście niestety brak informacji o tym, jak liczna jest grupa obligatariuszy wspierających działania stowarzyszenia.
Adam Torchała