Generalnie publikowane dzisiaj wyniki finansowe europejskich przedsiębiorstw rozczarowały inwestorów i analityków. Najpierw 234 mln straty brutto wykazał Deustche Bank, który również odnotował drastyczny spadek przychodów z tytułu prowizji z handlu akcjami i obligacjami. Akcje największego niemieckiego banku potaniały o 1,5%, a kurs Commerzbanku spadł o 3,7%.
Później swoimi wynikami rozczarowała francuska firma oponiarska Michelin. W rezultacie walory tej spółki przeceniono aż o 8,7%. Nienajlepsze wiadomości dla swoich akcjonariuszy miały także Daimler oraz BMW. Zysk tego pierwszego spadł o 32% r/r i wyniósł 1,33 mld euro, czyli był o 160 mln niższy od mediany prognoz analityków. Z kolei BMW bez potrącenia podatków zarobił 641 mln euro, czyli zdecydowanie poniżej oczekiwań na poziomie 855 mln. Jednakże w tym przypadku za słabsze wyniki odpowiadało utworzenie wcześniej zapowiedzianej rezerwy na spadek cen poleasingowych pojazdów sprzedawanych w USA.
Europejskim giełdom nie pomogły też informacje ze Stanów Zjednoczonych, gdzie ceny domów spadły w lutym o 12,7% r/r, a indeks nastrojów konsumentów znalazł się na najniższym poziomie od pięciu lat.
Wsparcia nie dały także spółki górnicze, które ucierpiały na spadku cen miedzi, złota i srebra. Akcje BHP Billiton przeceniono o 2,6%, kurs Rio Tinto spadł o 3,2%, a walory Anglo American straciły na wartości 2,2%.
W rezultacie pod koniec wtorkowej sesji niemiecki indeks DAX tracił 0,8%, schodząc do poziomu 6.870,71 pkt. Paryski CAC40 spadał o 0,8% i nie obronił poziomu pięciu tysięcy punktów. Najlepiej radził sobie londyński FTSE100, który zniżkował zaledwie o 0,3% i utrzymywał się powyżej bariery 6 tys. pkt.
Za siłę londyńskiego parkietu odpowiadały dwie spółki paliwowe: BP oraz Royal-Dutch Shell, których notowania zwyżkują po 5,5%. Obie firmy zaprezentowały dzisiaj rewelacyjne wyniki kwartalne: zysk BP wyniósł 7,62 mld dolarów, a Shella 9,08 mld $.
K.K.


























































