Po otwarciu poniedziałkowych notowań kurs EUR/USD ruszył w górę, zbliżając się do 1,20 i osiągając najwyższy poziom od 2,5 roku. Na rynku spekuluje się, że Europejski Bank Centralny nie będzie walczył z aprecjacją euro.


W nocy EUR/USD sięgnął w porywach 1,1959 dolara za euro i był to najwyższy kurs od stycznia 2015 roku. O 10:57 euro było notowane już nieco niżej – po 1,1932 dolara – lecz wciąż nieznacznie wyżej niż przed weekendem.
Na najważniejszej parze walutowej świata sporo się działo w piątek wieczorem, gdy swoje wystąpienia na konferencji w Jackson Hole mieli Janet Yellen i Mario Draghi. Choć zarówno szefowa Rezerwy Federalnej, jak i prezes EBC nie mówili ani o stopach procentowych, ani o kursach walut, to eurodolar wystrzelił w górę, rosnąc o 1 proc. I tak właściwie, to nie wiadomo dlaczego.
Gdy w poniedziałek rano analitycy wrócili do pracy, musieli znaleźć jakieś uzasadnienie dla tego ruchu. I rzecz jasna, bez problemu je wymyślili. „Tu nie chodzi o to, co powiedział (Draghi – przyp. red.), lecz o to, czego nie powiedział” – tłumaczyła Reutersowi Esther Reichelt z Commerzbanku. Zdaniem niektórych ekspertów skok notowań euro mógł wynikać z tego, że Mario Draghi w swoim przemówieniu nie wyraził zaniepokojenia wzrostem wartości europejskiej waluty.
Ale jeśli tak faktycznie było, to czemu niemal identyczny wzrost na parze euro-dolar zaobserwowano po przemówieniu Janet Yellen? „Oficjalne” wytłumaczenie jest takie, że szefowa Fed nie mówiła o podwyżkach stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Obecnie rynek terminowy wycenia maksymalnie jedną podwyżkę do końca 2017 roku.
Przeczytaj także
Od początku roku euro zyskało do dolara ponad 13 proc., odbijając się od 14-letniego dołka. W lipcu kurs EUR/USD wybił się z trwającej niemal dwa lata konsolidacji w przedziale 1,05-1,15. Obecnie eurodolar zbliżył się do okrągłego poziomu 1,20 w otoczeniu niezbyt przekonujących pretekstów. Może to czas na jakąś korektę?
Krzysztof Kolany

























































