Przyzwoite wzrosty na parkietach Starego Kontynentu nie przełożyły się na dobry wynik polskiej giełdy. WIG pod względem wzrostów był dziś w ogonie europejskich indeksów.


Podczas gdy około godziny 17 wzrosty na DAX-ie czy MIB-ie przekraczały 1,6%, WIG kończył sesję 0,29% powyżej kreski. Rozczarowały również obroty, które sięgnęły ledwie 640 mln zł. To wprawdzie więcej niż podczas wczorajszej leniwej sesji, jednak warto pamiętać, że tym razem słabego wyniku nie można było tłumaczyć brakiem obecności Amerykanów.
Sesja rozpoczęła się jednak całkiem nieźle. WIG20 napędzany przez dobrą postawę spółek energetycznych ruszył o blisko procent w górę. Wśród najlepszych blue chipów znalazły się PGE (+4,2%), Tauron (+4,1%) i Enea (+4,4%). Spółkom pomagały informacje z MSP, które ma nowy plan dla ratowania Kompanii Węglowej, nieuwzględniający czynnego udziału branży energetycznej. Szerzej o temacie pisaliśmy w artykule "Energetyka może odetchnąć z ulgą".
Dodatkowo nieźle radził sobie wspierani drożejącą miedzią KGHM (3,1%). Mimo to WIG20 dzień zakończył ledwie 0,13% wzrostem. Indeksowi ciążył m.in. Orlen (-3,3%). Korekta porannych wzrostów była jednak także udziałem banków, które zaczęły nieco mocniej tracić po informacji z Kancelarii Prezydenta o możliwym powołaniu przez KPRP zespołu, który miałby przygotować projekt ustawy pomagającej frankowcom. BZ WBK zamknął dzień 1,3%, mBank 1,6%, a PKO BP 0,4% pod kreską.
Na szerokim rynku słabo wypadły m.in. papiery Sfinksa (-3,1%) oraz Wirtualnej Polski (-2,6%). Straty odrabiały z kolei akcje Newagu (+5,3%) czy Hawe (+8,3%). Warto jednak dodać, że akcjonariusze światłowodowej spółki nie mają zbyt wielu powodów do radości. W ostatnich dwóch tygodniach wartość spółki stopniała o ponad połowę, a rano Alior Bank wezwał Hawe Telekom do zapłaty 15 mln zł z tytułu udzielonego poręczenia. To kolejny cios w finanse spółki.