Upadek pomysłu przeprowadzenie referendum w Grecji jest dobrą wiadomością dla rynków. Ewentualność czekania na głosowanie groziła zatrzymaniem wypłaty szóstej transzy pomocy dla Aten, co byłoby równoznaczne z niewypłacalnością rządu. Jednocześnie istniało realne zagrożenie rozpadem strefy euro, o czym głośno mówił Jeorjos Papandreu.
Mimo odsunięcia greckiego niebezpieczeństwa przyszłość strefy euro pozostaje mglista. Podczas szczytu G20 politycy nie wypracowali kompromisu, który można uznać za postęp. Podczas przerwy w rozmowach Angela Merkel powiedziała, że kraje G20 niechętnie patrzą na pomysł wsparcia Europejskiego Mechanizmu Stabilności Finansowej. Ponadto nie osiągnięto porozumienia w kwestii udziału Międzynarodowego Funduszu Walutowego w pomocy krajom zagrożonym niewypłacalnością.
Pod naporem kiepskich informacji europejskie giełdy oddały poranne zyski. Także warszawski parkiet rozstał się ze wcześniejszymi zyskami. Przed 14.30 indeks WIG 20 tracił 0,9 proc.
Nadzieje na lepszą przyszłość dają dzisiejsze dane dotyczące amerykańskiego rynku pracy. Chociaż zatrudnienie wzrosło w mniejszym stopniu, niż oczekiwano, to optymistycznie wygląda spadek stopy bezrobocia. W sektorze pozarolniczym przybyło 80 tys. miejsc pracy, a odsetek bezrobotnych zmalał do 9 proc. Ponadto zrewidowano w górę dane za poprzedni miesiąc.
Dane w zestawieniu z raportami dotyczącymi koniunktury w usługach i przemyśle rysują zadowalający obraz. Także ostatnie raporty o zamówieniach w sektorze wytwórczym wypadły lepiej od oczekiwać. Chociaż nie należy mówić o przełomie, to jednak wiele wskazuje na udaną końcówkę roku w Stanach Zjednoczonych.
Niestety sytuacja wygląda odmiennie w strefie euro. Indeksy koniunktury dla przemysłu i usług pokazują recesyjne nastroje przedsiębiorców. Ciosem dla rynków był również drastyczny spadek zamówień w niemieckim przemyśle. Wartość zamówień zmalała o 4,1 proc. wobec poprzedniego miesiąca, co było największym spadkiem od stycznia 2009 roku. Kondycja nadreńskiej gospodarki jest coraz mocniej niepokojąca, co stanowi niepomyślną informację dla całego regionu, w tym dla Polski.
Przed 14.30 euro traciło 0,5 proc. do dolara. Kurs pary wynosił 1,3760 dolara. Wspólna waluta traciła około 0,2 proc. do jena oraz funta brytyjskiego. Na niekorzyść europejskiej waluty przemawia nieoczekiwana obniżka stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny. Wczoraj frankfurcka instytucja obcięła cenę pieniądza o 25 punktów bazowych do 1,25 proc.
Nerwowość, jaka powróciła na rynki, zaszkodziła notowaniom złotego. Polska waluta rozstała się z porannymi zyskami i taniała w relacji do najważniejszych par. Strata wobec franka szwajcarskiego sięgała 0,1 proc. do 3,5672 złotego. Polska waluta traciła 0,5 proc. wobec euro do 4,3596 złotego. Spadek w relacji do dolara sięgał 1 proc. do 3,1664 złotego.
Złoty jest bardziej wrażliwy na nastroje panujące na rynkach niż na sytuację gospodarczą. Tymczasem ostatnie raporty składają się na całkiem zadowalający obraz. W przeciwieństwie do pozostałych krajów indeks koniunktury w przemyśle powrócił do poziomu pokazującego ekspansję sektora. Ponadto optymistycznie wypadły ostatnie raporty o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej. Jednak wygląda na to, że dla inwestorów większe znaczenie ma zagrożenie problemami budżetu państwa.
Piotr Lonczak
Bankier.pl
p.lonczak@bankier.pl


