Miniony rok był rekordowy pod względem liczby ogłoszonych upadłości konsumenckich. Rok 2025 zaczyna się jednak od oznak co najmniej stabilizacji. Bankructw w styczniu odnotowano o 14 proc. mniej niż rok wcześniej.


Rekord „o włos” – tak można podsumować wyniki 2024 r. pod względem liczby ogłoszeń o upadłości konsumenckiej. W minionym roku z tej opcji skorzystało 21,1 tys. osób fizycznych, o zaledwie 187 więcej niż w 2023 r.
Jak wskazywaliśmy w podsumowaniu roku na łamach Bankier.pl, w latach 2023-2024 dostrzec można było względnie nowy trend. Po okresie szybkiego wzrostu zainteresowania bankructwami, nastąpiła stabilizacja. Kwartalnie z opcji stworzonych przez prawo upadłościowe korzysta ok. 5-5,5 tys. dłużników.
Najnowsze dane podane przez Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej nie przekreślają tezy o ustabilizowaniu się zainteresowania procedurą upadłościową. W styczniu 2025 r. odnotowano w Krajowych Rejestrze Zadłużonych 1520 upadłości konsumenckich. Oznacza to spadek w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku o 14,3 proc., a w porównaniu ze styczniem 2023 r. – o 6,1 proc.


Liczba upadłości oscyluje od końca 2022 r. pomiędzy 1500 a 2000 przypadków miesięcznie. W danych nie widać wyraźnych oznak sezonowości poza miesiącami letnimi, kiedy sądy ograniczają zapewne „przepustowość” ze względu na urlopy. Ostatni styczniowy odczyt zbliżony jest do wyników z sierpnia i września 2024 r.
Prawo już nie jest przeszkodą
Od ostatniej dużej zmiany regulacji prawnych dotyczących upadłości konsumenckiej, która miała miejsce w marcu 2020 r., bankructwo jest dostępne dla większości dłużników rozważających taką opcję. Kwestia winy, np. doprowadzenia do niewypłacalności poprzez znaczące zaniedbania, nie jest już przeszkodą w staraniu się o upadłość. Decyduje ona wyłącznie o warunkach procedury na dalszych etapach, w tym okresie obowiązywania planu spłaty.
Najważniejszymi przeszkodami w skutecznym wykorzystaniu możliwości stwarzanych przez prawo upadłościowe może być m.in. próba pozbycia się majątku przed ogłoszeniem upadłości i zbyt długie zwlekanie z ogłoszeniem bankructwa. Jak wskazuje adw. Michał Hajduk, potencjalni bankruci nierzadko nie zdają sobie także sprawy, że upadłość nie jest równoznaczna z natychmiastowym oddłużeniem oraz że gdy upadłość ogłasza jeden z małżonków, drugi nie staje się automatycznie bankrutem.
Ustabilizowanie się liczby bankructw w ostatnich kwartałach może oznaczać, że zainteresowanie upadłością konsumencką ma pewien „organiczny” poziom, zbliżony do obserwowanych obecnie. Jeśli koniunktura gospodarcza nie ulegnie pogorszeniu, można spodziewać się stabilizacji liczby ogłoszeń także w kolejnych okresach.