Czechy czeka transportowy paradoks. Nowe prawo nakazuje oczyszczać ciężarówki z lodu i śniegu. Tyle tylko, że obowiązujące przepisy zabraniają robić to osobom bez uprawnień.


Doskonale znany jest problem śniegu i lodu spadającego z dachów naczep samochodów ciężarowych. Niewątpliwie sytuacja ta jest skrajnie niebezpieczna zarówno dla innych pojazdów jak i dla pieszych na chodnikach. Deputowani uchwalili więc przepisy, które nakazują przed wyjechaniem na ulicę oczyszczenie całego pojazdu - w szczególności dachu naczepy samochodu ciężarowego - ze śniegu i lodu. Problem w tym, że inne przepisy mówią, iż prace na wysokości powyżej jednego metra mogą wykonywać jedynie osoby posiadające specjalne uprawnienia.
Zrzeszenia transportowe apelują do polityków o rozsądek. Przyznają, że pomysł jest dobry, ale dopóki na czeskich drogach i parkingach nie będzie odpowiedniej infrastruktury do usuwania śniegu i lodu - na przykład specjalnych ramp - zapisy nowego prawa będą niewykonalne.
Tymczasem Ministerstwo Transportu twierdzi, że problemu nie widzi, zaś jeśli kierowca nie będzie miał możliwości oczyszczenia samochodu, to po prostu musi jechać powoli. Być może wtedy nie zostanie ukarany mandatem.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Tomasz Dawid Jędruchów/Praga/mg/nyg