Ekonomiści od miesięcy wyglądali przyspieszenia inflacji w Chinach, ponieważ wskazywałoby to na ożywienie gospodarcze za Murem. Tymczasem wzrost cen w kwietniu okazał się co prawda najwyższy od 6 miesięcy, ale jego przyczyny absolutnie nie napawają optymizmem.
W ubiegłym miesiącu inflacja konsumpcyjna w Państwie Środka zwiększyła się do 2,5 proc. w ujęciu rocznym wobec 2,3 proc. w marcu i 1,5 proc. w lutym. Poprzednio tak wysoką dynamikę cen odnotowano w październiku.
![Inflacja CPI w Chinach [proc., rdr]](https://galeria.bankier.pl/p/6/c/f6e9c514476bc0-645-402-0-0-720-449.png)
Przyspieszenie inflacji jest tradycyjnie wiązane z przyspieszeniem wzrostu gospodarczego, gdyż sugeruje wzrost popytu. Podwyżka cen jest też szczególnie istotna w przypadku podmiotów silnie zadłużonych - nie dość, że maleje relatywna wartość ich długów, to większy strumień dochodów osiągany dzięki wyższym cenom pozwala im łatwiej regulować wcześniejsze zobowiązania. Dotyczy to również państw, które osiągają większe wpływy z podatków.
W kwietniu wieprzowina była o 14,4 proc. droższa niż rok wcześniej, wobec 5,1-proc. wzrostu miesiąc wcześniej. A na horyzoncie nie widać perspektyw na uspokojenie tego rynku - wręcz przeciwnie, rząd oczekuje, że w drugiej połowie roku dynamika cen może sięgnąć nawet 70 proc., ponieważ obfite żniwo wciąż będzie zbierał afrykański pomór świń (ASF) - z tego powodu ma w tym roku zostać wybitych nawet 130 milionów zwierząt. Państwo Środka jest oczywiście również istotnym "graczem po stronie popytowej" - zważywszy na liczebność populacji Chin i spore spożycie wieprzowiny na głowę. Ograniczenie podaży przy utrzymującym się popycie musi się odbić na cenach w Chinach, a także na innych rynkach - w tym w Polsce.
Duży udział wieprzowiny w typowym chińskim koszyku konsumpcyjnym oraz (w mniejszym stopniu) wzrost cen świeżych warzyw o 17,4 proc. spowodowały, że żywność podrożała w kwietniu o 6,1 proc. Inflacja bazowa (czyli m.in. nieuwzględniająca cen żywności) spadła do 1,7 proc. wobec 1,8 proc. w marcu.
Jako że Chińczycy wciąż są społeczeństwem na dorobku, gwałtowny wzrost cen żywności może prowadzić do wybuchów społecznego niezadowolenia. Jakby Pekin miał mało innych problemów...
Maciej Kalwasiński
