Podczas gdy nasza Rada Polityki Pieniężnej nie „dowiozła” oczekiwanej przez rynek podwyżki stóp procentowych, bank centralny Chile wywiązał się z zadania z lekkim naddatkiem.


W zgodnej opinii rynku i ekonomistów Rada miała w maju podnieść stopy procentowe o 100 pb., usiłując w ten sposób gonić za szybko uciekającą inflacją CPI (która w kwietniu wzrosła o 130 pb., podnosząc się z 11% do 12,3%). Jednakże RPP z tylko sobie znanych powodów postanowiła zaskoczyć rynek i podniosła koszty kredytu „tylko” o 75 pb., walnie przyczyniając się do osłabienia złotego.
Odmienną taktykę obrał bank centralny Chile, który zdecydował się zaskoczyć podwyżką wyższą od oczekiwań większości ekonomistów. W środę w nocy stopy procentowe w Santiago poszły w górę aż o 125 pb., dochodząc do 8,25% - czyli najwyższego poziomu od 2009 roku. Rynek spodziewał się podwyżki „tylko” o 100 pb.
- Na Posiedzeniu Polityki Monetarnej zarząd Centralnego Banku Chile zdecydował się podnieść stopę polityki monetarnej (MPR) o 125 punktów bazowych - do 8,25 %. Decyzję tę podjęto jednogłośnie – oznajmiły w środę chilijskie władze monetarne.
Na dodatek była to podwyżka nieco mniejsza niż wcześniejsze. W styczniu i marcu chilijscy bankierzy centralni podnosili koszty kredytu po 150 pb. Były to najmocniejsze podwyżki stóp procentowych w Chile od 20 lat. Od czerwca ubiegłego roku tamtejszy bank centralny podniósł koszty kredytu o 775 pb., zrywając z polityką prawie zerowych stóp procentowych wprowadzoną po koronawirusowym załamaniu z wiosny 2020 roku.
Przyczyną tak gwałtownych podwyżek stóp procentowych w Chile jest szalejąca inflacja cenowa. Inflacja CPI w marcu przyspieszyła do 9,4% w skali roku i osiągnęła najwyższy poziom od listopada 2008 roku. Podobnie jak w Polsce także w Chile presja inflacyjna jest w znacznym stopniu pochodzenia krajowego. O ile u nas napędzają ją mocne podwyżki płacy minimalnej i hojne transfery socjalne, tak w Chile rządzący nakręcali koniunkturę gospodarczą poprzez zezwolenie na wypłatę części oszczędności emerytalnych zgromadzonych w specjalnych funduszach (nota bene będących wzorem dla polskich OFE).
Chilijska gospodarka zdradza wszystkie klasyczne objawy „przegrzania” koniunktury. PKB napędzany galopującymi wydatkami rządowymi (+11% rdr), konsumpcją (+16,1%) oraz inwestycyjnym boomem (+19,9%) w IV kwartale 2021 roku wzrósł o 12% rdr. Szacunki za I kw. mówią o wzroście rzędu 7,9% rdr. Kraj w 2020 roku odnotował potężny deficyt fiskalny (7,1% PKB, dla porównania w Polsce wyniósł on 6,9% PKB, ale już tylko 1,9% w roku 2021).
KK























































