Nie milkną echa politycznych decyzji Orlenu. Spadającymi cenami paliw w Polsce zainteresowała się Komisja Europejska. "Obserwujemy rynek. [...] W przypadku naruszeń zasad konkurencji, takich jak sztuczne zaniżanie cen, Komisja może wszcząć postępowanie prawne i nałożyć kary na przedsiębiorstwa lub państwa członkowskie" - powiedział portalowi Money.pl wysoko postawiony urzędnik KE.


O przedwyborczych cudach na Orlenie piszemy od kilku tygodni. Sytuacja jest zdumiewająca - na rynkach światowych od początku wakacji baryłka ropy podrożała o prawie 25 dolarów, to i polski złoty osłabił się względem dolara o niemal 40 groszy (co od dołka z 17 lipca daje ok. +10 proc. w dwa miesiące).
Czytelnicy Bankier.pl w niedawnej sondzie wskazywali najczęściej, że przed wyborami ceny paliwa na Orlenie spadną do przedziału 6,00-5,91 złotych/l (28,27 proc. respondentów). Po 21,5 proc. przekonanych było, że będzie to przedział 5,90-5,81 złotych/l lub nawet poniżej 5,50 złotych/l. Na razie faktem jest, że na całkiem licznych stacjach benzynę Pb95 czy olej napędowy można zatankować za mniej niż 6 zł/l.
W czeskich sieciach społecznościowych komentowany jest spadek ceny litra benzyny w Polsce. Tankując nad Wisłą, w zależności od stacji benzynowej Czesi mogą zaoszczędzić 8 koron na litrze, czyli około półtora złotego. Paliwa w Czechach stopniowo drożeją od końca maja tego roku. Jesienią 2022 r. ceny były jednak jeszcze wyższe. Najdroższe paliwa są na stacjach w Pradze, gdzie litr benzyny kosztuje średnio 41,60 koron, czyli 7,81 zł. Olej napędowy jest już niewiele tańszy.
Orlen na celowniku Komisji Europejskiej
Niski cenami paliwa w Polsce zainteresowali się nie tylko nasi sąsiedzi, ale także... Komisja Europejska.
Komisja Europejska przygląda się działaniom władz w tej sprawie. - W ostatnim czasie omawialiśmy sytuację na rynku paliw hurtowych i detalicznych w Polsce. W przypadku naruszeń zasad konkurencji, takich jak sztuczne zaniżanie cen, Komisja może wszcząć postępowanie prawne i nałożyć kary na przedsiębiorstwa lub państwa członkowskie, które łamią przepisy - powiedział wysoko postawiony urzędnik Komisji Europejskiej portalowi Money.pl.
- Z tego co wiem, to unijne urzędy odpowiadające za pilnowanie konkurencyjności rynku już bardzo przyglądają się temu, co dzieje się w Polsce pod kątem nieprawidłowości na rynku paliw i wykorzystaniu tej sytuacji do celów politycznych. Podejrzewam, że niebawem Unia Europejska może uruchomić działania kontrolne w tym zakresie. A tam są fachowcy, których trudno zbyć sloganami - mówił również dla Money.pl Paweł Olechnowicz, były prezes Lotosu.
- Kara finansowa dla firmy, prezesa i zarządu powinna być ogromna, bo to jest działalność na szkodę spółki - grzmiał były prezes Lotosu.
UOKiK nie widzi nieprawidłowości
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) nie będzie interweniował w sprawie sytuacji na rynku paliw w Polsce. "Krótkoterminowa zmiana cen nie jest zjawiskiem niespotykanym czy niezgodnym z prawem, stąd nie widzimy obecnie przestrzeni do interwencji w oparciu o nasze ustawowe kompetencje" – poinformował urząd, odpowiadając na zapytanie Radia Tok FM.
UOKiK już raz pochylił się nad cenami paliw w Polsce. W czerwcu br. Urząd zakończył postępowanie wyjaśniające ws. cen paliw notowanych pod koniec 2022 roku. Uznano, że ówczesne ceny stosowane przez PKN Orlen nie naruszały przepisów prawa ochrony konkurencji.
Przypomnijmy, że mniej więcej od połowy listopada 2022 r. notowania paliw na rynkach międzynarodowych zaczęły systematycznie spadać. Dotyczyło to zarówno notowań cen benzyn, jak i oleju napędowego. W tym samym czasie wysokość cen stosowanych przez Orlen nie spadała tak dynamicznie i proporcjonalnie jak notowania wykorzystywane do wyznaczania tej ceny. Sytuacja była więc odwrotna do obecnej.