Od początku miesiąca notowania miedzi spadały w zastraszającym tempie – do piątku cena tego metalu obniżyła o 44% i była najniższa od trzech lat. Inwestorzy panicznie bali się globalnej recesji i drastycznej obniżki zużycia metali przemysłowych. Na niekorzyść inwestycji w surowce działał także szybko umacniający się dolar.
Inwestujących w miedź uspokoiły wieści z chińskiego urzędu celnego, według którego we wrześniu import tego metalu wzrósł o 29% m/m. Inwestorzy odetchnęli z ulgą, ponieważ Chiny są największym na świecie konsumentem miedzi i przy spodziewanej recesji w krajach rozwiniętych tylko popyt z Państwa Środka może podtrzymać ceny.
Analitycy szacują, że tegoroczny wzrost chińskiego zużycia miedzi wyniesie w tym i przyszłym roku zaledwie 5%, względem 19-procentowej dynamiki odnotowanej w roku 2007. Jednak nawet ten wynik może nie wystarczyć do złagodzenia skutków spadku popytu w USA i Europie oraz rosnącego wydobycia.
Zagrożenie to potwierdzają codzienne raporty z magazynów Londyńskiej Giełdy Metali. Tylko dzisiaj w składach LME przybyło 2,2 tys. ton miedzi. Łączne rezerwy londyńskiej giełdy wynoszą 215,6 tys. ton i są najwyższe od wiosny 2004 roku.
Mimo tego o godzinie 12:30 cena miedzi wzrosła o 2,2%, osiągając wartość 4.160$ za tonę. Względem poniedziałkowego oficjalnego zamknięcia notowań na LME metal ten zdrożał aż o 12%.
K.K.