REKLAMA
ZASADY PROMOCJI

CenEA: "Rodzina 500+" i wyższa kwota wolna to koszt 44,3 mld zł

2015-11-20 06:12
publikacja
2015-11-20 06:12
CenEA: "Rodzina 500+" i wyższa kwota wolna to koszt 44,3 mld zł
CenEA: "Rodzina 500+" i wyższa kwota wolna to koszt 44,3 mld zł
fot. Krystian Maj / / FORUM

Zapowiedziane w expose premier Beaty Szydło wprowadzenie programu "Rodzina 500+" i podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł będzie kosztować budżet 44,3 mld zł rocznie - ocenia Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA w raporcie przesłanym PAP.

fot. Krystian Maj / / FORUM

"Na zapowiadanym na 2016 r. wprowadzeniu świadczenia wychowawczego w wysokości 500 zł na dziecko skorzysta 2,7 mln rodzin posiadających dzieci w wieku do 18 lat, co stanowi 62 proc. wszystkich rodzin z dziećmi. Połączenie wprowadzenia świadczenia z podniesieniem kwoty wolnej od podatku oznaczać będzie poprawę sytuacji materialnej 95 proc. gospodarstw domowych" - napisano w analizie.

"Choć w sumie te dwie zmiany kosztować będą budżet państwa 44,3 mld zł rocznie, w exposé nie pojawiły się zapowiedzi nowych sposobów ich sfinansowania" - zaznaczono.

W dokumencie wskazano, że w ramach programu Rodzina 500+, który ma wejść w życie w 2016 r., rodzice otrzymają 500 zł miesięcznie na każde drugie i kolejne dziecko w rodzinie. W przypadku rodzin, których dochód na osobę nie przekroczy 800 zł miesięcznie (1200 zł w przypadku rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym) świadczenie będzie przysługiwało również na pierwsze dziecko.

"Na wprowadzeniu świadczenia skorzysta 820 tys. rodzin z jednym dzieckiem, 1 mln 420 tys. rodzin z dwójką dzieci i 430 tys. rodzin z trójką lub większą liczbą dzieci w wieku do 18 lat. Jednocześnie 1 mln 630 tys. rodzin z jednym dzieckiem nie otrzyma świadczenia, bo nie spełni kryterium dochodowego, zaś w przypadku 820 tys. rodzin z dwójką dzieci i 130 tys. rodzin z trójką i większą liczbą dzieci świadczenie wypłacane będzie tylko na drugie i kolejne dziecko, bo ich dochód także przekroczy dopuszczalną wysokość" - obliczono.

Zgodnie z analizą mimo iż dzięki reformie wzrosną dochody 2 mln 670 tys. rodzin, korzyści około 350 tys. będą ograniczone. "Podwyższenie dochodów o wartość świadczenia wychowawczego spowoduje, że w ramach dodatku mieszkaniowego czy pomocy społecznej część rodzin otrzyma pomoc o niższej niż obecnie wartości. Jednak, choć korzyści netto części najbiedniejszych rodzin będą niższe niż wysokość nowego świadczenia, to na reformie nikt nie straci" - zastrzeżono.

Kto zyska na ustawie "500+"?

Z analizy wynika, że na programie "Rodzina 500+" najwięcej zyskają gospodarstwa z drugiej tzw. decylowej grupy dochodowej - przeciętnie 752,60 zł miesięcznie (gospodarstwa domowe podzielono na dziesięć grup decylowych od najbiedniejszych, do najbogatszych). Najmniej zyskają rodziny z dziewiątej grupy dochodowej (przeciętnie 245,60 zł miesięcznie). Proporcjonalnie do dochodu największe korzyści odniosą najuboższe gospodarstwa z dziećmi - w ich przypadku dochód wzrośnie przeciętnie o ponad 29,9 proc.

Proporcjonalnie do dochodu największe korzyści uzyskują gospodarstwa z dwóch pierwszych grup dochodowych, a najmniejsze - gospodarstwa najzamożniejsze. Biorąc pod uwagę zarówno program "Rodzina 500+", jak i podniesienie kwoty wolnej od podatku bezpośrednie korzyści dla rodzin rozkładają się dość równomiernie we wszystkich grupach dochodowych.

Według instytutu z jednej strony należałoby zastanowić się nad ewentualnymi korzyściami płynącymi z alternatywnych sposobów wydania tak znaczących środków publicznych, a z drugiej - biorąc pod uwagę konsekwencje dla bilansu sektora finansów publicznych - należałoby rozważyć możliwości ograniczenia kosztów zmian. Wskazana, że na przykład wprowadzenie tzw. limitowanej kwoty wolnej od podatku (kwota wolna zmniejszałaby się wraz ze wzrostem dochodów ponad określony limit - PAP) pozwoliłoby na podniesienie wartości kwoty wolnej obejmując nią osoby o niskich dochodach, przy jednoczesnym znaczącym zmniejszeniu kosztów dla budżetu.

Dodatek "Rodzina 500+" zachętą do porzucenia pracy

CenEA zauważa, że na program "Rodzina 500+" należy patrzeć także w innym kontekście, niż tylko z perspektywy finansowych korzyści rodzin. Wprowadzenie świadczenia adresowanego zarówno do rodziców pracujących, jak i niepracujących odwraca bowiem podejście do wsparcia rodzin z dziećmi z ostatnich lat. Koncentrowało się ono na podnoszeniu wartości pomocy rodzinom ubogim, w których rodzice byli aktywni na rynku pracy.

"Wprowadzenie świadczenia wychowawczego dostępnego niezależnie od aktywności zawodowej rodziców może mieć silne negatywne konsekwencje dla poziomu zatrudnienia w tej grupie. W ostatnich latach coraz większy odsetek rodzin z dziećmi stanowiły rodziny, w których oboje rodzice byli aktywni zawodowo (odsetek ten wzrósł z 46,2 proc. w 2007 r. do 48,7 proc. w 2013 r.). Przy tak silnym finansowym bodźcu do rezygnacji z pracy, jakim będzie świadczenie wychowawcze, ten trend może ulec odwróceniu" - zauważono.

"Exposé premier Szydło potwierdziło przedwyborcze zapowiedzi PiS w odniesieniu do polityki podatkowo-świadczeniowej, choć jednocześnie nie rozwiało wątpliwości dotyczących możliwości sfinansowania planowanych reform" ocenił w komentarzu dyrektor CenEA dr Michał Myck.

Według niego program "Rodzina 500+" podniesie wartość finansowego wsparcia rodzin z dziećmi o 140 proc. względem obecnego systemu, ale prostota tego rozwiązania, chwytliwa w kampanii wyborczej, może zawieść z punktu widzenia efektywności w podnoszeniu współczynnika dzietności.

"Biorąc pod uwagę doświadczenia międzynarodowe wydaje się, że w ramach środków, które zostaną przeznaczone na tę reformę można by kompleksowo podejść do systemu wsparcia rodzin i pogodzić efektywną pomoc finansową dla najbardziej potrzebujących z polityką wyższego zatrudnienia i wspierania finansowej niezależności rodzin" - podsumował Myck.(PAP)

mmu/ mhr/

Źródło:PAP
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (31)

dodaj komentarz
~Dżejms
"to koszt 44,3 mld" - jaki koszt? W pieluchach i żarciu i innych wróci (VAT) jak będzie więcej obywateli. No ludzie! Już dawno trzeba było...bo co? Bo będziemy importować obcy element z powodu zapaści demograficznej? Wtedy dopiero (jak by doszło do tej zapaści) będą braki bo nie będzie kto miał płacić podatków a emerytów "to koszt 44,3 mld" - jaki koszt? W pieluchach i żarciu i innych wróci (VAT) jak będzie więcej obywateli. No ludzie! Już dawno trzeba było...bo co? Bo będziemy importować obcy element z powodu zapaści demograficznej? Wtedy dopiero (jak by doszło do tej zapaści) będą braki bo nie będzie kto miał płacić podatków a emerytów to chyba trzeba będzie utylizować. Już dawno trzeba było to zrobić.
~elis
pytanie; mam troje dzieci,jedno studiuje 18 lat skończone i dwoje w wieku szkolnym,to czy moje drugie dziecko jest traktowane jako drugie do dodatku czy jak pierwsze?
~Iwona
Tak jakbyś miała 2 dzieci, czyli dostaniesz na jedno, chyba że łapiesz się na kryterium dochodowe, to wtedy na 2. Za dzieci do przyznania dodatku będą uważane osoby do 18 r.ż.
~Elazar
"wprowadzenie tzw. limitowanej kwoty wolnej od podatku (kwota wolna zmniejszałaby się wraz ze wzrostem dochodów ponad określony limit " zaraz, zaraz bo nie rozumiem jak taki pomysł ma się do równości wobec prawa wszystkich obywateli gwarantowanej przez Konstytucję!
Znaczy co jak jestem wykształcony i dobrze zarabiam
"wprowadzenie tzw. limitowanej kwoty wolnej od podatku (kwota wolna zmniejszałaby się wraz ze wzrostem dochodów ponad określony limit " zaraz, zaraz bo nie rozumiem jak taki pomysł ma się do równości wobec prawa wszystkich obywateli gwarantowanej przez Konstytucję!
Znaczy co jak jestem wykształcony i dobrze zarabiam to kwota wolna od podatku jest coraz mniejsza i mam być "dojną krową" dla fiskusa a jak jestem "Menel" i łapie jedynie dorywcze prace coby na wódę było to będzie mnie stać na kilkanaście flaszek więcej bo żadnych podatków płacił nie będę ... No ja się Q-WA na takie Państwo nie godzę !
~mhm
Ale tak samo jest ze zwykłą progresją podatkową, tzn. progami — menel łapiący dorywcze prace płaci podatków mniej niż my (nie tylko kwotowo, ale także procentowo — zakładając brak odliczeń).
Nie twierdzę, że mi się to podoba — przeciwnie, sam się łapię na drugi próg, więc wolałbym podatek liniowy z równą dla wszystkich kwotą wolną
Ale tak samo jest ze zwykłą progresją podatkową, tzn. progami — menel łapiący dorywcze prace płaci podatków mniej niż my (nie tylko kwotowo, ale także procentowo — zakładając brak odliczeń).
Nie twierdzę, że mi się to podoba — przeciwnie, sam się łapię na drugi próg, więc wolałbym podatek liniowy z równą dla wszystkich kwotą wolną — ale nie ma powodu, by bardziej się oburzać na limitowaną kwotę wolą niż na istnienie progów podatkowych.
~Elazar odpowiada ~mhm
Nie do końca się zgodzę. Kwota wolna od podatku to "stała" dla wszystkich niezależnie od poziomu dochodu. Progresja podatkowa w żaden sposób nie ma z tym związku. Moim zdaniem jeśli ustalamy kwotę wolną na poziomie np 8000 to obowiązuje ona wszystkich. Podatek liniowy jest oczywiście najbardziej sensowny. Zakładam że przy Nie do końca się zgodzę. Kwota wolna od podatku to "stała" dla wszystkich niezależnie od poziomu dochodu. Progresja podatkowa w żaden sposób nie ma z tym związku. Moim zdaniem jeśli ustalamy kwotę wolną na poziomie np 8000 to obowiązuje ona wszystkich. Podatek liniowy jest oczywiście najbardziej sensowny. Zakładam że przy liniowym nie ma żadnych ulg ani odliczeń. Wkurzają mnie tylko Ci, kórzy twierdzą ze liniowy jest niesprawiedliwy bo biedny i bogaty płaci tyle samo... brak elementarnego wykształcenia w zakresie matematyki.
15% od 2000zł dochodu do opodatkowania = 300zł
15% od 8000zł dochodu = 1200zł
No jasny gwint jak można mówić ze 300zł = 1200zł !
~mhm odpowiada ~Elazar
Kwota wolna nie musi być stała, tzw. limitowana kwota wolna jest jednym z rodzajów progresji, nie odpowiedziałeś, dlaczego uważasz że taka progresja narusza zasadę równości w większym stopniu niż progi.
~mhm
Tak żartobliwie: może chodzi ci o to, że ty zarabiasz dużo, ale mieścisz się w pierwszym progu, więc progi cię osobiście nie dotykają, w przeciwieństwie do limitowanej kwoty wolnej ;)
~Polak
Niemcy wolą kasę rozdawać imigrantom islamistom. Polska woli dofinansować rodziny z dziećmi. Na pierwszy rzut oka widać kto na tym lepiej wyjdzie.
Co ciekawe: ośrodki ekonomiczne bardzo płaczą że Polska będzie dofinansowywać Polaków, a zachwycają się nad finansowaniem nierobów z Afryki. Gdzie tu logika?

Powiązane: Rząd Beaty Szydło

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki