Bez realnego uszczelnienia granic UE branża chemiczna może sobie nie poradzić w rywalizacji z tanim, nieekologicznym importem - ostrzegł prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego Tomasz Zieliński. Dodał, że bardzo ważny dla rozwoju branży chemicznej w Polsce jest też dopływu środków unijnych.


Prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego(PIPC) Tomasz Zieliński podkreślił w komentarzu dla PAP, że branża liczy na większą aktywność administracji zarówno krajowej, jak i unijnej w zakresie ochrony rynków państw członkowskich i konkurencyjności firm operujących na rynkach UE.
"Mamy nadzieję na niezwłoczne zabezpieczenie gospodarki wspólnotowej przed wpływem towarów dumpingujących rynek europejski" - zaznaczył Zieliński, dodając, że rynkowi chemicznemu w Europie grozi potężne załamanie w sytuacji, kiedy administracja unijna nie zabezpieczy w należyty sposób granic.
"Bez realnego uszczelnienia granic możemy sobie nie poradzić" - stwierdził prezes PIPC.
Jak wskazał, przemysł chemiczny jest jedną ze strategicznych gałęzi przemysłu i całej polskiej gospodarki.
"Zapewniamy ponad 340 tysięcy miejsc pracy, co stawia nas w pozycji trzeciego pracodawcy w krajowym przemyśle" - zauważył.
W jego opinii 2023 r. był dla branży chemicznej trudny.
"Główną przyczyną spowolnienia wzrostu gospodarczego w Europie okazał się wpływ rynków zewnętrznych, w tym rynku azjatyckiego, zwłaszcza chińskiego, na rynek europejski. Tańszy towar zaczął wypierać produkty europejskich producentów" - wskazał Zieliński.
Zwrócił uwagę, że bardzo ważnym punktem dla nowej administracji, zarówno polskiej, jak i europejskiej, jest też zatrzymanie tzw. carbon leakage. Jest to proces polegający na przenoszeniu produkcji i z nią związanych emisji dwutlenku węgla z krajów europejskich do państw spoza wspólnoty na skutek wprowadzenia przez UE restrykcyjnej polityki klimatycznej.
"W efekcie globalna emisja CO2 nie spada, a całe zjawisko wpływa negatywnie na unijną gospodarkę, powodując ucieczkę wpływów do budżetu, zmniejszenie inwestycji i redukcję miejsc pracy. Z całą pewnością nie możemy do tego dopuścić" - podkreślił Zieliński.
Dodał, że w przypadku np. Chin trudno sobie wyobrazić sprawną kontrolę chociażby śladu węglowego i wypełniania celów emisyjnych.
Według prezesa PIPC, jedną z najważniejszych kwestii dla prawidłowego funkcjonowania i rozwoju branży chemicznej w Polsce jest zapewnienie państwu i przedsiębiorcom sprawnego dopływu środków unijnych.
"Z niecierpliwością czekamy na pełne odblokowanie środków z KPO. Z naszej perspektywy to w obecnej chwili kluczowe. KPO, wpisując się w zielone cele UE, koncentruje się na ochronie klimatu i transformacji cyfrowej – czyli dwóch filarach, które są niezbędne do dalszego rozwoju i utrzymania konkurencyjności polskiej branży chemicznej" - zaznaczył Zieliński.
Zwrócił uwagę, że pomocnym byłoby uruchomienie dedykowanych programów wsparcia np. w realizacji projektów rozwojowych i innowacyjnych. "Jest to niezwykle istotne, biorąc pod uwagę nierówny wyścig o konkurencyjność z państwami zwłaszcza azjatyckimi. To wyścig, który obecnie przegrywamy" - podkreślił prezes PIPC.
Przypomniał, że kluczową kwestią dla chemii, jako branży energochłonnej, jest transformacja energetyczna, zarówno w zakresie dofinansowania inwestycji w źródła niskoemisyjne i odnawialne, jak również stworzenia odpowiednich ram prawnych umożliwiających wdrożenie i rozwój technologii wspierających transformację branży.
"Mowa np. o technologii CCS/CCSU, wykorzystaniu wodoru czy energii jądrowej" - dodał.
Zieliński zaznaczył, że zaostrzające się przepisy polityki klimatyczno-energetycznej są trudne do spełnienia dla całej branży chemicznej.
"Rozważne podejście polskiego rządu do oczekiwań ze strony Unii, z jednoczesnym uwzględnieniem poziomu rozwoju i przygotowania naszej gospodarki do proponowanych, nowych kierunków zmian, jest niezbędne. (...) Nie możemy sobie pozwolić na +uduszenie+ przemysłu chemicznego, którego wartość produkcji sprzedanej w 2022 r. wyniosła ponad 488 mld zł" - podkreślił Zieliński.
Przypomniał, że obecnie wiele europejskich firm funkcjonuje ze zmniejszonymi mocami produkcyjnymi, część ograniczyła je do 70 proc.
"Chcielibyśmy funkcjonować przy wykorzystaniu maksimum możliwości i mieć, gdzie lokować produkty. Jako branży zależy nam, by Europa była rynkiem przede wszystkim dla wytwórców europejskich" - dodał Zieliński.
Prezes PIPC zwrócił uwagę, że w ciągu najbliższych miesięcy Europę czeka praca zarówno nad nowymi rozwiązaniami legislacyjnymi, jak i usprawnianie już istniejących mechanizmów ochrony rynku: rewizja rozporządzenia REACH oraz dalsze wdrażanie CBAM.
Rozporządzenie REACH dotyczy rejestracji, oceny, udzielania zezwoleń oraz stosowanych ograniczeń w zakresie chemikaliów.
Z kolei CBAM to mechanizm, który ma wiązać się z ponoszeniem przez importerów niektórych produktów kosztów pokrywających różnicę między brakiem opłat emisyjnych w kraju produkcji a opłatami w ramach unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji EU ETS.
"Spodziewamy się ukończenia prac nad inicjatywami, które mogą stanowić pewne wsparcie w transformacji przemysłowej np. aktu w sprawie surowców krytycznych, rozporządzenia Net Zero Industry Act, a także inicjatywy w sprawie przemysłowego zarządzania emisjami dwutlenku węgla" - wymienił Zieliński.
Jak stwierdził niemniej istotne, będą również prace regulacyjne z obszaru środowiska.
"Chodzi o takie inicjatywy jak finalizacja prac nad przyjęciem rozporządzenia w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych (PPWR) czy zmieniona dyrektywa w sprawie emisji przemysłowych (IED), ale także spodziewany pakiet zmian dotyczący gospodarki wodnej, tzw. Blue Deal" - wskazał Zieliński. (PAP)
ab/ mick/ pr/























































