

Mieszkańcy Kambodży żyjący nad Mekongiem protestują przeciw budowie na tej rzece systemu jedenastu tam oraz elektrowni wodnych. Taką inwestycję planują władze sąsiedniego Laosu.

Zdaniem protestujących zakłóci to ekosystem Mekongu i doprowadzi do ruiny tysiące rybaków utrzymujących się z połowów ryb w tej rzece na terenie Kambodży oraz Wietnamu.
Laos we współpracy z Chinami i Malezją jest zdecydowany realizować projekt budowy jedenastu zapór wodnych na Mekongu. Realizując te inwestycje chce stać się potężnym eksporterem energii elektrycznej do krajów Azji południowo-wschodniej. Kraje sąsiednie - przede wszystkim Kambodża i Wietnam - obawiają się realizacji projektu nie tylko ze względu na jego negatywny wpływ na życie biologiczne wielkiej rzeki. Boją się także ograniczania przepływu wody zgromadzonej w zbiornikach retencyjnych, a tym samym uszczuplenia zasobów wodnych w dolnych partiach biegu Mekongu. Mogłoby to doprowadzić do ogromnych strat w produkcji ryżu, uprawianego w delcie rzeki.
Dysponowanie przez współpracujący ściśle z Chinami Laos wodami Mekongu może stać się w opinii ekspertów także narzędziem wpływania na politykę Kambodży i Wietnamu przez Pekin. Część analityków uważa, że różnica zdań w sprawie gospodarowania wodami Mekongu może przerodzić się w konflikt podobny do sporu w sprawie Morza Południowochińskiego i Wschodniochińskiego.
IAR/Krzysztof Renik, Vientiane, Polskie Radio/zr