Według doniesień Business Insider Polska Komisja Europejska miała zmusić Orlen do zmiany umowy z Aramco ws. klauzul dotyczących ograniczenia odsprzedaży przez Saudów nabywanych aktywów Lotosu. Biuro prasowe PKN Orlen nazywa informacje portalu nieprawdziwymi.


Przypomnijmy, że proces konsolidacji sektora paliwowego pod skrzydłami PKN Orlen z formalnego punktu widzenia dobiegł końca. Sąd zarejestrował zarówno połączenie z Lotosem, jak i z PGNiG. Akcje z emisji dotyczącej ostatniej fuzji właśnie dziś, 18 listopada, zostały wprowadzone do obrotu na GPW.
Trwają natomiast procesy wprowadzające tzw. środki zaradcze określone przez Komisję Europejską dotyczące ograniczenia monopolu PKN Orlen po wchłonięciu Lotosu. W najważniejszych punktach koncentrują się one na sprzedaży wskazanych aktywów gdańskiej spółki innym niż Orlen podmiotom.
Partnerów do wdrożenia tych środków prezes Daniel Obajtek wskazał na początku roku. Stronami do zawarcia stosownych umów w najważniejszych kwestiach dotyczących rafinerii i sieci stacji paliw zostały arabski Saudi Aramco i węgierski MOL.
Jak donosi Bartek Godusławski na portalu Business Insider Polska (BI), Komisja Europejska miała dalej ingerować w ostateczny kształt umowy między PKN Orlen i Aramco w kwestii klauzul ograniczających sprzedaż przez Saudyjczyków nabywanych aktywów.
Chodzi o zapis o okresie zamkniętym, w którym Aramco i Orlen nie mogą zbywać udziałów w rafinerii przez 3 lata oraz tzw. prawo pierwszej oferty, czyli zaproponowanie sprzedaży swoich udziałów w pierwszej kolejności swojemu wspólnikowi.
To miało nie spodobać się KE, w związku z czym umowę - według BI - zmieniono w taki sposób, że Aramco będzie mogło sprzedać swoje udziały na rzecz inwestorów z "uznanym doświadczeniem branżowym". Orlen miałby prawo wskazać tzw. alternatywnego nabywcę w ciągu sześciu miesięcy, jeśli się nie uda, Aramco mogłoby sprzedać udziały wybranemu przez siebie partnerowi - donosi portal.
Do całej sytuacji na Twitterze odniosło się biuro prasowe PKN Orlen, wydając oświadczenie dementujące informacje Business Insider. Rzecznik Orlenu Edyta Olkowicz, oprócz umowy z Aramco, podkreśla znaczenie przepisów prawa ograniczających zbycie akcji spółek o strategicznym charakterze dla polskiej gospodarki.
Oświadczenie PKN ORLEN dotyczące nieprawdziwych informacji opublikowanych dzisiaj przez Business Insider Polska pic.twitter.com/Z6KBxaj1vn
— Biuro Prasowe PKN ORLEN (@RzecznikORLEN) November 18, 2022
[Aktualizacja godz. 11.30] Do sprawy odniósł się także wicepremier Jacek Sasin na swoim twitterowym koncie napisał: "Nie ma możliwości sprzedaży Rafinerii Gdańskiej bez zgody rządu. Obowiązuje ustawa o ochronie strategicznych dla państwa inwestycji, która skutecznie chroni przed takim działaniem".
Sprawa jest o tyle ważna, że dotyczy kontestowanej przez część ekspertów i polityków fuzji Orlenu z Lotosem. Cena uzgodnienia w umowie, zwłaszcza w czasach koniunktury dla biznesu rafineryjnego, który prowadził Lotos, dla wielu wydawała się za niska.
Za 30 proc. udziałów w rafinerii Aramco miało zapłacić ok. 1,15 mld zł oraz element zmienny zależny m.in. od wysokości długu. Ponadto ustalono dostawy ropy saudyjskiej do Gdańska przez Aramco w wysokości 20 mln ton rocznie, czyli 45 proc. zapotrzebowania połączonych Orlenu oraz Lotosu. Poza tym podnoszony obawy, że aktywa będa mogły być w przyszłości dowolnie zbywane, nawet rosyjskim firmom.