Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny został zatrzymany podczas kontroli paszportowej na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie, po przylocie w niedzielę wieczorem samolotem z Berlina - podała niezależna telewizja Dożd. Zatrzymanie potwierdziły służby więzienne.


Federalna Służba Więzienna (FSIN) oznajmiła, że Nawalny został zatrzymany podczas przechodzenia kontroli paszportowej. Służby zaznaczyły, że 29 grudnia 2020 roku wysłany został za Nawalnym list gończy "w związku z wielokrotnym naruszeniem warunków okresu próby", obowiązujących go z powodu zawieszania wykonania wyroku.
Jak przekazała TV Dożd, policjanci podeszli do Nawalnego, gdy przechodził kontrolę paszportową. Polecili mu, by poszedł z nimi i odmówili wyjaśnienia, czy jest zatrzymany. Nie pozwolili, by towarzyszyła mu jego adwokat Olga Michajłowa, która razem z Nawalnym przyleciała z Berlina.
Rosyjska Federalna Służba Więzienna (FSIN) podała, że opozycjonista Aleksiej Nawalny pozostanie w areszcie do decyzji sądu, który określi wobec niego tzw. środek zapobiegawczy. FSIN chce, by sąd zamienił Nawalnemu wyrok w zawieszeniu na karę więzienia. Według nieoficjalnych informacji, podawanych wcześniej przez media, sąd ma rozpatrzeć wniosek FSIN 29 stycznia.
Rzeczniczka: do Nawalnego nie dopuszczają jego adwokatów
Adwokatom rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego nie pozwolono zobaczyć się z nim na komisariacie policji w Chimkach pod Moskwą, mimo obietnicy, iż będą to mogli zrobić w poniedziałek - poinformowała rzeczniczka polityka Kira Jarmysz.
"Adwokat Aleksieja, Olga Michajłowa, już godzinę stoi przed oddziałem MSW w Chimkach" - powiedziała Jarmysz. Jak dodała, prawniczka okazała wymagane dokumenty, ale mimo to bez żadnych wyjaśnień odmówiono jej spotkania z Nawalnym.
"Do tej pory nie pozwalają mu zadzwonić, choć takie prawo mają wszyscy zatrzymani. Teraz pozbawiają go prawa do obrony" - wskazała rzeczniczka.
Współpracownik Nawalnego Iwan Żdanow poinformował, że policja nie zgodziła się także na przekazanie Nawalnemu produktów żywnościowych.
Nawalny został przewieziony na komisariat w Chimkach po zatrzymaniu na lotnisku międzynarodowym Szeremietiewo, krótko po przylocie z Berlina, gdzie przechodził leczenie po próbie otrucia bojowym środkiem chemicznym typu Nowiczok. Rosyjskie służby więzienne oznajmiły, że opozycjonista pozostanie w areszcie aż do decyzji sądu.
Nawalny spędził noc na komisariacie w Chimkach pod Moskwą
Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny spędził noc z niedzieli na poniedziałek na komisariacie policji w Chimkach pod Moskwą. Policja nie dopuściła do niego adwokatów. Mają oni nadzieję spotkać się z opozycjonistą w poniedziałek rano.
Jak poinformowała obrończyni Nawalnego Olga Michajłowa, policja w Chimkach potwierdziła, że po zatrzymaniu Nawalny został przewieziony na tamtejszy komisariat.
Współpracownik Nawalnego Leonid Wołkow przekazał, że policja obiecała, iż adwokat będzie mógł się spotkać z Nawalnym w poniedziałek rano.
Również prawnik Wiaczesław Gimadi poinformował, że odmówiono mu spotkania z Nawalnym. Funkcjonariusze na komisariacie powołali się na późną porę i oznajmili, że Nawalny śpi.
Nawalny został w 2014 roku skazany na 3,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Okres próby zakończył się 30 grudnia 2020 r. 11 stycznia br. FSIN zwróciła się do sądu, by ta kara warunkowa została zamieniona na bezwzględne wykonanie kary, a więc odbycie wyroku w kolonii karnej.
Samolot z Berlina, którym wracał do Moskwy rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny, wylądował w niedzielę wieczorem na lotnisku Szeremietiewo - poinformowała rzeczniczka polityka Kira Jarmysz na Twitterze.
Samolot miał lądować na lotnisku Wnukowo, lecz został przekierowany w ostatniej chwili na Szeremietiewo, odległe o ponad 40 km. Tymczasem na Wnukowie oczekiwali przybycia Nawalnego jego zwolennicy.
Nawalny wraca z leczenia w Niemczech
Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny odleciał w niedzielę z Berlina do Moskwy na pokładzie samolotu rosyjskich linii lotniczych Pobieda. Na pokład samolotu Nawalny i jego żona - Julia, weszli krótko przed odlotem. Zanim zajęli miejsca, zostali otoczeni przez filmujących ich telefonami komórkowymi innych pasażerów, którzy wstali ze swoich miejsc, w tym przez licznych dziennikarzy. Rozległy się oklaski i pytania w języku rosyjskim i angielskim.
Na pytanie, czy czuje się bohaterem, Nawalny odparł, że czuje się "obywatelem Rosji, który ma pełne prawo, by powrócić do domu". Powiedział także, że nie boi się wrócić do Rosji. Na pytanie, czy pojawią się nowe materiały śledcze, odparł: "oczywiście; właśnie po to wracam".
Nawalny już po wylądowaniu w Moskwie mówił, że nie boi się powrotu. Krótkiej wypowiedzi Nawalny zdołał udzielić przed podejściem do kontroli paszportowej. "Jestem absolutnie szczęśliwy, że przyleciałem. To mój najszczęśliwszy dzień w ciągu ostatnich pięciu miesięcy" - powiedział. Sprawy karne wszczęte wobec niego określił jako sfingowane.
Według danych serwisu Flightradar rejs, którym wraca Nawalny, był najliczniej obserwowanym w danym momencie przez internautów na tym serwisie.
Nawalny i jego żona nie rejestrowali się na rejs osobiście - ich paszporty przynieśli do rejestracji funkcjonariusze niemieckiej policji. Na płytę lotniska zostali przywiezieni samochodem wprost do samolotu, bez przechodzenia przez terminal.
Niezależne media w Rosji przekazały, że wylot z Berlina opóźnił się w związku z incydentem na pokładzie: zanim Nawalny wszedł do samolotu, wyprowadzono z niego pasażera, który zaczął przeklinać i wyzywać personel.
Nawalny trafił do Niemiec w sierpniu 2020 roku, gdy na prośbę rodziny wywieziono go lotniczą karetką pogotowia ze szpitala w Omsku na Syberii. W syberyjskim szpitalu znalazł się po tym, jak stracił przytomność na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy; piloci lądowali awaryjnie w Omsku i z lotniska przewieziono go do szpitala.
Lekarze w Omsku nie dopatrzyli się śladów trucizny w organizmie Nawalnego. Natomiast według władz niemieckich zidentyfikowano bojowy środek trujący, należący do grupy tzw. Nowiczoków - trucizn opracowanych przez chemików jeszcze w ZSRR. Opozycjonista uważa, że za próbą jego otrucia stały władze Rosji, w tym prezydent Władimir Putin.
Zatrzymania zwolenników Nawalnego
Policja w Moskwie zatrzymała w niedzielę 37 osób w związku z powrotem do kraju opozycjonisty Aleksieja Nawalnego - podał portal OWD-Info, monitorujący zatrzymania w Rosji. Do zatrzymań doszło głównie w Moskwie na lotnisku Wnukowo, na które miał przybyć Nawalny.
Kilka osób zatrzymanych zostało w Petersburgu. Są nimi zwolennicy polityka, którzy zamierzali jechać do Moskwy, by powitać go po przylocie.
Na lotnisku Wnukowo zatrzymani zostali współpracownicy Nawalnego: Lubow Sobol, Rusłan Szaweddinow, Ilja Pachomow, a także aktywista Konstantin Kotow. Niezależna telewizja Dożd potwierdziła wcześniej podaną informację o zatrzymaniu brata opozycjonisty - Olega Nawalnego.
Niezależna "Nowaja Gazieta" podała, że policja zatrzymała jej dziennikarza, Włada Dokszyna. Korespondent telewizji Dożd Eduard Burmistrow, którego również zatrzymano, został wylegitymowany i zwolniony.
Wobec współpracowników Nawalnego policjanci sporządzają protokoły o wykroczeniu administracyjnym, jakim jest niepodporządkowanie się poleceniom funkcjonariusza policji.
"Zatrzymano nas specjalnie, by zastraszyć pozostałych ludzi. Nie ma i nie może być żadnych legalnych podstaw naszego zatrzymania" - powiedziała prawniczka Lubow Sobol, która pracuje w założonej przez Nawalnego Fundacji Walki z Korupcją.
Prokuratura Moskwy ostrzegła przed zgromadzeniem na Wnukowie odbywającym się bez zezwolenia, a władze portu lotniczego nie pozwoliły na pracę mediów, powołując się na względy epidemiczne. W niedzielę ograniczono wejście na teren lotniska - do terminalu wpuszczani byli tylko pasażerowie z biletem.
Strefa przylotów międzynarodowych została odgrodzona od pozostałych pomieszczeń terminalu. Według kanału Baza na komunikatorze Telegram na lotnisku pełni służbę około 100 policjantów.
Chcą uwolnienia Nawalnego
Apeluję do władz w Rosji o natychmiastowe uwolnienie Aleksieja Nawalnego - napisał w niedzielę wieczorem premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił też, że niezbędna jest szybka i jednoznaczna reakcja na poziomie Unii Europejskim.
Premier Morawiecki oświadczył, że zatrzymanie Nawalnego, to "kolejna próba zastraszenia demokratycznej opozycji w Rosji". "Szybka i jednoznaczna reakcja na poziomie UE jest niezbędna. Poszanowanie praw obywatelskich stanowi podstawy demokracji. Apeluję do władz w Rosji o natychmiastowe uwolnienie zatrzymanego" - napisał szef rządu na Twitterze.
Postępowanie władz rosyjskich wobec Aleksieja Nawalnego nie może nie mieć konsekwencji dla relacji społeczności międzynarodowej z tym krajem - napisał prezydent Andrzej Duda. W imieniu Polski zaapelował o międzynarodową solidarność w tej sytuacji.
We wpisie na Twitterze prezydent ocenił, że "postępowanie władz rosyjskich wobec Aleksieja Nawalnego nie może nie mieć konsekwencji dla relacji społeczności międzynarodowej z tym krajem". "W imieniu Polski - członka Rady Praw Człowieka ONZ, apeluję o międzynarodową solidarność w tej sytuacji" - napisał.
Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel wezwał w niedzielę do natychmiastowego uwolnienia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, który został zatrzymany na moskiewskim lotnisku po powrocie z Niemiec do Rosji.
„Zatrzymanie Aleksieja Nawalnego po przybyciu do Moskwy jest niedopuszczalne” - napisał na Twitterze Michel. „Wzywam władze rosyjskie do natychmiastowego uwolnienia go” - dodał.
Doradca amerykańskiego prezydenta elekta Joe Bidena - Jake Sullivan, wezwał w niedzielę władze Rosji do "natychmiastowego uwolnienia" rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, który został zatrzymany na moskiewskim lotnisku po powrocie z Niemiec do Rosji.
"Nawalny powinien zostać natychmiast uwolniony, a sprawcy oburzającego ataku na jego życie muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Ataki Kremla na Nawalnego są nie tylko łamaniem praw człowieka, ale zniewagą dla Rosjan, którzy chcą, by ich głos został usłyszany" - napisał na Twitterze Sullivan.
W administracji Bidena Sullivan będzie stać na czele Narodowej Rady Bezpieczeństwa (NSC).
Władze Rosji muszą szanować prawa Aleksieja Nawalnego i natychmiast go uwolnić. Upolitycznienie sądownictwa jest niedopuszczalne - napisał na Twitterze szef dyplomacji UE Josep Borrell.
Litwa, Łotwa i Estonia wzywają do nałożenia środków restrykcyjnych na Rosję
Litwa, Łotwa i Estonia wezwały do nałożenia środków restrykcyjnych na Rosję w związku z zatrzymaniem Aleksieja Nawalnego - poinformował w niedzielę na Twitterze litewski minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis.
„Zatrzymanie Aleksieja Nawalnego przez władze rosyjskie jest całkowicie niedopuszczalne. Domagamy się jego natychmiastowego uwolnienia” - napisał Landsbergis.
„UE powinna działać szybko i jeśli nie zostanie zwolniony, musimy rozważyć wprowadzenie środków restrykcyjnych w odpowiedzi na to bezczelne działanie" - dodał.
W oświadczeniu litewskich władz, przesłanym agencji Reutera, stwierdzono, że zatrzymanie Nawalnego naruszało prawa człowieka określone przez Radę Europy.
Francuskie MSZ wzywa do uwolnienia Nawalnego
Francja wezwała w niedzielę Rosję do "natychmiastowego uwolnienia" rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, zatrzymanego na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie, po przylocie w niedzielę wieczorem samolotem z Berlina. Komunikat w tej sprawie wydał francuski MSZ.
"Francja z bardzo dużym zaniepokojeniem przyjęła do wiadomości informację o aresztowaniu Aleksieja Nawalnego w Rosji. Wraz ze swoimi europejskimi partnerami monitorujemy jego sytuację z największą czujnością i wzywamy do jego natychmiastowego uwolnienia" - oświadczyła rzeczniczka MSZ Francji Agnes von der Muhll.
Ławrow: Zachód mówi o Nawalnym, bo chce odwrócić uwagę od własnych problemów
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział w poniedziałek, że celem oświadczeń krajów zachodnich na temat zatrzymania w Moskwie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego jest odwrócenie uwagi od kryzysu, w jakim znalazł się liberalny model rozwoju.
"Widzieliśmy, jak wczoraj uczepili się wiadomości o powrocie Nawalnego do Rosji. Po prostu czuje się, z jaką radością udzielane są identyczne komentarze. Z radością, dlatego, że zachodnim politykom pozwala to, jak się wydaje, myśleć, że zdołają w ten sposób odwrócić uwagę od bardzo głębokiego kryzysu, w którym znalazł się liberalny model rozwoju" - oświadczył Ławrow na dorocznej konferencji prasowej.
Szef rosyjskiej dyplomacji przekonywał, że to kraje zachodnie w obliczu własnych problemów próbują szukać wrogów zewnętrznych, np. w Rosji, Iranie czy Chinach. Nazwał oskarżenia Zachodu wobec Moskwy "gołosłownymi" i zapewnił, że "ani razu nie przedstawiono dowodów".
W otwierającym konferencję wystąpieniu Ławrowa dominowały oskarżenia wobec Zachodu, któremu zarzucił on jednostronne działania i narzucanie swoich decyzji.
USA i ich sojusznicy próbują "zdestabilizować architekturę życia międzynarodowego", która oparta jest na strukturach ONZ - oznajmił szef rosyjskiej dyplomacji.
Oskarżył "USA i ich sojuszników", że w trakcie pandemii koronawirusa "próbują wykorzystać sytuację", jaka powstała na świecie, by "nasilić stosowanie swych metod nacisku, szantażu, ultimatum i bezprawnych działań".
Ławrow wymienił w tym kontekście "ingerowanie w sprawy wewnętrzne innych państw", zwłaszcza Białorusi.

























































